Niedziela, 28 sierpień 2011, 12:44
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 8 listopad 2023, 16:15 przez pblonski. Edytowano łącznie: 1)
Dziś wyspany i wypoczęty sięgnąłem po ostatnią próbkę z quality.
Aplikacja na nadgarstek i szok! Powiało zimną świeżością. Czuję jakiegoś iglaka, choć nie ma go w oficjalnym składzie. Wącham dalej, zapach jakby stracił na sile, wyklarował się, iglak stracił na impecie wejściowym i zapach nieco przyhamował. Wszystko zwalnia, sytuacja się Cristalizuje.
![[Obrazek: 375x500.6079.jpg]](https://fraguru.com/mdimg/perfume/375x500.6079.jpg)
Do tej pory miałem przyjemność wąchać 3 zapachy ze stajni niezrównanego jubilera/perfumiarza Oliviera i kolejność uwielbienia dla jego dzieł ustaliłem w następującej kolejności. Na pierwszym miejscu Turmalin Noir z przepięknym dymnym kadzidłem, mrocznym i pełnym tak bardzo że prawie namacalnym. Na drugim miejscu postawiłbym właśnie Rock Cristal. Czemu nie wspomniane wcześniej Jade?
Jade jest piękne, zielone, orientalne ale nie ma tego czegoś co rzuciło mnie na kolana po zetknięciu się z kryształem górskim.
Nieskrępowanej wolności, świeżości i otwartej przestrzeni zmrożonej chłodem górskiego zbocza zarośniętego lasem iglastym, przykrytego warstwą śniegu. kryształ górski jest nieskalanie czysty, pomimo intensywnego zapachu przesyconego moim ulubionym olibanum i bliskiej sercu mirrze (tak się odmienia mirra?) zapach pozostaje niezmącony niczym i krystalicznie czysty jak zmrożone górskie powietrze.
O ile kontakt nosa z nadgarstkiem potraktowanym Jade w pierwszej chwili wywoływał każdorazowo mały olfaktoryczny szok wywołany bogactwem zieleni, herbaty, imbiru i tchnienia orientu, to w zetknięciu z kryształem tego odruchu nie mam. chłonę go ufnie, pełnymi haustami powietrza jak coś naturalnego, niezmąconego, wolnego od wszelkich obcych woni, niezbędnego do życia jak tlen. Kryształ jest transparentny pomimo zawartego w nim bogactwa (olibanum, mira) i jednocześnie szlachetny. jaki on piękny, jaki szlachetny i jaki czysty!.
Jak coś tak pięknego (i analizując skład jednocześnie ciężkiego) może być tak lekkie w odbiorze? jakim trzeba być wirtuozem, by stworzyć coś tak doskonałego?
To moje pierwsze zetknięcie z kryształem górskim i nie wykluczam że porządek świata może ulec zmianie i turmalin zostanie zdetronizowany jako mój osobisty święty graal. Wybaczcie mi świętokradztwo, ale kocham go coraz mocniej z każdą chwilą i każdym niuchem. Jeśli uosobienie piękna czymś pachnie, to właśnie rock cristal jest tym zapachem....
Aplikacja na nadgarstek i szok! Powiało zimną świeżością. Czuję jakiegoś iglaka, choć nie ma go w oficjalnym składzie. Wącham dalej, zapach jakby stracił na sile, wyklarował się, iglak stracił na impecie wejściowym i zapach nieco przyhamował. Wszystko zwalnia, sytuacja się Cristalizuje.
![[Obrazek: 375x500.6079.jpg]](https://fraguru.com/mdimg/perfume/375x500.6079.jpg)
Do tej pory miałem przyjemność wąchać 3 zapachy ze stajni niezrównanego jubilera/perfumiarza Oliviera i kolejność uwielbienia dla jego dzieł ustaliłem w następującej kolejności. Na pierwszym miejscu Turmalin Noir z przepięknym dymnym kadzidłem, mrocznym i pełnym tak bardzo że prawie namacalnym. Na drugim miejscu postawiłbym właśnie Rock Cristal. Czemu nie wspomniane wcześniej Jade?
Jade jest piękne, zielone, orientalne ale nie ma tego czegoś co rzuciło mnie na kolana po zetknięciu się z kryształem górskim.
Nieskrępowanej wolności, świeżości i otwartej przestrzeni zmrożonej chłodem górskiego zbocza zarośniętego lasem iglastym, przykrytego warstwą śniegu. kryształ górski jest nieskalanie czysty, pomimo intensywnego zapachu przesyconego moim ulubionym olibanum i bliskiej sercu mirrze (tak się odmienia mirra?) zapach pozostaje niezmącony niczym i krystalicznie czysty jak zmrożone górskie powietrze.
O ile kontakt nosa z nadgarstkiem potraktowanym Jade w pierwszej chwili wywoływał każdorazowo mały olfaktoryczny szok wywołany bogactwem zieleni, herbaty, imbiru i tchnienia orientu, to w zetknięciu z kryształem tego odruchu nie mam. chłonę go ufnie, pełnymi haustami powietrza jak coś naturalnego, niezmąconego, wolnego od wszelkich obcych woni, niezbędnego do życia jak tlen. Kryształ jest transparentny pomimo zawartego w nim bogactwa (olibanum, mira) i jednocześnie szlachetny. jaki on piękny, jaki szlachetny i jaki czysty!.
Jak coś tak pięknego (i analizując skład jednocześnie ciężkiego) może być tak lekkie w odbiorze? jakim trzeba być wirtuozem, by stworzyć coś tak doskonałego?
To moje pierwsze zetknięcie z kryształem górskim i nie wykluczam że porządek świata może ulec zmianie i turmalin zostanie zdetronizowany jako mój osobisty święty graal. Wybaczcie mi świętokradztwo, ale kocham go coraz mocniej z każdą chwilą i każdym niuchem. Jeśli uosobienie piękna czymś pachnie, to właśnie rock cristal jest tym zapachem....
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/
http://perfumomania.wordpress.com/
http://www.fragrantica.com/member/40210/
http://perfumomania.wordpress.com/