Poniedziałek, 24 styczeń 2022, 13:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 24 styczeń 2022, 18:05 przez Cookie13. Edytowano łącznie: 3)
![[Obrazek: nWfRRSA.jpg]](https://i.imgur.com/nWfRRSA.jpg)
Royal Incense Oman Luxury
Premiera; 2020
Twórczyni; Philippine Courtiere
Nuty
N.G.; różowy pieprz
N.S.; lilia, geranium
N.B.; kadzidło, miód, skóra, cedr, wetyweria, bursztyn, piżmo
Kiedy już wydawało mi się, że w temacie kadzidła w perfumach nic nowego wymyślić się nie da, na horyzoncie pojawił się Royal Incense i spowodował, że trzeba było osąd ten zweryfikować. Co cieszy tym bardziej w kontekście tego, że kategoria kadzidlaków w niszy jest szczególnie obficie reprezentowana, a na przestrzeni wielu lat doczekaliśmy się prawdziwych arcydzieł w tym gatunku. Niestety lansowanie z uporem godnym lepszej sprawy kolejnych kadzidlaków w głównej chyba mierze przyczyniło się do tego, że już kilka lat temu nastąpił kadzidlany przesyt, a co za tym idzie żeby przebić się do świadomości ludzi siedzących w temacie, trzeba mieć w zanadrzu propozycję naprawdę wyjątkową. Na przykład taką, jak Royal Incense.
I tak oto w świetle reflektorów wchodzi na scenę Królewskie Kadzidło. Fanfary i patos!
Bez cienia wątpliwości jeden z najbardziej zaawansowanych kompozycyjnie kadzidlaków dostępnych aktualnie na rynku. Bowiem Royal Incense jest kompozycją kompleksową oraz wielowymiarową, ale przy tych niewątpliwych atutach Royal Incense cały czas pozostaje kadzidlakiem pełną gębą, a raczej wypełnionym po brzegi trybularzem. Czyli wilk syty i owca cała.
Zapach w początkowej fazie wibruje molekułami różowego pieprzu, jest cudownie świetlisty a przy tym niesłychanie lotny. A także transparentny, ale w żadnym razie nie rachityczny. Dosłownie już od pierwszych sekund po aplikacji Royal Incense emanuje znakomitą jakością. Przychodzi mi w tym miejscu na myśl porównanie z wybitnym jakościowo Glorilis, ale Królewskie Kadzidło jest pachnidłem ciekawiej skomponowanym.
Po transparentnym oraz cudnie eterycznym początku stopniowo zaczyna wyłaniać się kwiatowy akord skonstruowany z lilii oraz geranium. Przybiera on postać róży, która skąpana w szlachetnym kadzidlanym dymie brzmi zarazem wzniośle i niepretensjonalnie. Po prostu przepięknie.
Royal Incense nabiera ciężaru, ale cały czas pozostaje zapachem sprawiającym wrażenie idealnie zbalansowanego. Nuta miodu przydaje zapachowi szlachetnej słodyczy, zaś subtelny akord skórzany wprowadza szczyptę wytwornej elegancji, jeszcze bardziej komplikując tę kompozycję. Paradoksalnie Royal Incense cały czas pozostaje zapachem kadzidlanym i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Królewskie Kadzidło jest wyrafinowane kompozycyjnie, ale absolutnie nieprzekombinowane.
Dopiero po ok. 8 godzinach po aplikacji cała ta feeria przesiąkniętych kadzidlanym dymem barw osiada na skórze w postaci wiernie odwzorowanego zapachu grudek szlachetnego olibanum. Na tym etapie Royal Incense jest kadzidlany w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu. Zachowuje przy tym znamionującą wysoką jakość głębię oraz wielowarstwowość, jaka cechuje najlepsze kompozycje.
Dużo dobrego można powiedzieć także o parametrach technicznych Royal Incense. A te są wręcz wzorcowe, bo trwałość oscyluje wokół 12 godzin (plus wielogodzinny zapachowy powidok na skórze), a projekcja jest szeroka i śmiała, ale w żadnym momencie nie przytłaczająca, co idealnie koresponduje z charakterem zapachu.
Ocena; "6".