Czwartek, 16 maj 2013, 16:59
Pojedynek dwóch typowych pryskaczy na lato.
Bvlgari znam dłużej, posiadam 100 ml. Dziś po którejś godzinie u mnie na skórze "wygrywa" dźwięki podobne do tych, które "gra" Ogród Nilowy. Pozostałe trzy Ogrody są zupełnie inne i ciężko mi je do czegoś przyrównać. Aha, Nil nie jest moim ulubionym Ogrodem (jest nim Ogród Monsunowy).
Kompozycyjnie trochę wyżej oceniam zapach autorstwa Elleny, chociaż dzieło Cavalliera ustępuje mu tylko "na pół kroku", dostrzegam dosyć wyraźnie zbieżny element u obydwu - obstawiałbym jakieś "zielsko", trudno mi powiedzieć czy morskie, czy słodkowodne. Parametrami zaś Bvlgari przewyższa Hermesa. Dziwne, ale na mojej skórze tak właśnie jest. Cenowo zdecydowanie wygrywa Bvlgari.
Co wybieracie?
Bvlgari znam dłużej, posiadam 100 ml. Dziś po którejś godzinie u mnie na skórze "wygrywa" dźwięki podobne do tych, które "gra" Ogród Nilowy. Pozostałe trzy Ogrody są zupełnie inne i ciężko mi je do czegoś przyrównać. Aha, Nil nie jest moim ulubionym Ogrodem (jest nim Ogród Monsunowy).
Kompozycyjnie trochę wyżej oceniam zapach autorstwa Elleny, chociaż dzieło Cavalliera ustępuje mu tylko "na pół kroku", dostrzegam dosyć wyraźnie zbieżny element u obydwu - obstawiałbym jakieś "zielsko", trudno mi powiedzieć czy morskie, czy słodkowodne. Parametrami zaś Bvlgari przewyższa Hermesa. Dziwne, ale na mojej skórze tak właśnie jest. Cenowo zdecydowanie wygrywa Bvlgari.
Co wybieracie?