Niedziela, 21 styczeń 2018, 11:17
Zdecydowanie najładniejszy zapach od Montale, jak na razie. Co do samego zapachu to nie mogę się do niego przyczepic w żadnej fazie. Polubiliśmy się od pierwszego niuchnięcia, ale za parametry to człowiek, który je tworzył powinien zawisnąć, bo to zdrada w czystej postaci!
Dla mnie jest to lekko dymno-, bardzo drewniano-ziołowy zapach, przywołujący na początku jakąś blizej nieokreśloną ziołową nalewkę, która stała nieopodal Dark Aoud, ale się nim nie zaraziła Bardzo w tej fazie jest dla mnie wyczuwalne jakieś igliwie. Następnie zapach igliwia przekształca się w zapach drewna, wysładzając się lekko (ale jest to wysłodzenie na zasadzie zapachu drewna, a nie cukru). Potem zapach się wycisza, igliwie staje gdzieś w tłumie, żeby od czasu do czasu rzucić nam przez ramię pojedynczą igłą. Jeśli jest tam pieprz to tylko taki wykastrowany z ostrości.
Nosząc ten zapach miałem dwie myśli: drwal po całodniowej wycince choinek, a także: pomieszczenie w starej chacie, przy kominku i mocno projektującej choince, gdzie w oddalonej izbie krzątają się bliżej nieokreślone istoty tworząć jakieś magiczne wywary.
Niestety jest to na mnie zapach BARDZO bliskoskórny, a po 4-5h wręcz szoruję nosem w jego poszukiwaniu, choć tak szorować mogę do łącznie do 7 godziny od aplikacji. Radość i zawód. Za absolutnie urzekający zapach dałbym 6, ale parametry wołają o pomstę do nieba. Ode mnie 5.
Jak ktoś zna taki zapach w wersji prawdziwie montale'owskiej pt. "niszczymy zapachem otoczenie, a zmyć go możesz tylko zdzierając ze skórą" to niech się w trymiga podzieli!
Dla mnie jest to lekko dymno-, bardzo drewniano-ziołowy zapach, przywołujący na początku jakąś blizej nieokreśloną ziołową nalewkę, która stała nieopodal Dark Aoud, ale się nim nie zaraziła Bardzo w tej fazie jest dla mnie wyczuwalne jakieś igliwie. Następnie zapach igliwia przekształca się w zapach drewna, wysładzając się lekko (ale jest to wysłodzenie na zasadzie zapachu drewna, a nie cukru). Potem zapach się wycisza, igliwie staje gdzieś w tłumie, żeby od czasu do czasu rzucić nam przez ramię pojedynczą igłą. Jeśli jest tam pieprz to tylko taki wykastrowany z ostrości.
Nosząc ten zapach miałem dwie myśli: drwal po całodniowej wycince choinek, a także: pomieszczenie w starej chacie, przy kominku i mocno projektującej choince, gdzie w oddalonej izbie krzątają się bliżej nieokreślone istoty tworząć jakieś magiczne wywary.
Niestety jest to na mnie zapach BARDZO bliskoskórny, a po 4-5h wręcz szoruję nosem w jego poszukiwaniu, choć tak szorować mogę do łącznie do 7 godziny od aplikacji. Radość i zawód. Za absolutnie urzekający zapach dałbym 6, ale parametry wołają o pomstę do nieba. Ode mnie 5.
Jak ktoś zna taki zapach w wersji prawdziwie montale'owskiej pt. "niszczymy zapachem otoczenie, a zmyć go możesz tylko zdzierając ze skórą" to niech się w trymiga podzieli!
"Trudno określić jego wiek. Ale sądząc po cynizmie i zmęczeniu światem, będących odpowiednikiem datowania węglem dla ludzkiej osobowości, miał jakieś siedem tysięcy lat."