Poniedziałek, 13 lipiec 2020, 22:37
Odwiedzam forum systematycznie od kilkunastu miesięcy, więc najwyższy czas napisać post nr 1
Na wstępie dziękuję wszystkim aktywnym użytkownikom za wszystkie opinie, rady i wiedzę na temat perfum. Dzięki Wam wiele się nauczyłem, poznałem sporo bardzo ciekawych zapachów, chociaż z przerażeniem zauważam, że to hobby bardzo mnie wciąga...
A teraz o tym skąd się tu wziąłem:
Pierwsza fascynacja zapachem to połowa lat 90-tych poprzedniego wieku. Czas studiów. Na jednej z domówek, koleżanka zaprezentowała mi zapach kolegi, który u niej pomieszkiwał. To był Joop! Homme. Psiknęła mnie nim i nie mogłem się go "nawąchać". Długo chciałem go mieć, ale nie było mnie wtedy na niego stać. Najdziwniejsze jest to, że zapach ten zapamiętałem na wiele lat. Ostatnio kupiłem sobie z sentymentu całą flaszkę. Używam bardzo rzadko, ale lubię sobie czasami powąchać i powspominać stare czasy.
Kolejny zapach, który wrył mi się w pamięć, a który zapamiętałem z tamtych czasów, to Dior Fahrenheit. Używał go mój kolega, który mieszkał ze mną w akademiku. Używał go tak długo i intensywnie, że mi zbrzydł kompletnie.
W kolejnych latach, już po studiach i po ślubie zapachy przeważnie wybierała mi żona. Wszystkich jakie miałem nawet nie pamiętam, bo wcześniej nie przykładałem do tego tematu zbyt wielkiej wagi, ale na pewno używałem Armani Mania, Code, PR One Million, Jil Sander For Men, Hugo Boss Energise, Boss Bottled, Azzaro Chrome. Ten ostatni jakoś najbardziej mi przypasował i często do niego wracałam,zużyłem przez lata kilka flakonów. Żona natomiast najbardziej tęskni za męską Manią, której już chyba nie można kupić. Jak więc widać, były to głównie świerzaki i słodziaki. Mój stan posiadania, to w tamtych czasach max 3 flakony na raz. Gdy się coś kończyło, to albo dostawałem prezent i musiałem zużyć, albo starałem się wybrać coś na szybko sam. W ten sposób kupiłem w ciemno, na podstawie opinii w internecie PR One Million. Byłem rozczarowany, bo okazało to nie mój typ, ale go w końcu zmęczyłem
No i w końcu nastał czas, gdy musiałem kupić coś nowego. To był moment,w którym po zakupie w ciemno (ponownie), na podstawie opinii znalezionych w sieci, w końcu trafiłem w zapach, który mnie zafascynował i spowodował, że zainteresowałem się tym tematem bardziej i w końcu trafiłem tutaj. To był Bentley For Men Absolute. Jak powąchałem pierwszy raz po zakupie, to odleciałem. Wow. Nie mogłem się "nawąchać" tego zapachu.
Później, już dzięki forum, poznałem wiele innych ciekawych zapachów. Do grona moich ulubionych dołączyły np. Amouage - Memoir, Lalique - Encre Noir, Hermes Terre D'Hermes EDT, Chanel Allure Homme Sport, Dior Homme, Dior Homme Cologne, TF Mandarino Di Amalfi itd.
Wciąż poznaję nowe zapachy i chociaż czasami wydaje mi się, że już chyba czas ochłonąć i zacząć zużywać to co mam, to jakoś nie mogę przestać
Wciągnęło mnie
Na wstępie dziękuję wszystkim aktywnym użytkownikom za wszystkie opinie, rady i wiedzę na temat perfum. Dzięki Wam wiele się nauczyłem, poznałem sporo bardzo ciekawych zapachów, chociaż z przerażeniem zauważam, że to hobby bardzo mnie wciąga...
A teraz o tym skąd się tu wziąłem:
Pierwsza fascynacja zapachem to połowa lat 90-tych poprzedniego wieku. Czas studiów. Na jednej z domówek, koleżanka zaprezentowała mi zapach kolegi, który u niej pomieszkiwał. To był Joop! Homme. Psiknęła mnie nim i nie mogłem się go "nawąchać". Długo chciałem go mieć, ale nie było mnie wtedy na niego stać. Najdziwniejsze jest to, że zapach ten zapamiętałem na wiele lat. Ostatnio kupiłem sobie z sentymentu całą flaszkę. Używam bardzo rzadko, ale lubię sobie czasami powąchać i powspominać stare czasy.
Kolejny zapach, który wrył mi się w pamięć, a który zapamiętałem z tamtych czasów, to Dior Fahrenheit. Używał go mój kolega, który mieszkał ze mną w akademiku. Używał go tak długo i intensywnie, że mi zbrzydł kompletnie.
W kolejnych latach, już po studiach i po ślubie zapachy przeważnie wybierała mi żona. Wszystkich jakie miałem nawet nie pamiętam, bo wcześniej nie przykładałem do tego tematu zbyt wielkiej wagi, ale na pewno używałem Armani Mania, Code, PR One Million, Jil Sander For Men, Hugo Boss Energise, Boss Bottled, Azzaro Chrome. Ten ostatni jakoś najbardziej mi przypasował i często do niego wracałam,zużyłem przez lata kilka flakonów. Żona natomiast najbardziej tęskni za męską Manią, której już chyba nie można kupić. Jak więc widać, były to głównie świerzaki i słodziaki. Mój stan posiadania, to w tamtych czasach max 3 flakony na raz. Gdy się coś kończyło, to albo dostawałem prezent i musiałem zużyć, albo starałem się wybrać coś na szybko sam. W ten sposób kupiłem w ciemno, na podstawie opinii w internecie PR One Million. Byłem rozczarowany, bo okazało to nie mój typ, ale go w końcu zmęczyłem
No i w końcu nastał czas, gdy musiałem kupić coś nowego. To był moment,w którym po zakupie w ciemno (ponownie), na podstawie opinii znalezionych w sieci, w końcu trafiłem w zapach, który mnie zafascynował i spowodował, że zainteresowałem się tym tematem bardziej i w końcu trafiłem tutaj. To był Bentley For Men Absolute. Jak powąchałem pierwszy raz po zakupie, to odleciałem. Wow. Nie mogłem się "nawąchać" tego zapachu.
Później, już dzięki forum, poznałem wiele innych ciekawych zapachów. Do grona moich ulubionych dołączyły np. Amouage - Memoir, Lalique - Encre Noir, Hermes Terre D'Hermes EDT, Chanel Allure Homme Sport, Dior Homme, Dior Homme Cologne, TF Mandarino Di Amalfi itd.
Wciąż poznaję nowe zapachy i chociaż czasami wydaje mi się, że już chyba czas ochłonąć i zacząć zużywać to co mam, to jakoś nie mogę przestać
Wciągnęło mnie