No nie dziwię się że może powalić. Coś w sobie ma.
Mnie w tym roku powalił Sideris Maria Candida Gentile - głównie dlatego, że tak bardzo do mnie pasuje - zupełnie jakby mi go ktoś mieszał na zamówienie.
Sądzę, że także wiem, gdzie. Ale to rzeczywiście kwestia splotu kilku czynników, w tym oczywiście szczęścia. Podziwiam wiele zapachów ( za kompozycję, za oryginalność etc. ), ale co innego podziwiać kontemplując w domowym zaciszu, a co innego znaleźć swój absolutny, jedyny signature scent. Mi się to jeszcze aż w tak dużym stopniu jak Tobie z Siderisem, nie przydarzylo ( chociaż Encre Noire - Lalique, Coeur De Vetiver Sacre - L'Artisan Parfumeur i Memoir Man - Amouage, to zapachy będące bardzo blisko miana mojego signature scent ).
odświeżę wątek, bo dawno nikt nie pisał.
Mnie na kolana "powaliły" jak do tej pory 4 zapachy:
chanel egoiste i M7 - pozytywnie;
Kuros, zirh ikon - niestety negatywnie.
Ponieważ jestem jeszcze na początku zapachowego szaleństwa, więc pewnie jeszcze kilka zapachów mną wstrząśnie
Olivier Durbano Black Tourmaline
Ramon Molvizar Black Cube
Tom Ford Oud Wood
Pierre Balmain Carbone de Balmain - kompozycyjnie jak najbardziej, lecz kuleje projekcja... strasznie mnie to boli.
The Different Company Sel de Vetiver
Creed Aventus
Nie wszystkie od razu... niektóre doceniłem z czasem.
Dopiero zaczynam przygodę ale parę zapachów rozdziewiczyło mój pospolity niegdyś nos
Pierwszym takim zapachem był One Milion mimo tego, że czuć go na co drugim zakręcie nadal darzę go sentymentem wszystkie dziewczyny z którymi się spotykałem nie umiały odlepić od niego nosa mimo tego, że go bardzo dobrze znały.
Dalej spotkałem się z Encre to był szok, po którym codziennie zaglądałem do D. puki nie kupiłem całej setki ;D
A niedawno, Mugler Pure Malt, lekki test nadgarstkowy z próbki i nawet cena mnie nie odstraszyła, nie wiem czy to efekt tego whisky
ale z nim czuje się jak po paru z pozytywnym zacieszem ;D
Mam nadzieje, że znajdę jeszcze parę pozycji które wstrząsną mym nosem
Johno napisał(a):Dopiero zaczynam przygodę ale parę zapachów rozdziewiczyło mój pospolity niegdyś nos
Pierwszym takim zapachem był One Milion mimo tego, że czuć go na co drugim zakręcie nadal darzę go sentymentem wszystkie dziewczyny z którymi się spotykałem nie umiały odlepić od niego nosa mimo tego, że go bardzo dobrze znały.
Dalej spotkałem się z Encre to był szok, po którym codziennie zaglądałem do D. puki nie kupiłem całej setki ;D
A niedawno, Mugler Pure Malt, lekki test nadgarstkowy z próbki i nawet cena mnie nie odstraszyła, nie wiem czy to efekt tego whisky
ale z nim czuje się jak po paru z pozytywnym zacieszem ;D
Mam nadzieje, że znajdę jeszcze parę pozycji które wstrząsną mym nosem
Soczyście zdeflorowałeś błonę nosa i teraz będzie ciężko jej dogodzić
Było wiele zapachów, dla których zamykałem oczy i się delektowałem, ale tak naprawdę zwalił mnie z nóg BOND NO. 9 HAMPTONS, mimo, że jest to bardziej damski niż męski unisex i nigdy bym nie wyszedł z nim na miasto.
Przyznaję troszkę mnie rozjechały. Ale może to była tylko atmosfera. Na pewno wrzucili do tej flaszki duże ilości dobrych rzeczy. (a i raczej chodzi mi o OUD a nie Amber Oud.)
Przyznaję troszkę mnie rozjechały. Ale może to była tylko atmosfera. Na pewno wrzucili do tej flaszki duże ilości dobrych rzeczy. (a i raczej chodzi mi o OUD a nie Amber Oud.)
Roja podobno robi świetne rzeczy, ale te ceny...
Niacha, skąd udało ci się zdobyć próbkę?
Tak, tak, ja akurat testowałam w Londynie. :] Jak drugi raz mijałam stoisko z Roja Parfums to jakiś gość psikał się nimi po całej klacie, zamaszyście machając flakonem. :lol: :lol: Cena niestety powala. Zawsze znajdę coś najdroższego i to na sam początek. Ale to dobrze, że jeszcze jest o czym marzyć. :]
Na kolana rzucił mnie Gucci PH II - genialny, niezwykle uniwersalny i przyjemny.
Cieszę się, że wróciłeś.
Przytuliłem go.
Wybaczyliśmy sobie wszystkie nasze przykrości, poklepaliśmy się po plecach jak prawdziwi przyjaciele.
Brakowało mi Ciebie.