Poniedziałek, 12 kwiecień 2021, 20:24
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 12 kwiecień 2021, 20:27 przez brz.)
(Poniedziałek, 12 kwiecień 2021, 20:06)Bazyli napisał(a): Dla mnie to zapch białych lilii, podbity zapachem świeżego i wilgotnego świerkowego igliwia. Być może też kojarzy mi się z wiązanką przeznaczoną na ostatnie pożegnanie...
Dokładnie taki jest z początku. Te zimne i - z braku lepszego określenia - wyniosłe lilie rozświetlają ciemną zieleń iglaków leżących w jakimś ciemnym pomieszczeniu. A po tych wszystkich Waszych napomknięciach o pogrzebowych wieńcach nie sposób nie tego nie kojarzyć w ten sposób.
Tak ten zapach widzę, tylko więcej kwiatów plus zielone gałęzie i zdecydowanie zimniejsza tonacja.
W otwarciu spod zieleni wychodzi jeszcze przez chwilę taka przedziwna słodycz, która kojarzy mi się z zapachem lizaków czy cukierków - coś w tym stylu.
Zdążyłem już natomiast zauważyć, że w pewnym momencie lilie się wycofują i zapach skręca w inną stronę - lekko słonego i ziołowego (tymianek?) drewna. I faktycznie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wpada to w taką morską świeżość. Rozkładających się topielców dalej natomiast nie widzę.
Zapach wywarł na mnie w każdym razie piorunujące wrażenie. Flakon to byłoby za dużo, bo Fathom V nie wydaje mi się zapachem wybitnie uniwersalnym, ale na marnej próbce na pewno nie skończę. Tylko skąd tu wziąć dekant?