Środa, 9 czerwiec 2021, 21:30
James Heeley - Rose Aria
rok wydania: 2021
twórca: James Heeley
n.g.: Galbanum i Zielone liście
n.s.: Róża stulistna
n.b.: Szafran, Piżmo, Bursztyn i Drzewo sandałowe
Nazwa obiecuje wielowątkową, złożoną i podniosłą kompozycję oraz iście operowe doznania, a faktycznie prezentuje co najwyżej dobrą piosenkę festiwalową.
Rose Aria otwiera się aromatem czystej, rześkiej zieleni, moim zdaniem również z dodatkiem czegoś owocowego, zielonego jabłka na przykład. Po chwili dołącza tytułowa bohaterka - bardzo naturalna, również w czystymi nieudziwnionym wydaniu, także niezbyt na szczęście słodkim. Galbanum jest tu niemało - podbija jeszcze zielony charakter otwarcia, ale przede wszystkim, przez swoją gęstość i żywiczność, dodaje tej kompozycji powagi. W tym momencie można by nawet pokusić się o stwierdzenie lekkiego podobieństwa do POAL (głownie przez wspomniany, choć chwilowy, ciężar kompozycji). Gdy galbanum już cichnie pozostaje już jedynie róża na spokojnej i dość delikatnej drzewnej bazie.
Perfumy Heeley'a takie już zazwyczaj są - próżno u niego szukać barokowych kompozycji i wydumanych składników. Jest Rose Aria więc w sumie taka, jakiej można było się spodziewać i rozczarowaniem nazwać jej nie wypada.
4+/6
rok wydania: 2021
twórca: James Heeley
n.g.: Galbanum i Zielone liście
n.s.: Róża stulistna
n.b.: Szafran, Piżmo, Bursztyn i Drzewo sandałowe
Nazwa obiecuje wielowątkową, złożoną i podniosłą kompozycję oraz iście operowe doznania, a faktycznie prezentuje co najwyżej dobrą piosenkę festiwalową.
Rose Aria otwiera się aromatem czystej, rześkiej zieleni, moim zdaniem również z dodatkiem czegoś owocowego, zielonego jabłka na przykład. Po chwili dołącza tytułowa bohaterka - bardzo naturalna, również w czystymi nieudziwnionym wydaniu, także niezbyt na szczęście słodkim. Galbanum jest tu niemało - podbija jeszcze zielony charakter otwarcia, ale przede wszystkim, przez swoją gęstość i żywiczność, dodaje tej kompozycji powagi. W tym momencie można by nawet pokusić się o stwierdzenie lekkiego podobieństwa do POAL (głownie przez wspomniany, choć chwilowy, ciężar kompozycji). Gdy galbanum już cichnie pozostaje już jedynie róża na spokojnej i dość delikatnej drzewnej bazie.
Perfumy Heeley'a takie już zazwyczaj są - próżno u niego szukać barokowych kompozycji i wydumanych składników. Jest Rose Aria więc w sumie taka, jakiej można było się spodziewać i rozczarowaniem nazwać jej nie wypada.
4+/6