Wtorek, 17 sierpień 2021, 22:26
Cześć,
chciałabym Was podpytać o to jak odbieracie po czasie zapachy, przez które rozpoczęliście perfumową drogą. Zapewne jest w waszych myślach jeden taki zapach "od którego wszystko się zaczęło". Ciekawa jestem jaka jest różnica w odbieraniu go po dłuższym czasie - czy wciąż zachwyca? Czy przywołuje wspomnienia i przez ten właśnie sentyment jest lubiany? Czy wciąż gości w waszych kolekcjach? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
Trudno mi wskazać jeden konkretny zapach, zwłaszcza, że na początku drogi psikałam się albo nieistniejącymi już dezodorantami w sprayu, albo inspiracjami/podróbkami. Z czasem odkrywałam oryginały i wtedy praktycznie zawsze było olśnienie, bo oryginał miał głębię i dużo większą trwałość. Ale spośród zapachów odkrytych "na poważnie" to mam ogromny sentyment do Acqua di Gioa Armaniego. 50tkę denkowałam baaardzo długo, mililitrów już nie mam w swojej kolekcji, ale nie skłamię jeśli powiem, że pusty flakon posiadam, nawet czuć coś tam jeszcze i od czasu do czasu lubię sobie go jeszcze powąchać. Uruchomić wspomnienia. Dziś jednak inaczej na niego patrzę, kiedyś zdawał mi się taki luksusowy, a teraz taki codzienny, słodki świeżak. Fajny, ale posiadać nie muszę.
A jak jest z Wami?
chciałabym Was podpytać o to jak odbieracie po czasie zapachy, przez które rozpoczęliście perfumową drogą. Zapewne jest w waszych myślach jeden taki zapach "od którego wszystko się zaczęło". Ciekawa jestem jaka jest różnica w odbieraniu go po dłuższym czasie - czy wciąż zachwyca? Czy przywołuje wspomnienia i przez ten właśnie sentyment jest lubiany? Czy wciąż gości w waszych kolekcjach? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
Trudno mi wskazać jeden konkretny zapach, zwłaszcza, że na początku drogi psikałam się albo nieistniejącymi już dezodorantami w sprayu, albo inspiracjami/podróbkami. Z czasem odkrywałam oryginały i wtedy praktycznie zawsze było olśnienie, bo oryginał miał głębię i dużo większą trwałość. Ale spośród zapachów odkrytych "na poważnie" to mam ogromny sentyment do Acqua di Gioa Armaniego. 50tkę denkowałam baaardzo długo, mililitrów już nie mam w swojej kolekcji, ale nie skłamię jeśli powiem, że pusty flakon posiadam, nawet czuć coś tam jeszcze i od czasu do czasu lubię sobie go jeszcze powąchać. Uruchomić wspomnienia. Dziś jednak inaczej na niego patrzę, kiedyś zdawał mi się taki luksusowy, a teraz taki codzienny, słodki świeżak. Fajny, ale posiadać nie muszę.
A jak jest z Wami?