Środa, 10 luty 2021, 18:11
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 10 luty 2021, 19:13 przez Lucjan.)
Woda perfumowana Rose Omeyyade marki Atelier des Ors pojawiła się na rynku w 2015 roku. Na kompozycję zapachową stworzoną przez Marie Salamagne składają się w linii głowy: róża, malina i różowy pieprz; nutami serca są brązowy cukier, drzewo gwajakowe i paczula; nutami bazy są agar (oud), bursztyn i drzewo sandałowe.
Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem perfum Atelier des Ors. Żadne z tej marki mnie nie jeszcze zawiodły. Różę kupiłem dość późno, bo mam sporo różanych kompozycji, no ale obok tak "konkretnej" róży nie sposób było przejść obojętnie. Jakże inny jest to zapach niż chemiczne, różane Montalaki. W Rose Omeyyade czuć jakość składników. To róża z domieszką owoców (maliny) na agarowo-żywicznej bazie. Jeśli ktoś lubi różę od Francisa Kurkdjana, np. Oud Satin Mood, to i ta powinna mu się spodobać. Agar jest stonowany, a całość ładnie sandałowcem.
Parametry nie budzą najmniejszych zastrzeżeń. Zapach trzyma się do 7-8 godzin z mocną projekcją przez pierwsze dwie. Według mnie, to uniseks bez przechyłów, choć panowie muszą zaakceptować różę jako nutę męską, bo jest tu jej sporo. Panie będą zachwycone.
Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem perfum Atelier des Ors. Żadne z tej marki mnie nie jeszcze zawiodły. Różę kupiłem dość późno, bo mam sporo różanych kompozycji, no ale obok tak "konkretnej" róży nie sposób było przejść obojętnie. Jakże inny jest to zapach niż chemiczne, różane Montalaki. W Rose Omeyyade czuć jakość składników. To róża z domieszką owoców (maliny) na agarowo-żywicznej bazie. Jeśli ktoś lubi różę od Francisa Kurkdjana, np. Oud Satin Mood, to i ta powinna mu się spodobać. Agar jest stonowany, a całość ładnie sandałowcem.
Parametry nie budzą najmniejszych zastrzeżeń. Zapach trzyma się do 7-8 godzin z mocną projekcją przez pierwsze dwie. Według mnie, to uniseks bez przechyłów, choć panowie muszą zaakceptować różę jako nutę męską, bo jest tu jej sporo. Panie będą zachwycone.