Wtorek, 18 grudzień 2012, 18:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 22 grudzień 2020, 14:34 przez pblonski.)
Mam wrażenie, że ze znanych mi Varvatosów to najsłabszy produkt docenianej przeze mnie marki.
Początek syntetyczny z dużą dawka cytryny w pierwszym planie.
Mimo to wejście ma najciekawsze w skali czasu, sztuczność nie wzbudziła jakiejś szczególnej odrazy, bo nie żywię niechęci do technicznych zapachów, by nie rzec, że pewne tego typu preparaty lubię.
Imbir dodaje smaku. I wszystko byłoby bawet OK gdyby nie to, że pierwsze uderzenie szybko znika i pozostaje średnio atrakcyjne coś, co niczym oryginalnym się nie wyróżnia. Z jakąś taniochą na nadgarstku pozostałem po 3 godzinach, a po następnej nie czułem już prawie nic.
Na ocenę zasłuży po dłuższych testach, ale wiele się nie spodziewam po tym pierwszym razie.
Produkt spotkany w Douglasie.
Ktoś z forumowiczów reagował z nim?
Początek syntetyczny z dużą dawka cytryny w pierwszym planie.
Mimo to wejście ma najciekawsze w skali czasu, sztuczność nie wzbudziła jakiejś szczególnej odrazy, bo nie żywię niechęci do technicznych zapachów, by nie rzec, że pewne tego typu preparaty lubię.
Imbir dodaje smaku. I wszystko byłoby bawet OK gdyby nie to, że pierwsze uderzenie szybko znika i pozostaje średnio atrakcyjne coś, co niczym oryginalnym się nie wyróżnia. Z jakąś taniochą na nadgarstku pozostałem po 3 godzinach, a po następnej nie czułem już prawie nic.
Na ocenę zasłuży po dłuższych testach, ale wiele się nie spodziewam po tym pierwszym razie.
Produkt spotkany w Douglasie.
Ktoś z forumowiczów reagował z nim?
Na mojej półce: http://www.fragrantica.com/member/169850/