Wtorek, 30 czerwiec 2020, 06:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Sobota, 25 marzec 2023, 08:47 przez pblonski. Edytowano łącznie: 1)
Ze strony http://www.impressium.pl
Nuty: oud, ambra (naturalna szara ambra), pomarańcza, bergamotka, labdanum, kardamon, aldehydy, róża, magnolia, pimento, wawrzyn, cynamon, hedion, wetiwer, piżmo, akord zielony, orchidea
Twórca: Linda Pilkington, Geza Schoen
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Powoli przekonuję się, że marka Ormonde Jayne jest jedyna w swoim rodzaju. Ceny ma mocno niszowe, kompozycje niby nieskomplikowane, łatwe i przyjemne, ale na pierwszy rzut nosem całkiem oczywiste i zaledwie super poprawne, marketing nie narzucający się a mimo tego wszystkiego w swoich kompozycjach ma coś, co nie pozwala mi o nich przestać myśleć! :roll:
Wszystkie poznane przeze mnie dotąd zapachy OJ (a było ich pięć) są spójne, wszystkie są zbudowane z wysokiej jakości składników, co zwyczajnie czuć na skórze. Ceny odstraszają, a ja ciągle chcę je poznawać!
Taki też jest i Nawab of Oudh. Lekki, jasny oud?! Przecież to oksymoron! Tak by mogło się wydawać, dopóki nie pozna się bohatera wątku!
To jaki jest ten oud? Zmysłowo drzewny, świetlisty, soczysty z przepiękną różą i kwiatami w tle. Już po uwolnieniu pierwszej chmury z atomizera na skórę, zanim jeszcze przysunąłem nos do dłoni wyczułem w powietrzu zauroczenie od pierwszego niucha! Nie wiem czy też tak macie, ale czasami już po pierwszym zaciągnięciu się danym zapachem wiem, że to jest to! Oczywiście później się to weryfikuje, ale pierwsze wrażenie połączone z silnymi emocjami często jest dla mnie zgubą i źródłem decyzyjnym przy zakupie danego zapachu
Tutaj mogę być spokojny bo mam aż 8ml Nawab of Oudh, którego mogę sobie przetestować przed ewentualnym zakupem. Charakterem Nawab of Oudh przypomina mi nieco Satin Mood od MFK, w którym również się zakochałem przez wyjątkowo piekną interpretację róży i agaru. Ormonde Jayne jest dla mnie synonimem luksusu, wysokiej jakości i kwintesencji przyjemności, jakiej można doświadczyć podczas noszenia ich zapachów. Co warto moim zdaniem zaznaczyć, luksus nie przejawia się np. w wyjąkowo pieknych flakonach, bo te są nadwyraz proste, ale w uczuciu jakie nam towarzyszy po zaaplikowaniu ich zapachu na skórę, zwłaszcza w przypadku omawianego Nawab of Oudh.
Cytat:Nawab to tytuł nadawany niegdyś władcom prowincji w środkowych Indiach, zwłaszcza na terenie dzisiejszego Bengalu.
W przypadku perfum Ormonde Jayne Nawab of Oudh mamy do czynienia z jedną z najbardziej wyróżniających się interpretacji na temat żywicy agarowej. To oud lekki, czysty, z którego wyciągnięto naturalnie brzmiące niuanse drzewne i kwiatowe. Wtóruje mu róża i słoneczna ambra. Co ważne, w kompozycji zapachowej użyto tinktury naturalnej ambry, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością.
Efektem gry tych składników są perfumy lekkie, świetliste i migotliwe - takiej odsłony naturalnego oudu próżno szukać w jakichkolwiek innych zapachach dostępnych na rynku.
Nuty: oud, ambra (naturalna szara ambra), pomarańcza, bergamotka, labdanum, kardamon, aldehydy, róża, magnolia, pimento, wawrzyn, cynamon, hedion, wetiwer, piżmo, akord zielony, orchidea
Twórca: Linda Pilkington, Geza Schoen
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Powoli przekonuję się, że marka Ormonde Jayne jest jedyna w swoim rodzaju. Ceny ma mocno niszowe, kompozycje niby nieskomplikowane, łatwe i przyjemne, ale na pierwszy rzut nosem całkiem oczywiste i zaledwie super poprawne, marketing nie narzucający się a mimo tego wszystkiego w swoich kompozycjach ma coś, co nie pozwala mi o nich przestać myśleć! :roll:
Wszystkie poznane przeze mnie dotąd zapachy OJ (a było ich pięć) są spójne, wszystkie są zbudowane z wysokiej jakości składników, co zwyczajnie czuć na skórze. Ceny odstraszają, a ja ciągle chcę je poznawać!
Taki też jest i Nawab of Oudh. Lekki, jasny oud?! Przecież to oksymoron! Tak by mogło się wydawać, dopóki nie pozna się bohatera wątku!
To jaki jest ten oud? Zmysłowo drzewny, świetlisty, soczysty z przepiękną różą i kwiatami w tle. Już po uwolnieniu pierwszej chmury z atomizera na skórę, zanim jeszcze przysunąłem nos do dłoni wyczułem w powietrzu zauroczenie od pierwszego niucha! Nie wiem czy też tak macie, ale czasami już po pierwszym zaciągnięciu się danym zapachem wiem, że to jest to! Oczywiście później się to weryfikuje, ale pierwsze wrażenie połączone z silnymi emocjami często jest dla mnie zgubą i źródłem decyzyjnym przy zakupie danego zapachu
