Sobota, 11 wrzesień 2021, 22:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Sobota, 11 wrzesień 2021, 22:26 przez honoris causa.)
Wiele zapachów jest uznawane przez otoczenie za dziadkowe. Zauważyłem, że wspólnym mianowaniem tego osądu jest duża ilość mchu dębowego. Zdaje się, że ta nuta kojarzy się ludziom z zapachem starszych panów. Ale - uznajmy, że każdy ma swoją definicję „dziadkowości”. Są „dziadki”, którym należy się szczególne uznanie. Np. Aramis by Aramis - prawdziwy prekursor gatunku. W latach 60., gdy Chanel równał się Pour Monsieur, a Dior - Eau Savage (delikatne, subtelne wonie), Aramis wjechał z killerem wyznaczającym trendy lat 80. Innym „dziadkiem” zasługującym na szczególne uznanie w mojej ocenie jest Kouros. Uzasadnienie zbędne. Natomiast obiektywna wyjątkowość, nie czyni zapachu subiektywnie najlepszym, najciekawszym, najlepiej przyswajanym, najbardziej pożądanym. Często to wspomnienie, a czasem po prostu kompozycja. Ja na piedestale stawiam Antaeusa. A jaki jest wasz ulubiony dziadek?
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré