Sobota, 9 styczeń 2021, 21:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Czwartek, 14 styczeń 2021, 17:19 przez pblonski.)
![[Obrazek: W7MZbwA.jpg]](https://i.imgur.com/W7MZbwA.jpg)
Bois Impérial - Essential Parfums
Premiera; 2020
Twórca; Quentin Bisch
Nuty;
Akigalawood, wetiwer haitański, paczula indonezyjska, czarny pieprz, pieprz Timut, paczula, Georgywood, grejpfrut, Petalia, bazylia
Oto rzutem na taśmę pojawił się pretendent do tytułu najlepszego zapachu minionego przed kilkoma dniami roku. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie tak buduje się napięcie w recenzjach, ale to naprawdę nie ma znaczenia w którym miejscu niniejszej pisaniny napiszę, że Bois Impérial to pachnidło, które zrobiło na mnie największe wrażenie spośród wszystkich ubiegłorocznych nowości, jakie udało mi się poznać. Komunikuję to zatem wszem i wobec już na samym wstępie, mając z głowy tę oczywistą w kontekście dalszego ciągu formalność.
Bois Impérial to zapach-paradoks. Bowiem pachnie zarazem klasycznie i awangardowo. Klasycznie jeżeli spojrzymy na niemal archetypowe dla klasycznej męskiej perfumerii tematy, jakie w Bois Impérial podjął utalentowany Quentin Bisch. Clue programu polega jednak na tym, że w tej kompozycji zarówno paczula jak i wetiwer - bo te właśnie nuty uczynił perfumiarz głównymi bohaterami tej olfaktorycznej opowieści - przedstawione zostały w zaskakujący i odświeżający konwencję sposób. W rezultacie powstał zapach łączący najlepsze cechy charakterystyczne dla mainstreamu (przystępność i noszalność) z kreatywnym podejściem cechującym artystyczną niszę. Czyli fuzja idealna.
Osią Bois Impérial jest molekuła Akigalawood, czyli paczula poddana w laboratorich Givaudan procesowi wyrafinowanej obróbki, w efekcie której otrzymano pozbawiony akcentów piwnicznych oraz pleśniowych olejek o pieprznym oraz drzewnym profilu zapachowym. Nie ma tutaj żadnych turpistycznych niuansów, a zamiast tego jest zaskakująco współcześnie (a może nawet nowocześnie) ukazana nuta wetiweru, zupełnie pozbawiona konotacji z klimatami retro. Wetiwer podrasowany w jest w Bois Impérial potężną pieprzową chmurą, która wnosi do kompozycji ogromną dawkę ruchu. Efekt jest tym ciekawszy, że na innym planie wyraźnie wyczuwalna jest enigmatyczna, jakby nieco benzynowa nuta, przydająca Bois Impérial ewidentnie męskiego charakteru.
Zupełnie niekulinarna nuta bazylii perfekcyjnie łączy się z zielenią wetiweru, tworząc bardzo aromatyczną a zarazem niezwykle męską mieszankę. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Bois Impérial jest hołdem dla klasycznych męskich kompozycji spod znaku Vetiver - Guerlain (1959), jaki składa nowoczesne perfumiarstwo XXI wieku. Nie chodzi mi o dosłowne podobieństwo, ale o ten specyficzny styl oraz charakter, przetłumaczone na język współczesnych pachnideł.
Bo tylko przy obecnym stanie zaawansowania technicznego oraz know-how jest możliwe połączenie tych klasycznych akordów, z balansującymi gdzieś na granicy percepcji akcentami owocowymi oraz niezwykle subtelnymi kwiatowymi muśnięciami. A to właśnie te nieoczywiste, trudne do zwerbalizowania nuty, są prawdziwa wartością dodaną do tej kompozycji.
Nie jest łatwo opisywać Bois Impérial, bo jest to zapach, który dostarcza wrażeń budowanych raczej przez synergię nut i akordów, niż poprzez wyłuskane z całego składu elementy. Bez cienia wątpliwości jest to kompozycja o wysokich walorach zarówno estetycznych, jak i czysto użytkowych. Na ten stan rzeczy składają się również bardzo satysfakcjonujące parametry techniczne, z trwałością na poziomie 10 godzin (plus 5-6 godzin z nosem przy skórze), oraz początkowo z bardzo śmiałą projekcją, stopniowo redukującą się do wyraźnej aury.
Koniecznie trzeba wspomnieć także o naturalnym brzmieniu, którego mogłoby pozazdrościć Bois Impérial wiele znacznie droższych kompozycji o ustalonej renomie.
Odkrycie dużego kalibru.
Ocena; "6".