Serge Lutens - Bornéo 1834 EDP (2005)

[Lucjan]

Za polską Fragrą Borneo 1834 marki Serge Lutens to orientalno - drzewne perfumy dla kobiet i mężczyzn. Borneo 1834 został wydany w 2005 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Christopher Sheldrake. Perfumy zawierają takie składniki, jak paczula, białe kwiaty, kardamon, galbanum, francuskie labdanum i kakao.



Przepyszny zapach. Kompozycja trochę surowa w odbiorze, natomiast kakao stricte w stylu gourmand. Jutro test globalny.

Proszę o ankietę i dodanie zapachu do katalogu

[KrzysiekPL]

Do czego można porównać paczulę w tym zapachu? Coromandel? Pardon? Psychédelique?

[teo]

Co prawda jestem dopiero po pierwszym dniu testów, ale dla mnie najbliżej mu póki co do Patchouli od Molinarda, przy czym ten ostatni jest lekko bardziej kwaśny i piżmowy. Borneo natomiast idzie mocno w stronę wytrawnego kakao, a nawet w stronę suszonych owoców kakaowca, które miałem kiedyś okazję wąchać. Borneo tutaj na pewno na plus. Zapowiada się na prawdę smaczna paczula.

[Greg]

Miałem jakiś czas temu przez chwilę flakon z serii Gratte-Ciel - zapach nie do końca w moim stylu, ale doceniam - Borneo 1834 jest naprawdę dobrą i ciekawą propozycją. Z jednej strony zapach jest elegancki, z drugiej trochę szorstki, osadzony lekko w estetyce vintage - piwniczna paczula, wytrawne kakao, gorzka, ciemna czekolada, odrobinę jakiegoś zielska - wszystko pięknie razem zgrane i złożone przez Sheldrake'a. Parametry dobre, trwałość solidna - co najmniej na poziomie 8 godzin. W moim odczuciu bardziej charakterny i wyrazistszy od Coromandela i naprawdę odległy od Pardon. Bardzo ciekawa - i chyba mało znana, przynajmniej na naszym forum - propozycja dla wielbicieli paczuli - warto przetestować.

[negate]

Mogę powiedzieć podobnie. Zapach nie w moim stylu, ale "coś" w nim jest. Raczej dominuje kakao, niż paczula, której akordy gdzieś tam sobie pobrzękują w tle.
Przynajmniej tak go czuję. Jest ciepły, słodki, przytulaśny, ale nie przesłodzony.

Z mojej perspektywy jest ciekawszą pozycją, niż Villoresi.

EDIT: drugi dzień testów i dzisiaj z kolei więcej paczuli niż kakao, a zapach robi się coraz ciekawszy.

[alezehe]

Genialna paczula, ziemista, ale z lekko czekoladowo-kurzowym pomrukiem. Otwarcie nie zachwyca, ale to co jest potem... Konkret. Wszechziemia. Jeden z nielicznych Lutensów, który do mnie trafia.

[wahoo]

Nie miałem okazji poznać Borneo w "starych" flaszkach, ale to z tych czarnych wysokich pachnie nadal wyśmienicie.

Bardzo ciekawa - i chyba mało znana, przynajmniej na naszym forum -  propozycja dla wielbicieli paczuli - warto przetestować.

A wielbiciele połączenia paczuli i kakao wręcz muszą. Sheldrake podpisał się zresztą (wspólnie z Polge), dwa lata po wydaniu Borneo, pod Coromandelem. Chanela zna większość, a nieznane szerzej Borneo 1834 jest moim zdaniem nawet ciekawsze i zdecydowanie mniej wymuskane niż Chanel.

[Arsenicum]

Nie miałem okazji poznać Borneo w "starych" flaszkach, ale to z tych czarnych wysokich pachnie nadal wyśmienicie.

Bardzo ciekawa - i chyba mało znana, przynajmniej na naszym forum -  propozycja dla wielbicieli paczuli - warto przetestować.

A wielbiciele połączenia paczuli i kakao wręcz muszą. Sheldrake podpisał się zresztą (wspólnie z Polge), dwa lata po wydaniu Borneo, pod Coromandelem. Chanela zna większość, a nieznane szerzej Borneo 1834 jest moim zdaniem nawet ciekawsze i zdecydowanie mniej wymuskane niż Chanel.

Problemem tych perfum chyba zawsze była dostępność. Zacząłem się interesować perfumami ok. 2012-2013r., już wtedy był to jeden z unikatowych Lutensów.

Zgadzam się z Tobą - jeśli ktoś lubi paczulę to wręcz musi poznać te perfumy. Najbardziej oklepany miks paczuli, w jednym z najlepszych wydań w historii.