Myśl no 1: Ja lubię słodkie perfumy bo takie kojarzą mi się najlepiej... i najbliżej z kobiecym ideałem. Tu utnę swoją myśl i resztę dopowiadajcie sobie sami
Myśl No 2: Jak byłem małym dzieckiem te ustawione, inteligentne i piękne Panie również miały piękne słodkie perfumy (jak byłem dzieckiem co ja mogłem tam wyczuć hm..) więc zapewne te wzorce/gust są w nas głęboko zakodowane już od dawna.
Gdyby tak się zastanowił i odróżnił słodycz od ulepu, to słodycz lubię, ulep nie.
Słodkości mogą być różne, przyprawowe, gourmandy, kwiatowe, owocowe, orientalne. A ulepy to dla mnie bliżej nie określona, ordynarna słodycz od której mdli i niestety taka jest teraz w modzie. Trudno o perfumy jendocześnie słodkie i wyrafinowane, ale jak już się na taki natrafi to doskonale rozumiem pełne uwielbienie. A jako kobieta, wiadomo, bywam zmienna i choć na co dzień wolę ambry i kadzidła, to czasem po prostu mam ochotę na coś słodkiego, tak dla odmiany. To i coś słodkiego mam w kolekcji, w razie nagłego spadku cukru
Dobrym pytaniem jest też dlaczego mężczyźni lubią słodkie perfumy na kobietach. A że lubią, to i kobiety noszą, ku własnej i najbliższych radości. Bo nie wspomnę już o dzieciach, które uwielbiają się w słodkie zapachy wtulać
Niestety gro nowych kobiecych premier to raczej grupa słodkich "ulepów", gdzie piramida wygląda jak wystawka w cukierni. Otwarcie - śmietanka, która wpada w karmel, który wpada w miód, który wpada w tonkę, która wpada w pianki marshmellow, które wpadają w watę cukrową, która wpada w słodką wanilię, która (jeśli dobrze pójdzie) wpada w benzoes. Czasem wystarczy drobne drzewne, pieprzne lub cytrusowe przełamanie, które z "fontanny czekolady" stworzy słodką, choć zbalansowaną damską kompozycję. Weźmy chociażby D&G Pour Femme Intense - kompozycja mocno słodka (pianki marshmellow), ale praktycznie cały czas przedziera się przez nie neroli i mandarynka - co kompozycji klasycznego włoskiego sznytu i balansuje słodycz.
Innym przykładem kompozycji słodkiej, lecz świetnie zmieszanej, który często podaję jest Hummingbird od Zoologist. Dużo słodkich nut (bita śmietana, tonka, miód), ale przełamane są one drzewno-zwierzęcą wytrawnością.
Jak widać można stworzyć coś ciekawego w każdym pułapie cenowym.
Zawsze przy dyskusjach o słodkich damskich kompozycjach zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz - czy my (faceci) faktycznie chcemy, żeby kobiety tak pachniały, czy to ktoś chce, żebyśmy tego chcieli?