Wtorek, 26 listopad 2024, 23:12
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 27 listopad 2024, 22:57 przez Qwerty1. Edytowano łącznie: 1)
Calaj T. Shelby (2022)
Twórca: Flavius Calaj
Nuty głowy: grejpfrut, cytryna, bergamotka, ananas
Nuty serca: kwiat pomarańczy, mirt, liść czarnej porzeczki, nuty ozonowe
Nuty bazy: wodorosty, nuty ziemiste, melon, ambra, mech dębowy, kadzidło, cedr
Otwarcie to uderzenie ostrych kwaśnych cytrusów w retro stylu wraz z dodatkiem mirtu. Wyczuwałem słodko kwaśny ananas. Następnie pojawia się zielona nutka liścia porzeczki, ale gdzieś daleko w tle. Na froncie musujące kwaśne cytrusy dominują zapach. Nie da się ukryć, że jest też nieco detergentowo - taki trochę zapach proszku do czyszczenia z aromatem cytryny. Jest rześko i kwaśno, ale nie w stylu kiszonek tylko soku z cytryny na suchym drewnie. Wąchany z bliska wręcz wlewał się do nosa ostra zimną kaskadą. Po ok 30 minutach mocno zaczęły wychodzić nuty ozonowe. Były wyczuwalne w powietrzu a swoją świeżością i wydźwiękiem przypominały mi nieco klasycznego Kenzo pour Homme. Po czasie, ze skóry, buło czuć jakby paczulę, taką w stylu Villoresiego. Tło zaczęło być nieco klasyczne i jeszcze bardziej retro. Fajnie to kontrastuje z metalicznymi ozonowymi nutami i cytryną. Następnie pojawiała się słoność co razem z delikatną owocową słodyczą, kwaskowatością oraz ozonem dała coś na kształt aromatu dojrzałego melona. Ogólnie ciekawe perfumy z lekko retro klimatem podane na nowoczesnym podłożu. Zdecydowanie męskie i myślę, że będą fajnie pracować na skórze w ciepłe miesiące. Po wielu godzinach utrzymuje się na skórze i na ubraniu przyjemny świeży zapach. Cała ta ozonowość nawet przez chwilę nie nadawała tym perfumom drogeryjnego wydźwięku jak np. w AdP Colonia Pura. Parametry takie na cały dzień przy czym po ok 4h uspokaja się jego projekcja, wyczuwa się go od siebie do końca dnia bez problemu.
Kilka dni później przy drugim globalu już nie czułem takich nieco detergentowych cytrusów. Wydawały mi się mniej kwaśne a bardziej słodkie cierpkie i soczyste. W tle było czuć przyjemnie mirt i zioła co nadawało perfumom przyjemnego męskiego charakteru z lekkim retro podbiciem z cytrusów. Odbieram T. Shelby jako perfumy pełne sprzeczności łączące retro z nowoczesnością. Mają swój ciężar, ale są świeże i energetyzujące. Po prostu mają pazura i nie są banalne. Są poskładane na zasadzie kontrastu i cały czas przyjemnie drażnią nozdrza. Osobiście nie znam nic w takich klimatach. Ponowię chętnie testy jak tylko zrobi się cieplej. Bardzo fajna pozycja zachęcająca do zapoznania się z innymi propozycjami od marki Calaj bo ewidentnie nie jest sztampowo i banalnie.
Twórca: Flavius Calaj
Nuty głowy: grejpfrut, cytryna, bergamotka, ananas
Nuty serca: kwiat pomarańczy, mirt, liść czarnej porzeczki, nuty ozonowe
Nuty bazy: wodorosty, nuty ziemiste, melon, ambra, mech dębowy, kadzidło, cedr
Otwarcie to uderzenie ostrych kwaśnych cytrusów w retro stylu wraz z dodatkiem mirtu. Wyczuwałem słodko kwaśny ananas. Następnie pojawia się zielona nutka liścia porzeczki, ale gdzieś daleko w tle. Na froncie musujące kwaśne cytrusy dominują zapach. Nie da się ukryć, że jest też nieco detergentowo - taki trochę zapach proszku do czyszczenia z aromatem cytryny. Jest rześko i kwaśno, ale nie w stylu kiszonek tylko soku z cytryny na suchym drewnie. Wąchany z bliska wręcz wlewał się do nosa ostra zimną kaskadą. Po ok 30 minutach mocno zaczęły wychodzić nuty ozonowe. Były wyczuwalne w powietrzu a swoją świeżością i wydźwiękiem przypominały mi nieco klasycznego Kenzo pour Homme. Po czasie, ze skóry, buło czuć jakby paczulę, taką w stylu Villoresiego. Tło zaczęło być nieco klasyczne i jeszcze bardziej retro. Fajnie to kontrastuje z metalicznymi ozonowymi nutami i cytryną. Następnie pojawiała się słoność co razem z delikatną owocową słodyczą, kwaskowatością oraz ozonem dała coś na kształt aromatu dojrzałego melona. Ogólnie ciekawe perfumy z lekko retro klimatem podane na nowoczesnym podłożu. Zdecydowanie męskie i myślę, że będą fajnie pracować na skórze w ciepłe miesiące. Po wielu godzinach utrzymuje się na skórze i na ubraniu przyjemny świeży zapach. Cała ta ozonowość nawet przez chwilę nie nadawała tym perfumom drogeryjnego wydźwięku jak np. w AdP Colonia Pura. Parametry takie na cały dzień przy czym po ok 4h uspokaja się jego projekcja, wyczuwa się go od siebie do końca dnia bez problemu.
Kilka dni później przy drugim globalu już nie czułem takich nieco detergentowych cytrusów. Wydawały mi się mniej kwaśne a bardziej słodkie cierpkie i soczyste. W tle było czuć przyjemnie mirt i zioła co nadawało perfumom przyjemnego męskiego charakteru z lekkim retro podbiciem z cytrusów. Odbieram T. Shelby jako perfumy pełne sprzeczności łączące retro z nowoczesnością. Mają swój ciężar, ale są świeże i energetyzujące. Po prostu mają pazura i nie są banalne. Są poskładane na zasadzie kontrastu i cały czas przyjemnie drażnią nozdrza. Osobiście nie znam nic w takich klimatach. Ponowię chętnie testy jak tylko zrobi się cieplej. Bardzo fajna pozycja zachęcająca do zapoznania się z innymi propozycjami od marki Calaj bo ewidentnie nie jest sztampowo i banalnie.