Czwartek, 26 listopad 2020, 22:57
Carthusia - Corallium
rok wydania: 2010
n.g.: Liść laurowy, Kalabryjska bergamotka, Włoska mandarynka i Mirra
n.s.: Cedr, Nuty drzewne i Paczula
n.b.: Szałwia, Białe piżmo i Żywice
Jeszcze jedne bardzo dobre perfumy Carthusia.
W otwarciu, ale przez krótki okres czasu, mamy cytrusy z wyraźnym retro sznytem. Za chwilę przesłania je połączenie mirry i liści laurowych przydając tej kompozycji głębi, ciepła, wielowymiarowości, ale z cały czas zaznaczoną goryczą liści laurowych. Dołącza do nich jeszcze bogactwo nut drzewnych, które tylko intensyfikuje te doznania. Czytając o tym zapachu w sieci daje się zauważyć, że jest on bardzo różnie odbierany: jako zapach z morskimi konotacjami (tak zresztą przedstawia go marka), z dominującą paczulą, czy cytrusowo-aromatyczny. Mi skojarzył się jeszcze inaczej, gdyż to połączenie słodkiej mirry, nut drzewnych, żywic i kontrastującyj zieleni i wytrawności liści laurowych tworzy specyficzny chłodno-ambrowy akord. Porównania do Eau des Merveilles z Fragry nie są bezzasadne, choć nie jest to też podobieństwo 1:1. Ale w Corallium pewną "ambrowość", chłodną, z zielonymi akcentami da się wyczuć, podobnie jak u Hermesa.
Nominalnie unisex, moim zdaniem z lekkim przechyłem na męską stronę.
Szukając informacji o tym zapachu dowiedziałem się o istnieniu jeszcze jednej wersji Corallium - w koncentracji Pure Perfume. Miał ktoś może okazję poznać i porównać z edp?
5/6
rok wydania: 2010
n.g.: Liść laurowy, Kalabryjska bergamotka, Włoska mandarynka i Mirra
n.s.: Cedr, Nuty drzewne i Paczula
n.b.: Szałwia, Białe piżmo i Żywice
Jeszcze jedne bardzo dobre perfumy Carthusia.
W otwarciu, ale przez krótki okres czasu, mamy cytrusy z wyraźnym retro sznytem. Za chwilę przesłania je połączenie mirry i liści laurowych przydając tej kompozycji głębi, ciepła, wielowymiarowości, ale z cały czas zaznaczoną goryczą liści laurowych. Dołącza do nich jeszcze bogactwo nut drzewnych, które tylko intensyfikuje te doznania. Czytając o tym zapachu w sieci daje się zauważyć, że jest on bardzo różnie odbierany: jako zapach z morskimi konotacjami (tak zresztą przedstawia go marka), z dominującą paczulą, czy cytrusowo-aromatyczny. Mi skojarzył się jeszcze inaczej, gdyż to połączenie słodkiej mirry, nut drzewnych, żywic i kontrastującyj zieleni i wytrawności liści laurowych tworzy specyficzny chłodno-ambrowy akord. Porównania do Eau des Merveilles z Fragry nie są bezzasadne, choć nie jest to też podobieństwo 1:1. Ale w Corallium pewną "ambrowość", chłodną, z zielonymi akcentami da się wyczuć, podobnie jak u Hermesa.
Nominalnie unisex, moim zdaniem z lekkim przechyłem na męską stronę.
Szukając informacji o tym zapachu dowiedziałem się o istnieniu jeszcze jednej wersji Corallium - w koncentracji Pure Perfume. Miał ktoś może okazję poznać i porównać z edp?
5/6