Czwartek, 13 maj 2021, 09:38
Drzewno-wodne pachnidło spod nosa pani Sonii Constant (autorka m.in. takich kompozycji dla mężczyzn jak: Burberry Brit Summer for Men, Cerruti 1881 Essentiel, Jean Paul Gaultier le Beau, Lanvin Eclat d'Arpege pour Homme, Montblanc Emblem, Tom Ford Noir Extreme).
Głowa – rabarbar, kardamon
Serce – cyprys, arbuz, zielone jabłko
Baza – wetyweria, paczula, bursztyn
Jasny i emanujący świeżością, bardzo czysty zapach. Prezentuje się całkiem poprawnie. Jeśli lubicie kompot z rabarbaru zagryzany arbuzem, to ok. Mnie ten zestaw nie przeszkadza, ale to tylko wstęp. Z czasem, za sprawą wyczuwalnego cyprysa, aktywizuje się akord drzewny intensyfikowany kardamonem, który wnosi szczyptę pikanterii i „osusza” wrażenie z pierwszych chwil po aplikacji. Uzupełnienie stanowi lekko cierpki, kwaskowy posmak jabłkowy i to już w zasadzie wszystko. Początkowo łagodna projekcja po wyjściu z fazy rozwodnionej, przechodzi w przeciętną w fazie zdrewnienia, by w miarę upływu czasu ustabilizować się na blisko-skórnej z dominacją cyprysowej nuty. Wstęp zwiastował mdłą wodnistość, ale późniejszy zwrot akcji (w mojej opinii) w zasadzie obronił całą kompozycję i nadał jej względnie przyzwoity charakter, choć szczerze mówiąc: ani on mnie ziębi, ani grzeje – bez ekscytacji. W moim odbiorze jest to pachnidło do codziennego i dziennego (porannego) zastosowania w okresie wiosenno-letnim przy mniej formalnych okazjach oraz dla wzmocnienia efektu czystości po prysznicu. Ciekawe, że jego żywotność na mojej skórze jest dość niestabilna. Raz utrzymuje się w granicach do trzech, a bywało, że przekraczała i sześć godzin. Zachowuję neutralną życzliwość.
Głowa – rabarbar, kardamon
Serce – cyprys, arbuz, zielone jabłko
Baza – wetyweria, paczula, bursztyn
Jasny i emanujący świeżością, bardzo czysty zapach. Prezentuje się całkiem poprawnie. Jeśli lubicie kompot z rabarbaru zagryzany arbuzem, to ok. Mnie ten zestaw nie przeszkadza, ale to tylko wstęp. Z czasem, za sprawą wyczuwalnego cyprysa, aktywizuje się akord drzewny intensyfikowany kardamonem, który wnosi szczyptę pikanterii i „osusza” wrażenie z pierwszych chwil po aplikacji. Uzupełnienie stanowi lekko cierpki, kwaskowy posmak jabłkowy i to już w zasadzie wszystko. Początkowo łagodna projekcja po wyjściu z fazy rozwodnionej, przechodzi w przeciętną w fazie zdrewnienia, by w miarę upływu czasu ustabilizować się na blisko-skórnej z dominacją cyprysowej nuty. Wstęp zwiastował mdłą wodnistość, ale późniejszy zwrot akcji (w mojej opinii) w zasadzie obronił całą kompozycję i nadał jej względnie przyzwoity charakter, choć szczerze mówiąc: ani on mnie ziębi, ani grzeje – bez ekscytacji. W moim odbiorze jest to pachnidło do codziennego i dziennego (porannego) zastosowania w okresie wiosenno-letnim przy mniej formalnych okazjach oraz dla wzmocnienia efektu czystości po prysznicu. Ciekawe, że jego żywotność na mojej skórze jest dość niestabilna. Raz utrzymuje się w granicach do trzech, a bywało, że przekraczała i sześć godzin. Zachowuję neutralną życzliwość.