Środa, 31 sierpień 2011, 07:36
Przypadkowo zaopatrzyłem się wczoraj w dwie próbki perfum, których autorką okazała się jedna i ta sama osoba, Olivia Giacobetti. Mowa o wspomnianych Idole de lubin oraz Safran Troublant L'Artisan Perfumeur. Wczoraj zabrałem się za testy Idole. Pierwsze wrażania niesamowite. Piękny zapach rumu i przypraw. Nuta rumu utrzymuje się przez długi czas, stale towarzyszy jej szafran, którego jestem coraz większym wielbicielem (czy ktoś próbował Zafferano D'Odori?). Daje się też wyczuć pomarańczę, ale u mnie zdominował ją szafran. Problem z projekcją i trwałością, choć ciężko o tym zadecydować bez porządnych 3-4 chmurek z atomizera (używam samplerka bez atomizera). . O butelce nie wspomina, jest piękna. Bardzo chciałbym je mieć na zimę.
Safran Troublant czeka na swoją kolej, ale z papierkowego testu w Quality mogę tylko powiedzieć, że to cudowna kompozycja. Tytułowy szafran, mleczna wanilia i róża. Jak dla mnie, hipnotyzujace.
Safran Troublant czeka na swoją kolej, ale z papierkowego testu w Quality mogę tylko powiedzieć, że to cudowna kompozycja. Tytułowy szafran, mleczna wanilia i róża. Jak dla mnie, hipnotyzujace.