Robert z Barcina napisał(a):Issey Miyake-Blue,z dekancika niestety,a nie calej flachy.
Ja dziś dokładnie tak samo...cholernie mi się podoba ale troszkę na mnie kuleje z trwałością.
Zapach ciekawy ale na upał tak średnio.
Jest trwalszy niż standardowy Issey L'eau.
Też mi się podoba...
Nie ma tak fajnego początku jak standardowy ale potem trwa i trwa i choć nie ma w nim ponoć wanilii to trochę ją czuję (albo to tak odbieram)...
Dzisiaj Bond no. 9 Wall Street odbieram go bardzo w klimatach MI Creed