Wtorek, 8 maj 2012, 12:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 31 lipiec 2022, 01:17 przez Caruso. Edytowano łącznie: 1)
![[Obrazek: 375x500.13857.jpg]](https://fimgs.net/mdimg/perfume/375x500.13857.jpg)
Skład:
Głowa-bergamotka, grejpfrut, różowy pieprz, elemi.
Serce-szafran, cynamon, papryka.
Baza-wetyweria, tabaka, skóra.
Twórca Olivier Polge.
Na wstępie napiszę, że zapach ten zwyczajnie mi się podoba. A na tle mainstreamu wyróżnia się w kilku ciekawych miejscach.
Ale od początku. Otwiera się mocnym, świdrującym owocowym pieprzem lekko dosłodzonym żywicą. Zwiastuje to nadejście czegoś iście bombowego. Nic bardziej mylnego. Po kilku minutach spod otwarcia wyłania się serce tego zapachu. I zaczyna robić się przyjemnie. Gdybym miał to jakoś ubrać w nuty, to jest tytoniowo-herbaciano-wanioliowo-cynamonowo z dużą ilością przestrzeni. Ta faza trwa bardzo długo przy umiarkowanej, acz wyczuwalnej projekcji. Baza natomiast jest bliskoskórna i waniliowa.
Całość robi pozytywne wrażenie. Wprawdzie po nazwie, flakonie i nazwisku twórcy spodziewałem się czegoś, co rzuci mnie na kolana. Nie mniej jest to udana, komercyjna kompozycja, która powinna odnieść sukces.
Wg mnie jest to ta sama kategoria zapachowa co Boss Bottled, YSL L'Homme- lekki przyjemniaczek. Mi się podoba i po następnych testach zapewne dam mocne 4. Nie penetruje on nowych obszarów doznań olfaktorycznych, ale spełnia swoje zadanie jako zapach podobający się nie będący przy tym oklepanym cytrusowym świeżakiem, który znika po dwu godzinach.