Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 13:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 22 grudzień 2020, 14:23 przez pblonski.)
UWAGA! Ten post nie ma być zachętą do użycia w/w, a ostrzeżeniem!
Aquolina to włoska marka, która lansuje perfumy damskie, nazwijmy je roboczo "słodko-spożywcze", w rodzaju "Owoce kandyzowane", "Beza cytrynowa" czy "Cukier, lukrecja i jeżyna" (to wszystko nazwy perfum). W portfolio mają jeden zapach dla mężczyzn - tytułowy Blue Sugar.
I tu przechodzimy do meritum. Tak ulepkowej słodyczy, niczym nie zrównoważonej i nie złamanej nie wąchałem NIGDY. Nawet Au Masculin od Lempickiej jest przy niebieski cukrze ledwie "słodkawy". Już nuta głowy atakuje bezpośredniością - lukrecja i do tego rzucony na patelnię i, dosłownie, przypalony cukier. Jeśli ktoś patrząc na nuty miał jakąkolwiek nadzieję na chwilowe osłabnięcie nachalnej słodyczy zawiedzie się naprawdę srogo - do głosu dochodzi anyż i nuta waty cukrowej. Najmniej słodka baza i tak jest przerażająco słodka, ale znacznie zwalnia bieg - sporo karmelu z anyżkiem podlane mlecznym sosem - zapach jest zbliżony do batonika Mars albo Milky Way
Podsumowując krótko - nie wyobrażam sobie, że mógłbym to nosić. Mężczyzna zakładając BS na siebie, w moim odczuciu, automatycznie kwestionuje swoją męskość. Nie chodzi tu nawet o słodycz, ale o fakt, że jest tu ona nieposkromiona. Pierwsze w mojej historii obcowania z zapachami perfumy, które musiałem zmyć z siebie, bo nie pozwalały mi zasnąć. Oddać trzeba jednak, że pachną bardzo naturalnie i są równocześnie mega potentne i trwałe.
Aquolina to włoska marka, która lansuje perfumy damskie, nazwijmy je roboczo "słodko-spożywcze", w rodzaju "Owoce kandyzowane", "Beza cytrynowa" czy "Cukier, lukrecja i jeżyna" (to wszystko nazwy perfum). W portfolio mają jeden zapach dla mężczyzn - tytułowy Blue Sugar.
I tu przechodzimy do meritum. Tak ulepkowej słodyczy, niczym nie zrównoważonej i nie złamanej nie wąchałem NIGDY. Nawet Au Masculin od Lempickiej jest przy niebieski cukrze ledwie "słodkawy". Już nuta głowy atakuje bezpośredniością - lukrecja i do tego rzucony na patelnię i, dosłownie, przypalony cukier. Jeśli ktoś patrząc na nuty miał jakąkolwiek nadzieję na chwilowe osłabnięcie nachalnej słodyczy zawiedzie się naprawdę srogo - do głosu dochodzi anyż i nuta waty cukrowej. Najmniej słodka baza i tak jest przerażająco słodka, ale znacznie zwalnia bieg - sporo karmelu z anyżkiem podlane mlecznym sosem - zapach jest zbliżony do batonika Mars albo Milky Way
Podsumowując krótko - nie wyobrażam sobie, że mógłbym to nosić. Mężczyzna zakładając BS na siebie, w moim odczuciu, automatycznie kwestionuje swoją męskość. Nie chodzi tu nawet o słodycz, ale o fakt, że jest tu ona nieposkromiona. Pierwsze w mojej historii obcowania z zapachami perfumy, które musiałem zmyć z siebie, bo nie pozwalały mi zasnąć. Oddać trzeba jednak, że pachną bardzo naturalnie i są równocześnie mega potentne i trwałe.
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach
Fragrantica PL - mój profil
Opium dla mas - blog o męskich perfumach
Fragrantica PL - mój profil