Wtorek, 13 maj 2025, 12:47
Triumph trafił do mnie jako trzeci, chwile przed nim pojawiły się u mnie Elixir i Absolu. Bardzo udane kompozycje, aż trudno uwierzyć, że to mainstream. Wszystkie trzy mają bardzo fajne parametry, a przede wszystkim trwałość. Nie ma nudy, nie jest na jedno kopyto, nie jest to też kopiuj-wklej flaszek stojących obok, na półkach w Seforach. Triumph według mnie jest najbardziej wymagającym, w pewien sposób niszowym w tej trójce. Początek to dosyć trudna dla przeciętnego użytkownika mieszanka czegoś, co mi przypomina Narciso Rodriguez for Him i Grey Flannel, a im dalej w las, tym więcej wychodzi ciepłej i żywicznej bazy, przypominającej mi Boss Bottled Elixir. Mam nadzieję, że Boss wypuści jeszcze kolejne, tak udane zapachy.