Creed - Tabarome Millésime EDP (2000)

[Lucjan]

"Creed Tabarome. Aromatyczna, męska woń perfum Creed Tabarome z przewijającymi się paprociowymi akordami doskonale pasuje do typowych indywidualistów, którzy swoim czarem i niekonwencjonalnością zachowań są w stanie oczarować każdą kobietę. Bukiet perfum Creed Tabarome zachwycający elegancją i wytwornością połączeń poszczególnych nut zapachowych w doskonały sposób oddaje i podkreśla wnętrze charakteru nowoczesnego mężczyzny, który w środku skrywa wrażliwość i uczuciowość a na zewnątrz ukazuje silną i stanowczą część swej natury z wyeksponowanymi, pewnością siebie i determinacją w działaniu. Kompozycję Creed Tabarome otwierają świeże akordy bergamotki zespolone z soczystymi tonami mandarynki, cytryny i pomarańczy. W sercu bukietu Creed Tabarome dominują ciepłe akordy drzewa sandałowego i wetiweru otoczone charyzmatyczną podstawą z piżmem, tytoniem i herbatą w rolach głównych."

Jeśli mój temat o Himalaya znaczył , że to najgorsze pachnidło od Creed'a  - to może to będzie to jedno z lepszych  :lol:

suche drzewa/ świeży, przyprawowo-tytoniowy

Skład:
Nuty głowy: bergamotka, cytryna, mandarynka, imbir
Nuty serca: jaśmin, wetiwer, sandałowiec,
Nuty bazy: piżmo, herbata, tytoń

Rodzina zapachowa:  szyprowo-skórzana

[FourOfKind]

Luca Turin napisał o nim "Not Tobacco". Jak wygląda tytoń w Tabamore w rzeczywistości? Widziałem, że w składzie jest herbata, a ponoć ona potrafi "oddać" woń tytoniu.

[honoris causa]

Choć ten zapach ma swoich miłośników mi się kompletnie nie podoba. Piżmo w bazie wzbudzało we mnie wymioty, kto wie, może dlatego, że naturalne

[Lucjan]

Luca Turin napisał o nim "Not Tobacco". Jak wygląda tytoń w Tabamore w rzeczywistości? Widziałem, że w składzie jest herbata, a ponoć ona potrafi "oddać" woń tytoniu.

Nazwa Tabarome powstała poprzez połączenie słów "tobacco" i "aroma" - miała podkreślić dominującą nutę tytoniu. Zapach powstał dla Sir Winstona Churchill'a, który był wielbicielem cygar.

Coś w tym musi być - podoba się czy nie , ale wrażenie robi konkretne

[FourOfKind]

Wyczytałem swego czasu na basenotes, że to ponoć Tabamore Prive Collection jest tytoniowcem pełną gęba, a to co znamy jako Tabarome Millesime opiera się raczej na herbacie. No nic, trzeba samemu spróbować, bo bardzo ciekawi mnie ten zapach. A lubię takie klimaty.

[Lucjan]

Wyczytałem swego czasu na basenotes, że to ponoć Tabamore Prive Collection jest tytoniowcem pełną gęba, a to co znamy jako Tabarome Millesime opiera się raczej na herbacie. No nic, trzeba samemu spróbować, bo bardzo ciekawi mnie ten zapach. A lubię takie klimaty.

No to przynajmniej jest nas narazie dwóch . Ten tytoń jest taki nieokreślony w sumie , podobnie można odczuć herbatę Earl grey w Baldessarini del Mar , mnie również intryguje ten zapach , narazie opieram się na dekancie 10 ml , zobaczymy - chciałbym spróbować to prive collection , może ocena byłaby bardziej obiektywna. Dzięki , że odpisałeś , pozdrawiam

[Prorok]

kapitalny zpach - jeden z moich ulubionych creedów - dla mnie jednoznacznie tytoniowy od początku do konca - wyczuwam wyraźnie trzy domiujące nuty - tytoń , herbate i imbir - zapach co najmniej dla 30-latków ( absolutne minimum ) , tylko na formalne okazje do eleganckiego stroju - zapach na wskros klasyczny ale jednoczesnie absolutnie " nie wali dziadem " - bardzo elegancki i wyrafinowany - " strictly suit and tie fragrance " jak mawiają Jankesi - trwalosc na poziomie 6 godzin - projekcja umiarkowana co idealnie współgra z charakterem zapachu - zapach tak elegancki nie moze ciagnac sie 5 metrów za nosicielem ani wyprzedzać go o tyleż - ma byc dyskretnym i klasowym dopelnieniem na wskros eleganckiego wizerunku

[Lucjan]

zapach na wskros klasyczny ale jednoczesnie absolutnie " nie wali dziadem " -

Haha - rozwaliło mnie to stwierdzenie - to prawda , klasa sama w sobie - tylko dla prawdziwych meżczyzn

[Niszka]

Z początku bardzo się rozczarowałem, bo naczytałem się jaki to unikalny, nietypowy zapach, więc nawyobrażałem sobie nie wiadomo co, a z chwilą pierwszego "niuchnięcia" poczułem deja vu wobec innego Creeda, Imperial Millesime. Otwarcie Tabarome to cytrusy. Dużo cytrusów. I to są na mój nos dokładnie te same cytrusy co w Imperial Millesime. A więc przez głowę przemknęło mi rozczarowanie, bo oto stoi przede mną ten sam Creed, z taką tylko różnicą wobec IM, że poza dominującymi cytrusami jest tu jakaś słaba mgiełka czegoś zielonego. Nie będę silił się na interpretację czy to tytoń, czy herbata, czy imbir, czy coś innego, zwyczajnie jakaś zielona nutka, którą być może uda mi się rozszyfrować przy kolejnych testach.

Gdzie jest TYTOŃ? Wiem wiem, stoi w bramce PSV, ale ja się pytam gdzie tytoń w Tabarome? Obiecano mi tytoń, a nie zielonego IM!!! Mija 40, może 50 minut i wreszcie go poczułem i w końcu objawiła się klasa zapachów Creed. W sercu mamy piękną, klasyczną kompozycję Creeda, pełną elegancji. Aż chce się założyć garnitur, aby wpasować się w klimat tego, co serwuje Tabarome. Kto się spodziewa tytoniu rodem z Tobacco Vanille, rozczaruje się, bo nuta ta jest - jak przystało na kompozycje Creeda - niezwykle subtelna, delikatna. To nie jest tytoń walący po nosie, ale łagodne brzmienie pod garnitur, które nie ma się narzucać, ale ma być eleganckie i z klasą. Tytoń jest tu przedstawiony w łagodnej, cytrusowo - zielonej otoczce, choć podobieństwo do IM jest spore, Tabarome wydaje mi się ciut wyrazistszy. Co jeszcze warto odnotować, to jakość składników, co jeszcze bardziej przemawia za garniturowością i elegancją tych perfum.

Niemniej jednak moja osobista lista TOP zapachów Creeda nie ulegnie zmianie, wolę wyraziste perfumy, chociaż warto poznać Tabarome bo jestem pewien, że wielu z Was przypadnie do gustu, bo z tego co Was znam, gustujecie w eleganckich perfumach, a Tabarome aż się prosi do noszenia na uroczyste okazje, do garnituru. Otwarcie to Imperial Millesime z lekką nutką zieleni, z kolei serce to bardzo łagodny, nie szczypiący w nos tytoń, w zielono - cytrusowo - przyprawowej otoczce. Zapach w pierwszym teście nie był zbyt trwały na skórze i zbyt lotny, zobaczymy później.

Moja ocena: 4/6
Projekcja: łagodna
Trwałość: średnia (to był dopiero pierwszy test, ~~ 4 - 5 h)

[RayFlash]

Mam podobne odczucia do Twoich. Tabarome na mój nos to: odrobina imbiru, zielony, wodnisty fiołek i syntetyczny, ale przyjemny sandałowiec o specyficznym zapachu ciepłego mleka, a może nawet mleka ze szczyptą zioła. Tytoniu brak. No może, jakby się uprzeć, można by sobie wyobrazić, że jest tu szczypta tabaki, będzie to jednak wyobrażenie raczej niż faktyczny zapach. Pachnie to wszystko w zasadzie jak typowy, współczesny, mainstreamowy świeżak, a jednak jest w nim coś - w moim odczuciu - magnetycznego. Może to właśnie ten przytulny sandał, który jest tu, jak przypuszczam, jakościowo pierwszorzędny? Kurczę, nie wiem. Niby nic, a jednak coś. Tak czy owak, mój ulubiony Creed, jak dotąd.

BTW, trwałość u mnie (z próbki) jest bardzo dobra. Hm.

Tak na marginesie, palacze zioła w desperacji gotują czasem w mleku liście np., które zawierają stosunkowo mało THC; robią to, ponieważ ten związek ponoć dobrze rozpuszcza się w tłuszczach. W Tabarome chyba czuję ten właśnie zapach, gotującego się w mleku zioła. A mówiąc ściślej, widzę faceta w smokingu, mieszającego mleko z gandą. Po co on to robi, nie wiem, ale efekt jest fajny.

[fqjcior]

Jestem po kilku testach, w tym trzech globalnych. Zapach nie wymaga więcej uwagi, jest dość prosty. Zgadzam się z przedmówcami, że tytoniu tu nie czuć. Duża szkoda i w sumie...Czuję się trochę oszukany przez Creeda. Jest za to bardzo dobrej jakości imbir. Jednak Tabarome zaskoczył mnie głównie swoim bardzo mainstreamowym, współczesnym charakterem (a ma jednak już 12 lat) oraz faktem, że przypomina mi dużo młodszy Bleu de Chanel (podobne cytrusowo-imbirowo-drzewne zestawienie), co przed chwilą przypadkowo potwierdziłem sobie spoglądając na Fragrantica (nie ja jeden mam to skojarzenie, okazuje się). Tabarome ma przyzwoitą projekcję i solidną ponad 8 godzinną trwałość. Jest solidnym męskim zapachem przyprawowo-drzewnym. Oceniłem na 4. Wkrótce pełna recenzja na blogu.

[Simon]

Ja póki co powstrzymam się z oceną, ale muszę napisać swoje pierwsze wrażenia. Niestety na mojej skórze trwałość i projekcja dzisiaj były bardzo słabe. Tabarome wyparował ze mnie szybciej niż Imperial. Właściwie to już po godzinie, żeby cokolwiek poczuć, musiałem wtulać nos w zgięcie łokciowe. Odsunięcie nosa o 20 cm powoduje, że nie czułem kompletnie nic. Teraz, czyli po 3h, jak wtulę nos to jeszcze coś tam czuję, ale to już baza.

Co do samego zapachu. Czytając opinię Niszki, o podobieństwie do MI, nastawiłem się na takie MI na sterydach z dodatkami. I taka myśl mi się podobała. Niestety do MI według mnie Tabarome nawet nie podchodzi. Nie ma w tym zapachu kompletnie nic co by mnie zaintrygowało, czy chociaż zainteresowało. Tytoniu zdecydowanie nie ma (szkoda wielka). Jako "tobacco aroma" też ten zapach na mnie nie spełnia swojej roli. Czuję tutaj charakterystyczną dla Creeda bazę z odrobiną imbiru i czymś w stylu fiołka. W sensie to nie jest fiołek, ale cytrusy w tym zapachu w jakiś sposób przywodzą mi na myśl woń kwiatu, a'la fiołka. Ciężko mi to wytłumaczyć. Zerkając w nuty zapachowe głowię się nad tym i nie mogę dojść o co chodzi. Być może to połączenie wetiwery, piżma i owoców daje mi takie wrażenie? Nie wiem sam. Na mojej skórze niewiele się ten zapach rozwija.

Tak czy siak, zapach będę jeszcze lepiej testował, zanim napiszę o nim coś więcej.

[RayFlash]

Dostałem dziś odlewkę od Niszki; jak zwykle, bezpiecznie i zawodowo zapakowaną. Czysta profeska! Pięknie dziękuję, Niszko.

Ku mojemu zaskoczeniu, zapach jest identyczny z tym z mojej próbki. Teraz jednak wyczuwam więcej cytrusów w otwarciu, nawet mandarynkę, czego próbka była zupełnie pozbawiona. Poza tym - bez zmian. Nie mam nic do dodania ponadto, co napisałem wcześniej. Prosty, ale w dziwny sposób ujmujący zapach. Całkiem nieźle, jak na tę markę. Oceniam na "4". Trochę naciągane, ale to z czystej sympatii.

[Clevland]

Jako wersja Tabarome MI, nawet mi się podoba.

MI jest dla mnie trochę mdły, to tu taj nabiera charakteru.
Trochę jak MI zmieszać z odrobiną D&G ph.

Projekcja i trwałość?
Natura ma swoje ograniczenia, bez sterydów ani rusz.
Ciekawe jak by dodać ISO-E.

[RayFlash]

(...)
Projekcja i trwałość?
(...)

Dobre.

[Clevland]

(...)
Projekcja i trwałość?
(...)

Dobre.

O 16:00 jeden psik.
Po treningu i prysznicu 18:30, (unikałem mycia miejsca aplikacji) już nie czuję.
Aplikacja na nadgaratek po 2 godz. znika.
Temat jak w Aventusie

[RayFlash]

Jeden psik? I nie czułeś go po prysznicu? Szok!

U mnie za to wyglądało to tak:

O 16:00 jeden psik na klatkę,
3 w szyję i po 2 na nadgarstki.
3 godziny rąbałem drewno,
godzinę byłem z psem na spacerze,
piłem kawę,
nawet dwie.
Nim się zorientowałem, była 21:30,
a ja wciąż czułem Tabarome.
Tabarome - Aventus: 1:0

[fqjcior]

Nie no, Romek Taba wytrzymuje dobrze ponad 8 godzin na mojej skórze, choć projekcję ma dość grzeczną.
Gdyby tak jeszcze pachniał tytoniem, to byłoby coś!

PS. Lubię Twój podpis Ray. Ten o ... gąsce Balbince ;-)

[Bach_rules!]

PS. Lubię Twój podpis Ray. Ten o ... gąsce Balbince ;-)

"Ależ wodzu, co wódz?"

[fqjcior]

PS. Lubię Twój podpis Ray. Ten o ... gąsce Balbince ;-)

"Ależ wodzu, co wódz?"

"To ja przepraszam!"

He, he! Widzę, że klasyka nie jest koledze obca! Szacunek!!!