Piątek, 15 styczeń 2021, 11:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 15 styczeń 2021, 19:53 przez Lucjan.)
Cytrusowe perfumy, których twórcą jest Francois Demachy. "Postój w Parati" z kolekcji rejsowej .
Nuty głowy: petitgrain, cytryna, gorzka pomarańcza
Nuty serca: mięta, drzewo różane, cynamon, czerwone jagody.
Nuty bazy: nuty drzewne, fasola tonka (wg fragry).
Po aplikacji i pierwszym niuchu, to z rzeczy które już znam, pierwsze przyszło mi na pamięć Radiant Bergamot Ferrari - pewnie przez ich cechę wspólną, tj. występujące w nucie głowy cytrusy, mimo iż są one trochę inne w obu przypadkach. I choć "promienna bergamotka" pachnie ładnie, to w tym porównaniu szlachetność i subtelność są po stronie Diora, co też nie powinno specjalnie dziwić. Idąc dalej, przy porządnym zaciągnięciu się, mięta jak cukierek halls świdruje nozdrza i wkręca się jeszcze dalej. Delikatnie, choć wyraźnie (i to jest fajne) czuć też słodycz - musi, że to tonka zaznacza swoją obecność w tej miksturze.
Bardziej charakterem, niż bezpośrednim podobieństwem, całość budzi też moje skojarzenia z innym członkiem diorowskiej rodziny, mianowicie z Eau Sauvage Cologne, ale jestem przekonany, że dużo jest jeszcze bardziej podobnych wód. W końcu perfum z cytrusami jest zatrzęsienie, a ja znam tylko ułamek. Po tym więc co czuję, myślę, że na lato będzie to świetna woda. Tak... ciepła, słoneczna pogoda, lekkie ubranie i woda Diora Escale a Parati. Jest przyjemnie .
Nuty głowy: petitgrain, cytryna, gorzka pomarańcza
Nuty serca: mięta, drzewo różane, cynamon, czerwone jagody.
Nuty bazy: nuty drzewne, fasola tonka (wg fragry).
Po aplikacji i pierwszym niuchu, to z rzeczy które już znam, pierwsze przyszło mi na pamięć Radiant Bergamot Ferrari - pewnie przez ich cechę wspólną, tj. występujące w nucie głowy cytrusy, mimo iż są one trochę inne w obu przypadkach. I choć "promienna bergamotka" pachnie ładnie, to w tym porównaniu szlachetność i subtelność są po stronie Diora, co też nie powinno specjalnie dziwić. Idąc dalej, przy porządnym zaciągnięciu się, mięta jak cukierek halls świdruje nozdrza i wkręca się jeszcze dalej. Delikatnie, choć wyraźnie (i to jest fajne) czuć też słodycz - musi, że to tonka zaznacza swoją obecność w tej miksturze.
Bardziej charakterem, niż bezpośrednim podobieństwem, całość budzi też moje skojarzenia z innym członkiem diorowskiej rodziny, mianowicie z Eau Sauvage Cologne, ale jestem przekonany, że dużo jest jeszcze bardziej podobnych wód. W końcu perfum z cytrusami jest zatrzęsienie, a ja znam tylko ułamek. Po tym więc co czuję, myślę, że na lato będzie to świetna woda. Tak... ciepła, słoneczna pogoda, lekkie ubranie i woda Diora Escale a Parati. Jest przyjemnie .
Lepsze jest dobre imię niż wonne olejki. Koh.