Chanel - Coco Mademoiselle

[pitek]

Moja przyszła żona używa chanel coco mademoiselle -ubustwiam jak ,,nakłada'' ten zapach. On sprawia że odczuwam jakąś dziwną euforię i wprawia mnie w znakomity nastrój ...dla mnie Mistrzostwo Świata i tak pachnieć będzie gdy będziemy brali ślub w sierpniu 2011 roku

[pirath]

no to z góry gratuluję

[pitek]

Dziękuje

[fqjcior]

A propos Coco Madmoiselle, to ostatnio zakupiła go sobie i używa moja ponad 60-cio letnia teściowa. Ja czuję jakiś dziwny dysonans, ale cóż...

[pirath]

eeeee wiem jak się czujesz..... to jak oglądanie niemieckich emerytek o rubensowskich kształtach przechadzających się po plaży w skąpych bikini.....

[fqjcior]

eeeee wiem jak się czujesz..... to jak oglądanie niemieckich emerytek o rubensowskich kształtach przechadzających się po plaży w skąpych bikini.....

o to to!

[lichu]

Moja na szczescie uzywa Lancome Tresor, uwielbiam ten zapach...

[pitek]

Takie skojarzenia mam odnośnie Chanel no.5...ale w życiu bym nie skojarzył Coco Mademoiselle ze starą babcią...no cóż każdy ma inny nos.

[Legis]

Moja przyszła, gdy ją poznałem używała Gucci Rush. Teraz po czasie eksperymentowania z innymi zapachami wróciła do "Rasza" co mnie bardzo ucieszyło

[pirath]

fakt, to przepiękny zapach

[cassyoosh]

moja przyszła żona też "zazyje" mademoiselle w dzień naszego ślubu
i to juz niedługo
a ja jaki mam dylemat, co wypada na taka okoliczność "przywdziać" - miałem już chyba z dziesięć róznych pomysłów, a każdy następny wydaje mi się lepszy od poprzednich... póki nie przyjdzie kolejny :\
i tak bez końca...
cholerny jakiś syndrom natręctw, czy coś w tym stylu

[Cookie13]

Sugeruję więc spontaniczny wybór w dzień ślubu.

[cassyoosh]

taki scenariusz będzie chyba najwłaściwszy - też już o tym myślałem

[Cookie13]

Chyba że w międzyczasie dokonasz jakiegoś odkrycia, które zwali Cię z nóg. Teraz, kiedy jesteś członkiem tego Forum, jest to bardzo prawdopodobne. Tak czy siak, trzymam kciuki za właściwy wybór.

[cassyoosh]

czytam Twojego posta i wwąchuję się w łapę, na której siedzi mr. "F" Absolute ze stajni Dior i zastanawiam się, czy aby to nie jest to odkrycie...
ale coraz bardziej mi tu wanilią zalatuje, a tego się nie spodziewałem - zapach za bardzo chyba łagodnieje; potestuję jeszcze ponownie, bo może następnym razem inaczej będzie

[marialisa]

Mam wrażenie, że Chance, Mademoiselle i Miss Dior Cherie to siostry - pierwsza wysportowana nastolatka, druga stylowa zwiewna brunetka, trzecia - obtyta starsza brzydula, zajadająca się po kryjomu pajdami chleba z dżemem truskawkowo-wiśniowym.
Kwiatki-owocki-świeżo-słodko-sweetaśnie - bez polotu, pazura, charakteru, czegokolwiek Efekt - pół Warszawy (tzn. ta połowa, co nie zlewa się jabłkami DC i Light Blue) pachnie tak samo :x

[electro]

byc moze pachna bardziej podrobami mademoiselle z bazarku nie orginalnymi perfumami...bo sam zapach jak dla mnie jest godny polecenia i przejdzie do historii...

[beyza]

Ja niestety nigdy nie zrozumiem zachwytu dla tego zapachu, choć może to wynikać z tej prostej przyczyny, iż on mnie po prostu męczy. Tak jak zazwyczaj coś mi się albo podoba, albo nie, tak Mademoiselle działa na mnie jak płachta na byka. Obie wersje EDT i EDP są wg mnie mdłe, niedopracowane, drażniące. Problem w tym, że CM używa moja mama, a ja dodatkowo strzeliłam sobie ostatnio w stopę, gdyż sprezentowałam jej w ciemno Miss Dior Cherie Eau Printemps, które to są idealnie odwzorowanym klonem CM. A więc męczę się podwójnie. hock:

[FourOfKind]

Moja żona używa. Ale już niedługo Owocowo-kwiatowe. Ładne, ale bez pazura. Coco zdecydowanie lepsze. Oceniam na 4.

[Olenka30]

coco kojazy mi sie z pania z biura, sekretarka moze. lubie go urzywac przy okazji swiat czy wypadu do lokalu.