Czwartek, 8 maj 2025, 19:50
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 9 maj 2025, 12:45 przez pblonski. Edytowano łącznie: 1)
Perfumy pochodzą z kolekcji "Anthologie de grands crus" ale nie da sie tego wpisać w temacie, ze względu na ograniczenia ilości znaków.
![[Obrazek: 375x500.48559.jpg]](https://fimgs.net/mdimg/perfume/375x500.48559.jpg)
Skład: Ambre gris infusion Grand Cru: 5%, Patchouli oil Grand Cru Aceh Indonesia: 9%, Jasmine absolute late crop Grand Cru Egypt: 1,6%, Neroli oil Grand Cru Morocco: 0,5%, Sandalwood album oil Grand Cru: 1,3%, Bergamot oil late crop Grand Cru Italy: 23%
Jeśli ktoś poszukuje prawdziwej szarej ambry to chyba tylko w Ambre Supreme może znaleźć coś podobnego.
Ekstrakcja tej szarej ambry podobno trwa 6 miesięcy i jakość tych perfum jest rewelacyjna.
Ciekawe jest to, że nie czuć tutaj paczuli w jej typowych formach znanych z masowych perfum.
Nie wiem z czego to może wynikać, ale paczuli jest tu aż 9% więc mega dużo. Oczywiście jest
dużo bergamoty i nieco jaśminu ale ogólny odbiór tych perfum staje sie z czasem jakby piżmowy.
Coś w kierunku Siberian Summer, Unspoken Musk czy piżm Bortnikoff'a.
Perfumy ogólnie są łagodne i trzymają się blisko skóry jak na 40% ekstraktu przystało (ale trwałość jest całodzienna).
Niemniej jednak, trzeba być przygotowanym na tą ambrowo-piżmową, naturalną i lekko zwierzęcą nutę w sercu i bazie.
Ze względu na małą projekcję jest to raczej osobiste doświadczenie olfaktoryczne, do kontemplacji.
Trudno tu mówić o geniuszu bo są raptem 3 główne składniki, ale na pewno są to bardzo dobre perfumy.
![[Obrazek: 375x500.48559.jpg]](https://fimgs.net/mdimg/perfume/375x500.48559.jpg)
Skład: Ambre gris infusion Grand Cru: 5%, Patchouli oil Grand Cru Aceh Indonesia: 9%, Jasmine absolute late crop Grand Cru Egypt: 1,6%, Neroli oil Grand Cru Morocco: 0,5%, Sandalwood album oil Grand Cru: 1,3%, Bergamot oil late crop Grand Cru Italy: 23%
Jeśli ktoś poszukuje prawdziwej szarej ambry to chyba tylko w Ambre Supreme może znaleźć coś podobnego.
Ekstrakcja tej szarej ambry podobno trwa 6 miesięcy i jakość tych perfum jest rewelacyjna.
Ciekawe jest to, że nie czuć tutaj paczuli w jej typowych formach znanych z masowych perfum.
Nie wiem z czego to może wynikać, ale paczuli jest tu aż 9% więc mega dużo. Oczywiście jest
dużo bergamoty i nieco jaśminu ale ogólny odbiór tych perfum staje sie z czasem jakby piżmowy.
Coś w kierunku Siberian Summer, Unspoken Musk czy piżm Bortnikoff'a.
Perfumy ogólnie są łagodne i trzymają się blisko skóry jak na 40% ekstraktu przystało (ale trwałość jest całodzienna).
Niemniej jednak, trzeba być przygotowanym na tą ambrowo-piżmową, naturalną i lekko zwierzęcą nutę w sercu i bazie.
Ze względu na małą projekcję jest to raczej osobiste doświadczenie olfaktoryczne, do kontemplacji.
Trudno tu mówić o geniuszu bo są raptem 3 główne składniki, ale na pewno są to bardzo dobre perfumy.