Sobota, 28 kwiecień 2012, 14:57
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 20 grudzień 2020, 12:04 przez pblonski.)
Po dwóch dniach testów mogę pokusić się o ocenę.
Tak, jak przeczytaliście na forach, to bardzo wierna kopia Acqua di Gio Armaniego.
Wierna, ale faktycznie lekko wzbogacona pieprzem i czymś, czego nie potrafię określić
Wczoraj zadałem sobie na skórę oba zapachy i Armani w stosunku do Red wydaje się być lekko cofnięty w rozwoju.
Armani jest lżejszy, ale w początkowej fazie jakby ostrzejszy od Red. Potem niewiele się z nim dzieje.
Za to Red urzekł mnie bardziej urozmaiconym bukietem i podanym w cieplejszej oprawie i jest mniej liniowy.
Nie są to duże różnice. Bardziej subtelne, bo Red na szczęście nie przesadza z tymi "spice'ami".
I dobrze, bo wtedy, podobieństwo do Gio było by nietrafione.
Trwałość Red i jego projekcja jest wyraźnie lepsza, niż w Gio, choć to wciąż lekki, wiosenno-letni zapach, a nie Lapidus PH.
Mimo, że wiele osób raportuje gigantyczną trwałość i projekcję (niektórzy piszą że nawet 10 godzin),
u mnie zapach zgasł po jakichś pięciu godzinach, ale to pewnie wina kiepskiej, chłodnej i deszczowej i wietrznej pogody, w jaką testowałem oba zapachy.
Bardzo żałuję, że na mojej skórze nie doczekałem się cynamonu, który występuje w składzie, ale mam wrażenie, że przy wysokich temperaturach, Red w pełni rozwinie skrzydła.
Podsumowując, Red pachnie znacznie "drożej", niż za niego dałem.
Flakon dziwny. Ciężka, szklana, czerwona rura, z plastykową kulką w roli zatyczki.
Całość opakowana w grubą, kartonową tubę z dumnym napisem "Made in USA" na dole.
Spust spray'a działa ciężko. Trzeba dość mocno wciskać, ale wolę to, niż te w Diorach, które włączają się, kiedy mucha na nich siada.
Jeśli w ciepłą pogodę lubicie lekko, subtelnie i uwodzicielsko pachnąć (tak, uwodzicielsko. - Czym pachniesz, bo to takie mrrr? - usłyszałem wczoraj od koleżanki
,
Red będzie bardzo dobrym zakupem.
Ps. Nie mam pojęcia, dlaczego kobiety zachwycają się takimi lekkimi zapachami na facetach.
Inaczej mówiąc - lubisz di Gio - pokochasz Red. Nie lubisz zapachów w stylu di Gio - daj sobie spokój z Red.
Na razie nie oceniam. Już ma u mnie mocną czwórkę, ale poczekam na ciepłą pogodę.
Testowanie tego zapachu przy 13 stopniach Celsjusza, to jak jedzenie schabowego z ryżem...
Tak, jak przeczytaliście na forach, to bardzo wierna kopia Acqua di Gio Armaniego.
Wierna, ale faktycznie lekko wzbogacona pieprzem i czymś, czego nie potrafię określić

Wczoraj zadałem sobie na skórę oba zapachy i Armani w stosunku do Red wydaje się być lekko cofnięty w rozwoju.
Armani jest lżejszy, ale w początkowej fazie jakby ostrzejszy od Red. Potem niewiele się z nim dzieje.
Za to Red urzekł mnie bardziej urozmaiconym bukietem i podanym w cieplejszej oprawie i jest mniej liniowy.
Nie są to duże różnice. Bardziej subtelne, bo Red na szczęście nie przesadza z tymi "spice'ami".
I dobrze, bo wtedy, podobieństwo do Gio było by nietrafione.
Trwałość Red i jego projekcja jest wyraźnie lepsza, niż w Gio, choć to wciąż lekki, wiosenno-letni zapach, a nie Lapidus PH.
Mimo, że wiele osób raportuje gigantyczną trwałość i projekcję (niektórzy piszą że nawet 10 godzin),
u mnie zapach zgasł po jakichś pięciu godzinach, ale to pewnie wina kiepskiej, chłodnej i deszczowej i wietrznej pogody, w jaką testowałem oba zapachy.
Bardzo żałuję, że na mojej skórze nie doczekałem się cynamonu, który występuje w składzie, ale mam wrażenie, że przy wysokich temperaturach, Red w pełni rozwinie skrzydła.
Podsumowując, Red pachnie znacznie "drożej", niż za niego dałem.
Flakon dziwny. Ciężka, szklana, czerwona rura, z plastykową kulką w roli zatyczki.
Całość opakowana w grubą, kartonową tubę z dumnym napisem "Made in USA" na dole.
Spust spray'a działa ciężko. Trzeba dość mocno wciskać, ale wolę to, niż te w Diorach, które włączają się, kiedy mucha na nich siada.
Jeśli w ciepłą pogodę lubicie lekko, subtelnie i uwodzicielsko pachnąć (tak, uwodzicielsko. - Czym pachniesz, bo to takie mrrr? - usłyszałem wczoraj od koleżanki

Red będzie bardzo dobrym zakupem.
Ps. Nie mam pojęcia, dlaczego kobiety zachwycają się takimi lekkimi zapachami na facetach.
Inaczej mówiąc - lubisz di Gio - pokochasz Red. Nie lubisz zapachów w stylu di Gio - daj sobie spokój z Red.
Na razie nie oceniam. Już ma u mnie mocną czwórkę, ale poczekam na ciepłą pogodę.
Testowanie tego zapachu przy 13 stopniach Celsjusza, to jak jedzenie schabowego z ryżem...