Środa, 16 sierpień 2023, 18:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 16 sierpień 2023, 21:26 przez rabarbary. Edytowano łącznie: 5)
Chaumet marki Chaumet to kwiatowo - zielone perfumy dla kobiet. Chaumet został wydany w 1999 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Gerard Anthony. Nutami głowy są Brzoskwinia, Brazylijskie drzewo różane, Pomarańcza, Kolendra i Anyż; nutami serca są Osmantus, Tuberoza, Ylang-ylang i Goździk (roślina); nutami bazy są Drzewo sandałowe, Benzoes, Wanilia i Cedr.
To taki wpis sentymentalno-kronikarski.
W latach 90-tych średnio było mnie stać na perfumy, miałam przeważnie jeden czy dwa flakoniki dość oszczędzane, ale po perfumeriach chodziłam sobie wąchać i podziwiać.
I kiedyś mnie niesamowicie zachwycił jeden zapach, zapamiętałam mniej więcej opakowanie.
Po latach, gdy już było mnie stać, zaczęłam go szukać.
Na półkach nic takiego nie było.
Jak odkryłam istnienie Fragraniki, to przeglądałam tak długo, aż wreszcie namierzyłam to pudełko.
Niestety francuska firma jubilerska wydała tylko 3 perfumy w 1999 roku (w sumie cztery, bo tytułowy Chaumet był w wersji edt i edp) i chyba szybko zrezygnowała, niczego nie dało się kupić w rozsądnych cenach, odpuściłam.
Obecnie miałam kaprys i kupiłam sobie miniaturkę, żeby sprawdzić, czy po kilkunastu latach intensywnego poznawania świata perfum, w tym niszy, nadal będą mi się podobały.
I tak! Są cudowne.
Niepodobne do niczego. Bardzo na bogato, ale bez klimatu retro.
Trudno je opisać, ale czuć słodką dojrzałą brzoskwinię, drzewno-korzenne nuty jak w Feminité du Bois, przepiękna szlachetna wanilia, jakieś kwiaty w tle, wykończenie kremowe, balsamiczne.
Wszystko na gładko wymieszane. Bardzo kobiece, eleganckie, z dużą klasą, ale też lekko zalotne.
Jak ktoś się z nimi spotkał (był też męski) to jestem bardzo ciekawa opinii.
To taki wpis sentymentalno-kronikarski.
W latach 90-tych średnio było mnie stać na perfumy, miałam przeważnie jeden czy dwa flakoniki dość oszczędzane, ale po perfumeriach chodziłam sobie wąchać i podziwiać.
I kiedyś mnie niesamowicie zachwycił jeden zapach, zapamiętałam mniej więcej opakowanie.
Po latach, gdy już było mnie stać, zaczęłam go szukać.
Na półkach nic takiego nie było.
Jak odkryłam istnienie Fragraniki, to przeglądałam tak długo, aż wreszcie namierzyłam to pudełko.
Niestety francuska firma jubilerska wydała tylko 3 perfumy w 1999 roku (w sumie cztery, bo tytułowy Chaumet był w wersji edt i edp) i chyba szybko zrezygnowała, niczego nie dało się kupić w rozsądnych cenach, odpuściłam.
Obecnie miałam kaprys i kupiłam sobie miniaturkę, żeby sprawdzić, czy po kilkunastu latach intensywnego poznawania świata perfum, w tym niszy, nadal będą mi się podobały.
I tak! Są cudowne.
Niepodobne do niczego. Bardzo na bogato, ale bez klimatu retro.
Trudno je opisać, ale czuć słodką dojrzałą brzoskwinię, drzewno-korzenne nuty jak w Feminité du Bois, przepiękna szlachetna wanilia, jakieś kwiaty w tle, wykończenie kremowe, balsamiczne.
Wszystko na gładko wymieszane. Bardzo kobiece, eleganckie, z dużą klasą, ale też lekko zalotne.
Jak ktoś się z nimi spotkał (był też męski) to jestem bardzo ciekawa opinii.