Poniedziałek, 16 kwiecień 2012, 11:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 28 grudzień 2020, 11:07 przez pblonski.)
Yves Saint Laurent - Live Jazz.
Zapach wprowadzony na rynek w 1998 roku, klasyfikowany jako aromatyczny fougere.
Autorstwa Pierre Bourdon'a, czyli twórcy między innymi Kourosa czy Cool Water.
Otwarcie bardzo świeże, pobudzające, za sprawą połączenia cytrusów (grejpfrut, cytryna) z miętą. Wszystko naturalne, mam wrażenie, że ten zapach został stworzony z dobrej jakości składników, bo nie czuć tu syntetyczności. Po jakimś czasie fajnie ewoluuję, staje się trochę bardziej cięższy, co mi się podoba, bo dzięki temu nie jest to taki typowy, banalny świeżak.
Projekcja i trwałość zdecydowanie na plus.
Ciekawa propozycja na cieplejsze dni, pachnie zdecydowanie z klasą, jak przystało na YSL. Wyczuwalny przez otoczenie, ale nie narzucający się, dostaję za niego pozytywne komplementy.
Świetny flakon z ciekawą zatyczką - idealnie korespondują z nazwą.
Podsumowując, powiem tak - bardzo lubię ten zapach. Nie jest to może geniusz, ale na 5 w mojej opinii zasługuję. Gdybym brał pod uwagę tylko pachnidła na wiosnę/lato, to dostałby nawet i 6.
Zapach wprowadzony na rynek w 1998 roku, klasyfikowany jako aromatyczny fougere.
Autorstwa Pierre Bourdon'a, czyli twórcy między innymi Kourosa czy Cool Water.
Otwarcie bardzo świeże, pobudzające, za sprawą połączenia cytrusów (grejpfrut, cytryna) z miętą. Wszystko naturalne, mam wrażenie, że ten zapach został stworzony z dobrej jakości składników, bo nie czuć tu syntetyczności. Po jakimś czasie fajnie ewoluuję, staje się trochę bardziej cięższy, co mi się podoba, bo dzięki temu nie jest to taki typowy, banalny świeżak.
Projekcja i trwałość zdecydowanie na plus.
Ciekawa propozycja na cieplejsze dni, pachnie zdecydowanie z klasą, jak przystało na YSL. Wyczuwalny przez otoczenie, ale nie narzucający się, dostaję za niego pozytywne komplementy.
Świetny flakon z ciekawą zatyczką - idealnie korespondują z nazwą.
Podsumowując, powiem tak - bardzo lubię ten zapach. Nie jest to może geniusz, ale na 5 w mojej opinii zasługuję. Gdybym brał pod uwagę tylko pachnidła na wiosnę/lato, to dostałby nawet i 6.