Wtorek, 3 kwiecień 2012, 11:05
Czym trzeba sobie zasłużyć na zapach od Ciebie aleks?
Wtorek, 3 kwiecień 2012, 11:05
Czym trzeba sobie zasłużyć na zapach od Ciebie aleks?
Wtorek, 3 kwiecień 2012, 11:17
Swoje próbki dorzucałem przy okazji, wysyłając produkty sklepowe.
Wtorek, 3 kwiecień 2012, 22:19
aleksander napisał(a):Swoje próbki dorzucałem przy okazji, wysyłając produkty sklepowe.własnie aleks, jak będziesz miał kolejny raz coś rewelacyjnego w tak świetnej cenie jak miałeś Pradę oraz Egoistę to wal śmiało do mnie
Czwartek, 5 kwiecień 2012, 11:20
Ja z kolei wąchałem jeszcze inne kompozycje "by aleksander".
Na pierwszy ogień poszedł "Pikantny wetiwer". Nazwa oczywiście bardzo trafna i doskonale oddaje co się dzieje w przebiegu zapachu. Pomijam fakt, że to nie moja bajka - bardzo "niemoje" składniki. Chodzi przede wszystkim o eukaliptus za którym nie przepadam. Pierwsze 15 minut jest tak ostre i zdecydowane jak nic co do tej pory wąchałem. Najpierw eukaliptus z cyprysem, później dołącza się pieprz. Wierci w nosie i faktycznie może przywodzić skojarzenia kamforowe. Serce jest szałwiowo-kadzidlane, mocno ziemista - podoba mi się. W bazie delikatna, raczej sucha, ziemista wetiweria. Gdyby nie eukaliptusowo-pieprzny początek spokojnie mógłbym go nosić. Następnym zapachem jaki udało mi się powąchać był "Krzemień". Jeśli wąchaliście Nike Green Storm to możecie sobie wyobrazić mniej więcej woń "Krzemienia". Tyle, że jest on wersją Intense Nike'a. Musująca cytrusowa lemoniada w otwarciu, ziołowo-żywiczno-iglasto serce. Aleks używa olejku z kanarecznika - pozyskuje się z niego tzw. żywicę elemi i zdaje mi się, że to ten składnik odpowiada za tą fazę. No i zdecydowane, bardzo iglasto-cedrowy finisz. W sklepie gdyby stały obok siebie GS i K wybrałbym ten drugi. Kilka razy ubierałem go "do ludzi" i nie czułem żadnego dyskomfortu, choć RoQ na ten przykład, byłby pewnie porażony Oba zapachy są, jak to ktoś trafnie określił mocno "surowe". Co ciekawe każdą z podanych przez aleksa nut można faktycznie poczuć. Projekcja zapachów jest na niesamowitym poziomie - czuć go w innym pomieszczeniu niż to w którym aplikujemy i to chyba wystarczy za komentarz. Trwałość ok. 10 h. Sama konsystencja perfum jest dość oleista i z tego wnoszę, że stężenie olejków jest dość wysokie. Myślę, że dodatkowe rozcieńczenie mogłoby trochę wygładzić oba zapachy i ucywilizować, choć mi nie jest to potrzebne, bo dla mnie, szczególnie "Krzemień" jest wyjątkowo noszalny.
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Czwartek, 5 kwiecień 2012, 11:52
Był już wątek viewtopic.php?f=35&t=1696.
Dokładnie ten Perfuforum Pour Homme leżakował u mnie 4 miesiące.Jeżeli szukacie wygładzenia i zaokraglenia zapachu trzeba dać szansę na dobre zmacerowanie.PPH zatracił niestety częśc musujacych nutek.Pewnie ratunek w chemii.Za to zespolił się w bardziej gładką kompozycje i stał sie bardziej użytkowy.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Czwartek, 12 kwiecień 2012, 13:28
Od zawsze twierdziłem, że chałupniczo można stworzyć całkiem udany zapach. ;-) Wielu tak zaczynało...
U nas nie, ale w US modne są perfumy domowej roboty, szczególnie takie w oleju, ale wody również.
Sobota, 21 kwiecień 2012, 09:41
Wrócę jeszcze Zbroi. Trochę postała i nabrała ogłady. Ja też jestem po pierwszym kontakcie z podobną niszową kompozycją/
Jak już napisałem zapach przypomina Lorenzo Villoresi - Patchouli. Czyli da się chałupniczo zrobic coś, za co trzeba sporo zapłacić Wysyłam do domursta oba, żeby sobie porównał i opisał wrażenia (mam nadzieję, że Aleksandrze nie gniewasz się).
Niedziela, 22 kwiecień 2012, 10:13
Może zbroja nabrała ogłady, a może się do niej trochę przyzwyczaiłeś.
Porównanie mojej próbki do Lorenzo Villoresi - Patchouli jest miłym komplementem, jednak realna ocena powinna być o wiele bardziej surowa. Patchouli to arcydzieło gatunku. Była moim wzorem, ale nie miałem złudzeń, że się do niej przybliżę. Jestem rad, że domek powącha próbkę, ale obawiam się, że nie wniesie nic ciekawego do ogólnego obrazu. Zbroja jest dla rycerzy zakonu pieprzu i paczuli. Jeśli ktoś nie brał ślubów, nie przywdzieje jej. Czułem niedosyt po powąchaniu Marc Jacobs - Bang. Jacobs jest drogi i ciut za szybko traci na sile. Pomyślałem, jakby tak zrobić wzmocnione Bang. Mocniej zakurzone, muzealne i drewniane i połączone z paczulą. Nie sądziłem, że będę tą próbkę komuś pokazywał, ale stwierdziłem, że to jedyny, jednoznacznie męski zapach jaki mi się udał więc postanowiłem Ci zaprezentować.
Niedziela, 22 kwiecień 2012, 10:15
No mi się zbroja podoba bardziej niż Lorenzo. Nic na to nie poradzę
Niedziela, 22 kwiecień 2012, 10:29
Sprawdziłem teraz ceny Bang i zauważyłem, że na reszcie, mocno potaniał.
Środa, 5 wrzesień 2012, 09:07
Dzięki uprzejmości aleksandra mam przyjemność obcować z prawdziwą niszą.
Modlitwa, bo tak został nazwany ten zapach, nie jest tylko chałupniczą ciekawostką olfaktoryczną, ale może pretendować do całkowicie noszalnych perfum. Skład jest prosty. Jeśli aleks będzie chciał, to go przytoczę. Razem z nazwą wskazują na duchowe ukierunkowanie woni. Czy tak jest? Otwarcie to najmniej przyjemny etap. Wmówiłem sobie, że to mokry pieprz, więc niech tak będzie. Ale czuję również cytrynę. I to ona stanowi o niemiłym odbiorze. Cierpka, soczysta i zmieszana z cementem lekko już nadgniła. W tle przebija się kadzidło. Dosłownie po 5 minutach zaczyna się bardzo ciekawa faza- leniwie przy skórze leży sobie wetywerowo-cytrusowa baza, a nad nią unosi kadzidło. Gdybym miał w ciemno zgadywać co to za kompozycja, strzeliłbym, że może coś od Durbano. Znam póki co jego trzy wody, ale mają one jeden wspólny mianownik, który przez Modlitwę również się przewija. Nie bez znaczenia jest temperatura, w której używałem tego zapachu. Przy ponad 30° serce lawirowało w klimatach kadzidlano-balsamicznych, natomiast teraz, przy 20° zdecydowanie kadzidlanych. Szkoda, że trwa to zdecydowanie za krótko, bo po około 4 godzinach pozostaje sama baza- wetyweria i cytrusy, które z kolei do złudzenia przypominają mi...L'Eau Boisée Guerlaina hock: Ta faza trwa już bardzo długo. Brakuje mi tutaj pewnej konsekwencji pomiędzy nazwą wody, a kolejnymi fazami rozwoju Modlitwy. Spodziewałem się czegoś spokojnego, co pozwoli mi się skupić, zajrzeć w głąb siebie- jak podczas modlitwy. Natomiast ukazał mi się wpierw obraz ciemnego, zaniedbanego kościoła do którego z czasem wtargnęły promienie słońca, by w końcu znaleźć się na pikniku z rodziną za miastem. Bardziej mi się to ze spowiedzią kojarzy- przed, w trakcie i po. Mimo to Modlitwa jest bardzo udanym zapachem, a serce cholernie mi się podoba. Chętnie bym zobaczył u siebie choćby 5-10ml, by w pełni cieszyć się tą kompozycją, gdyż z czasem wygładza się poprzez lepsze zmacerowanie składników. Przy pierwszym kontakcie była bardzo toporna i "kanciasta", a "rozwarstwienie" składników wyraźniejsze. Po dwóch tygodniach jest lepiej. Poczekam kolejne kilka tygodni, aż temperatura bardziej spadnie, a składniki lepiej wymieszają by po raz kolejny użyć, gdyż nie wiem, co tym razem Modlitwa przede mną odsłoni. |
|