Amouage - Journey Woman

[rabarbary]

Fr: Journey Woman marki Amouage to orientalno - kwiatowe perfumy dla kobiet. Journey Woman został wydany w 2014 roku. Nutami głowy są morela, osmantus, jaśmin, gałka muszkatołowa i kardamon; nutami serca są jaśmin wielkolistny, mimoza, miód i cedr; nutami bazy są tytoń, szafran, wanilia, cypriol i piżmo.



Jakież to śliczne!
Pierwszy raz czuję w perfumach prawdziwą mimozę, cudowna jest.
Do tego ten miód, nie przesłodzony i ulepny, ale pięknie nektarowy, soczysta morela, całość zgrabnie zrównoważona tytoniem i kwaśno -cierpką zielenią osmantusa.
Z czasem coraz bardziej wyłania się upojny jaśmin, skontrastowany żywicznym i cierpkim cedrem.
Naprawdę piękny kwiatowy orient.
Oluś, wielki cmok!

[Artplum]

Nie miałem okazji powąchać, więc spytam.
To rzeczywiście typowo damskie perfumy, czy chłop może użyć?

[rabarbary]

Raczej większość by uznała, że damskie.
Ale jak facet lubi jaśmin i mimozę, a nie boi się o swoją męskość, to spokojnie może użyć

[nickynick]

Podtwierdzam, bardzo ladny kremowy aromat, delikatny, nawet subtelny (w odroznieniu od meskiego Journey) ale niestety damski Troche mi przypomina Opus-VIII, chyba przez jasmin.

[Artplum]

Dzięki.
Ma jakieś wspólne pierwiastki z męskim odpowiednikiem, czy całkowicie inna bajka?

[nickynick]

Inna bajka, tyle ze ladnie prezentuja sie w parze, to fakt Jeden dopelnia drugi idealnie

[Mirx]

Przepiękny zapach! Cudowna, upajająca wręcz kompozycja z białymi kwiatami w roli głównej. Białe kwiaty nie są jednak niewinne, jak np. w Reflection Woman. Są ponętne, narkotyczne, podbudowane dojrzałą morelą i miodem. Gdy pierwszy raz powąchałem te perfumy, zaraz przyszły mi na myśl Cocaine Francka Bocleta, w których w gwiazdorskiej roli obsadzono tuberozę. W Journey Woman za kusicielkę mamy mimozę. Co prawda Amouage nie są tak diabelsko mocne, ale są pełniejsze, lepiej skomponowane. Słodycz nie jest tu mdła, jak w Cocaine, ale z lekko kwaskowym, soczystym wydźwiękiem. To nie jest pachnidło dla dziewczynek, ani nawet dla podlotków. To zapach kobiety, za którą odwróciło się głowę, bo spłonąć przyłapanym na grzesznym spojrzeniu. To zapach kobiety wampa, dla której facet robi głupstwa, by ich później żałować całe życie. Parametry zarówno trwałość, jak i projekcja, są na świetnym poziomie. Do noszenia przez cały rok, przy czym latem raczej wieczorami.

[Perfumoholic]

Moja żona twierdzi, że to unisex. Podobno lepiej leżą na mnie ;-) za jakiś czas global!

PS: moj ojciec jak walnalem testa na gore dloni tez po utlenieniu powiedzial ze unisex idacy w strone meska...

[emera]

No i nie wiem, jak mam teraz napisać od siebie kilka słów 'krytyki', kiedy wszystkie opinie są pozytywne. :oops:

Jak tylko otrzymałam odlewkę, wypsikałam włokcie i nadgarstki, i moja pierwsza myśl była, że 'mało amłażowy jakoś ten zapach'. Konsternacja. Nie ta gęstość, nie ta siła, projekcja.

To dla mnie gęsty woal, półprzezroczysty, podduszający (brak w nim powietrza). Może to kwestia, że nie przepadam za perfumami miodowymi, nie w takim ujęciu, a tu jest miód nie gryczany i szorstki, tylko mdlący, zasładzający. Jest duszno od białych kwiatów i za nic nie mogę wyczuć czegoś chociaż odrobinę wytrawnego. Chwilami pojawia się coś jak słodki cytrynowy dżem.
Za to czuję gumkę, rozgrzaną gumkę (taką do ołówka) - który składnik, do licha!, za to odpowiada?

Nie przypadł mi do gustu Journey. :oops:

[nickynick]

Gratulacje dla pieknej polowy tego forum, pojawil sie Journey w koncentracji Extrait de Parfum