Areej Le Dore - Agar De Noir ExDP (2020)

[kyloe]

Agar De Noir to najnowszy oudowy flagowiec Areej Le Dore. To perfumy skonstruowane wokół tytułowego składnika i w swojej estetyce nawiązujące w prostej linii do wcześniejszych kompozycji marki tj. Russian Oud i Oud Luwak, a w szerszej perspektywie również do Oud Picante oraz Oud Zen.

W Agar De Noir w towarzystwie 3 rodzajów oudu występują elementy słodko przyprawowe i absolut kilku składników:

co-absolute that has been woven of coffee Arabica, saffron, Indonesian oud and ambergris

,

a także fiołek, co jest imho dość zaskakującym połączeniem

Poza oudem indonezyjskim, deklarowanym jako składnik w/w absolutu, Russian Adam deklaruje zawartość oudów: laotańskiego i Hindi - z tym że tego drugiego jest w mojej ocenie niewiele, a łączny profil oudów stanowiących core kompozycji można okreslić mianem gęstych, zawiesistych, o głęboko drzewnym, dymnym i delikatnie czekoladowym profilu zapachowym. Nic brudnego ani kontrowersyjnego, jest momentami lekki funk ale to niuanse będące fajnym urozmaiceniem i nic w porównaniu np. z Oud Picante, gdzie sam oud robi się momentami tak "fekalny", że dla nieowąchanego w takich klimatach użytkownika może powodować momentalny scrub 

Baza Agar De Noir składa się z żywic i balsamów, które ocieplają całą kompozycję - ale żeby dotrwać do właściwej bazy trzeba odczekać dobrą dobę    Generalnie Agar De Noir, podobnie jak jego wymienieni na wstępie poprzednicy jest ciężki, mroczny i na pewno nie są to perfumy łatwe. Dla większości użytkowników będą wymagać dłuższego obcowania żeby w pełni móc je rozpracować i docenić. W hierachii "trudności" oudów Areej Le Dore zaklasyfikowałbym je jako trudniejsze od Russian Oud, ale łatwiejsze niż Oud Luwak ( do których im najbliżej ) i istotnie łatwiejsze od Oud Picante 

Perfumy sa gęste, ciemne i plamią jasne ubrania 

W związku z rozbiórką prowadzoną przez @bejo82 liczę na ciekawe opinie wszystkich biorących udział w rozbiórce ale nie tylko, bo zapachy Russian Adama są coraz bardziej popularne i zapewne są osoby na forum, które Agar De Noir już znają

Nuty są podane jako tradycyjna piramida + wspomniany wcześniej absolut więc wklejam za stroną AlD bo tam jest to podane najbardziej miarodajnie:

Ancient spices, wild ouds from Laos and India, spread upon a lush, fragrant carpet of outstanding co-absolute that has been woven of coffee Arabica, saffron, Indonesian oud and ambergris crafted by Russian Adam.

Top notes: vintage spice tinctures of cardamom, arnica, calamus,crataegus, columba and guaiac wood

Heart notes: oud from Laos and India, vintage Arabia and violet accords

Base notes: peru balsam, benzoin, labdanum and tonka bean

[Machiavelli]

Agar de Noir zdecydowanie trzyma poziom dotychczasowego portfolio Areej le Dore. Dostajemy wypełnioną naturalnymi składnikami, mocno orientalną, gęstą kompozycję bez żadnych kompromisów. Kto miał okazję wąchać już coś od Adama, ten pewnie doskonale rozpoznaje ten styl. Stężenie prawdziwego oudu i jego bogaty profil zapachowy, naprawdę robi wrażenie na tle większości oudowych kompozycji, zarówno tych z maistreamu, jak i komercyjnej niszy. Na przykładzie pachnidła takiego jak Agar de Noir można rzeczywiście wyrobić sobie zdanie, jak właściwie naturalny oud pachnie.

Jak zauważyłeś @kyloe, nawiązania do poprzednich kompozycji Adama z oudem w roli głównej są doskonale zauważalne. Blend jest trochę inny, bo w takim Oud Luwak czy Russian Oud było więcej wyeksponowanych akcentów grzybiczych, zaś w AdN oud jest ciepły, gładki, nieco mroczny, ale mniej brudny. Niemniej, bardzo subtelne to różnice i dla mnie wciąż dominujący jest jeden i ten sam gatunek oudu, który dominował w Oud Luwak czy Russian Oud. Dobrze to i źle. Dobrze, bo 6. kolekcja jest spójna z dotychczasowym stylem marki, co dla każdego perfumaniaka, który wielbi jakąś markę perfumową za całokształt, potrafi być dużym atutem. Źle, bo częściowo ma się wrażenie pewnej wtórności (przynajmniej ja miałem) i gdybym np. posiadał już takie Russian Oud, nie czułbym chyba potrzeby kupować jeszcze Agar de Noir (chyba, że w celach kolekcjonerskich).

Jednak już sama ta orientalna otoczka w Agar De Noir, jest bardzo oryginalna. W ciekawy sposób łączy w sobie przyprawową ostrość (z domieszką słodko-gorzkiego gwajaku) z balsamicznym, gładkim ciepłem (to bliżej bazy). Z jednej strony oud+przyprawy+żywice, to wszechobecny motyw, ale trudno znaleźć na rynku znaleźć kompozycje, która by przedstawiała ten tercet w takiej odsłonie jak tutaj. Sumarycznie czyni to kompozycję bardzo oryginalną, przynajmniej na tle bardzo szerokiego rynku. Na tle portfolio Adama, jest już nieco mniej oryginalnie (mocny powiew oryginalności w tej serii przyniósł moim zdaniem tylko Santal Galore), ale wciąż trzymamy wysoki poziom i spójny styl. W przypadku takich twórców to mega cenne!

O parametrach się nie rozpisuję, wystarczy tylko napisać, że są monstrualne.

[kyloe]

Blend jest trochę inny, bo w takim Oud Luwak czy Russian Oud było więcej wyeksponowanych akcentów grzybiczych,

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem o co Ci chodzi z tymi akcentami grzybiczymi, rozumiem że chodzi o to że jest mniej podfermentowany, tak?

To wynika z faktu, że jest świeży Z Luwak i R.O. było podobnie, ten też jak się ułoży to nabierze jeszcze trochę smaczku

[Machiavelli]

Tak, chodzi mi m.in. o fermentację, ale tych różnic bardziej bym się doszukiwał w rodzaju (i proporcjach) użytego oudu, niż w wieku samego soku. Chociaż pod tym względem pewnie, z wiekiem będą odczuwalne zmiany. Naturalny oud bardzo pięknie się starzeje i rzeczywiście, "nabiera smaczku" to bardzo trafne określenie.

[Greg]

Panowie, a czy któryś z Was testował może Cuir De Russie z najnowszej kolekcji? Jak wrażenia?

[Machiavelli]

Testowałem. Pokładałem największe nadzieje, ale mnie pokonał. Dla mnie zdecydowanie najgęstszy z całej edycji. Dwa psiki na nadgarstek trwały w nieskończoność. Chociaż to "garment parfum", ale nie odważyłem się przetestować na ubraniu z dwóch powodów - 1) bardzo ciemny i oleisty sok, więc ryzyko plam i 2) na tkaninach zapach dłużej się utrzymuje, więc już chyba nigdy bym się od niego nie uwolnił.

Ogólnie, Cuir de Russie to mocno wybija się spośród typowego motywu rosyjskiej skóry. Adam stwierdził, że użył w nim oleju z ogona bobra i rzeczywiście, jest tam wyraźna, zwierzęca nuta, która pachnie inaczej niż kastoreum (i pachnie bardzo unikalnie). Myślałem, że zapach będzie bardziej skórzasty w odbiorze, a w rzeczywistości był mocniej piżmowy, z "puszystymi" kwiatami. Dużo pojawiło się porównań z War&Peace i imho są jak najbardziej na miejscu. Mam wrażenie jakby cały ten kwiatowo-piżmowy wątek został wycięty właśnie stamtąd i dołożono do niego ten specyficzny odór bobra.

Fajne, ale jak dla mnie trochę zbyt zbite, zbyt męczące i zabrakło mi w nich balansu. Dla mnie za mało skóry i za mało dziegciu.

[Cookie13]

(...) Chociaż to "garment parfum", ale nie odważyłem się przetestować na ubraniu z dwóch powodów - 1) bardzo ciemny i oleisty sok, więc ryzyko plam i  2) na tkaninach zapach dłużej się utrzymuje, więc już chyba nigdy bym się od niego nie uwolnił. 

Jakbyś chodził w burce, to byś tego problemu nie miał .

[Machiavelli]

Niestety posiadam tylko śnieżnobiały thawb. Widać Adam nie robi swoich perfum z myślą o saudyjskich książętach.

[Cookie13]

Zawsze możesz wysupłać parę petrodolarów z podręcznej sakiewki i kupić tę manufakturkę .

[kyloe]

Niestety posiadam tylko śnieżnobiały thawb. Widać Adam nie robi swoich perfum z myślą o saudyjskich książętach.

Robi ale nie od razu się połapali, że takie coś jest  Teraz mają ból dupy bo tych starych zapachów za żadne petrodolary nie kupią, ale próbują

[Greg]

Fajne, ale jak dla mnie trochę zbyt zbite, zbyt męczące i zabrakło mi w nich balansu. Dla mnie za mało skóry i za mało dziegciu.

Dziękuję za opinie i wrażenia. W tej sytuacji chyba jednak zacznę od zestawu próbek  .

[kyloe]

Ja CdR nie próbowałem, nawet nie chciałem za bardzo. Jest trochę głosów, że to zmodyfikowany batch W&P - nie wiem na ile one są prawdziwe ale spotkałem się z takimi opiniami wielokrotnie

[Machiavelli]

Wąchałem cały set tej nowej kolekcji. Powiedziałbym, że Cuir de Russie nawiązuje do W&P w takim samym stopniu, jak Agar de Noir nawiązuje do Luwaka. Czuć, że są wycięte pewne elementy (raczej całe akordy niż pojedyncze składniki), ale obudowane są w zupełnie inny sposób. W CdR punktem wspólnym jest akord kwiatowy i piżmowa baza.