Środa, 2 maj 2012, 14:00
Uploaded with ImageShack.us
Nuty zapachowe (ukradłem z wizażu):
nuta głowy: gorzka pomarańcza z Wybrzeża Kości Słoniowej, włoska mandarynka, cytryna, czerwony tymianek, afrykański rozmaryn
nuta serca: mięta, mięta pieprzowa
nuta bazy: nieśmiertelnik, georgiańskie drewna, białe piżmo
Całkiem niezła woda kolońska od Diptyque. Otwarcie jest super. Czuję gorzką pomarańczę, ale taką prawdziwą gorzką pomarańczę, nie pomarańczę tylko z nazwy. Wrażenie bardziej dosłowne, niż gdybym się wytarzał nago w prawdziwych pomarańczach. Czuć cytrynę i lekką ziołową gorycz. Wszystko razem cudnie zmieszane i super-naturalnie pachnące. Bardzo szybko pojawia się mięta, czy wręcz mentol i wrażenie chłodu w nozdrzach. Zioła w połączeniu z mięta mogą się kojarzyć trochę z jakimś lekarstwem albo maścią, ale chyba nie ma co się tym specjalnie przejmować, bo cały czas czuć cytrusy i wrażenie ogólne jest jednak inne. Ta miętowo cytrusowa faza trwa dwie, trzy minuty; rozmaryn i tymianek zostają trochę dłużej, a potem już tylko baza. Wielka szkoda, że ten początek nie trwa dłużej, ale niestety jest to EDC i rozumiem, że tak już w tego typu wodach jest.
Nieśmiertelnika jest na szczęście niewiele i łączy się on tu całkiem fajnie z drzewem i piżmem. Ogólnie muszę powiedzieć, że nie lubię tej nuty, ale nie da się zaprzeczyć, że potrafi ona niesamowicie wzbogacić perfumy. Tutaj teoretycznie jest nieśm.+drzewo+piżmo, ale pachnie mi to bardziej jak jeżyny+borówki(ciemne, słodkie owoce)+drzewo+zioła(gdybym nie patrzył w nuty, oprócz nieśmiertelnika widziałbym tu też trochę szałwii i tymianku). Piżmo, jeśli jest, to w takiej ilości, że go po prostu nie czuć jako odrębnej nuty. Np. wczoraj miałem na sobie French Lovera i z przykrością muszę stwierdzić, że piżma jest w nim jak dla mnie za dużo. W ostatniej fazie mogłoby być go mniej. Tu, na razie przynajmniej, nie ma tego problemu i L'Eau De Hesperides wydaje mi się o wiele lepiej wyważona.