Czwartek, 15 luty 2024, 08:29
Zacznę od tego że wczoraj chodząc po drogeriach próbowałem niejednokrotnie Diora Savage 2015 i po prostu nie mogę zrozumieć fenomenu tych perfum. To bardzo przyjemne męskie perfumy nie wyróżniające się niczym specjalnym. Są zupełnie jak Jaguar XF na ulicy; dobre i z charakterem, ale giną w tle i nikt ich nie pamięta. Względem naszych europejskich marek premium, arabskie perfumy są zdecydowanie mocniejsze i za każdym razem kiedy przechodzę po naszych perfumeriach to ręce mi opadają a kolana uginają się pod faktem, że niektórzy ludzie wydają setki złotych na perfumy o wiele słabsze od arabskich. Faktycznie, część z nich ma ciekawsze bądź naturalniejsze nuty zapachowe ale nie jest to dla mnie jakiś ogromny przeskok, tym bardziej że dalej od perfum oczekuje ich funkcji, czyli wydzielania zapachu na raczej dalszą odległość niż 10 centymetrów. Testując łącznie kilkadziesiąt perfum z drogerii na palcach jednej ręki policzę te które utkwiły mi w pamięci, a może dwa czy trzy faktycznie pachniały intensywniej niż na odległość kilkunastu centymetrów, co mnie niesamowicie zawiodło. Asystentka w drogerii wskazała mi pewne perfumy za 600zł z OUDem, które sama nosi, a ja nie miałem serca jej powiedzieć, że w ogóle od niej ich nie czuć. Tym bardziej że kosztowały ją jakoś ⅐ jej wypłaty.
Takie mocne i wyraźne perfumy które miały jakiekolwiek podejście do arabów były Dior Fahrenheit. Problem w tym że one w pierwszej chwili próbują zamordować cię kilogram pieprzu z gałką muszkatołową i to jedyne co tak naprawdę czułem, więc jeżeli ludzie czuliby ode mnie ogon z samym pieprzem to po pierwsze trochę współczuję ludziom, którzy by za mną szli, po drugie uważam że kilkaset złotych za perfumy o zapachu zbliżonym do jednej z najtańszej przyprawy w markecie nie są zbyt atrakcyjnym dodatkiem. Może po kilku godzinach zapach się zmienia, ale dalej niesmak pozostał. Oczywiście wiem że później ten zapach się zmienia, lecz chyba nie byłbym w stanie znosić tych pierwszych nut przy każdym użyciu.
Drugim był Allure Homme Sport Eau Extreme firmy Chanel. O jego zapachu nie mogę powiedzieć złego słowa. To po prostu bardzo przyjemne perfumy. Natomiast poza nimi zapadł mi w głowę tylko A*Mugler chociaż nie stwarzał wrażenia aż intensywnego i Tom Ford Ombre Leather (czarny). Poza nimi żadne Diory, Paco Rabanne'y, JPG, Montblanc'i, YSL, D&G, Carolina Herrera i cała reszta marek których już nie pamiętam były fajne, bardzo ciekawe lub przyciągające, ale na tyle mało intensywne, że nawet nie utkwiły w mojej pamięci.
Czy to normalne że przy arabskich perfumach nasze europejskie wypadają tak blado? Czy może od pewnego czasu coś się psuje w recepturach europejskich perfum?
Takie mocne i wyraźne perfumy które miały jakiekolwiek podejście do arabów były Dior Fahrenheit. Problem w tym że one w pierwszej chwili próbują zamordować cię kilogram pieprzu z gałką muszkatołową i to jedyne co tak naprawdę czułem, więc jeżeli ludzie czuliby ode mnie ogon z samym pieprzem to po pierwsze trochę współczuję ludziom, którzy by za mną szli, po drugie uważam że kilkaset złotych za perfumy o zapachu zbliżonym do jednej z najtańszej przyprawy w markecie nie są zbyt atrakcyjnym dodatkiem. Może po kilku godzinach zapach się zmienia, ale dalej niesmak pozostał. Oczywiście wiem że później ten zapach się zmienia, lecz chyba nie byłbym w stanie znosić tych pierwszych nut przy każdym użyciu.
Drugim był Allure Homme Sport Eau Extreme firmy Chanel. O jego zapachu nie mogę powiedzieć złego słowa. To po prostu bardzo przyjemne perfumy. Natomiast poza nimi zapadł mi w głowę tylko A*Mugler chociaż nie stwarzał wrażenia aż intensywnego i Tom Ford Ombre Leather (czarny). Poza nimi żadne Diory, Paco Rabanne'y, JPG, Montblanc'i, YSL, D&G, Carolina Herrera i cała reszta marek których już nie pamiętam były fajne, bardzo ciekawe lub przyciągające, ale na tyle mało intensywne, że nawet nie utkwiły w mojej pamięci.
Czy to normalne że przy arabskich perfumach nasze europejskie wypadają tak blado? Czy może od pewnego czasu coś się psuje w recepturach europejskich perfum?
Sztuką jest dobrze pachnieć za niewielkie pieniądze