Środa, 30 maj 2012, 12:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 5 czerwiec 2023, 18:36 przez Caruso. Edytowano łącznie: 1)
Zasadniczo, nie piszę recenzji damskich zapachów, ale tym razem zrobię wyjątek,
bo Eclat d’Arpège to jeden z niewielu zapachów, który miota moimi żądzami na wszystkie strony.
Zapach lekki, ale przez mój nos wyczuwalny pod wiatr z kilku wiorst .
Kiedy pierwszy raz go poczułem, musiałem się przełamać, wyjść na zboczeńca i zaczepić obcą dziewczynę.
Na szczęście nie dostałem w twarz, a nawet oberwałem przyjaznym uśmiechem, i sama, choć troszkę zmieszana, wyjęła z torebki TEN flakon.
Nie będę opisywał składników, bo to, każdy sobie znajdzie w necie.
Jest lekko kwiatowo, lekko owocowo, ale przede wszystkim piżmowo w tle. A ja kocham piżmo.
A całość działa na mnie, jak.....ech... :oops:
Po prostu zakochałem się w tej woni. Do tego stopnia, że kupiłem sobie setkę i od czasu do czasu wącham sobie te śliczności,
a nawet psikam na rękę. Pachnie na mnie pięknie, choć bardziej męsko. Jakby zarostem odstraszał kwiaty.
I wbrew temu co czytam, czuję ten zapach przez cały dzień.
Jak kiedyś będę miał "własną" kobietę, to będzie skazana na tego Lanvin. Przynajmniej w sypialni
To dla mnie cała istota słowa "kobiecość"...
Kiedy pojawi się ankieta, z czystym sumieniem dam szóstkę, jak w mordę strzelił...