Piątek, 29 maj 2020, 14:02
Pasha de Cartier Parfum to wydane w roku 2020 męskie perfumy z grupy orientalno–fougere. Podając za Fragrantiką, kompozycja zawiera nuty ambrocenide, drzewo sandałowe, liść indonezyjskiej paczuli, jodła balsamiczna, likier, labdanum, benzoes i fasolka tonka. Twórcą kompozycji zapachowej jest Matilde Laurent.
Bardzo długo zasadzałem się na te perfumy i w końcu je mam. Co prawda to tylko niewielka odlewka, ale wystarczyła, by zachwycić się kompozycją. Pasha de Cartier EDT – oryginalne perfumy, które dały początek całej rodzinie, poznałem jeszcze w latach 90-tych. Zapach mi się spodobał, więc bez specjalnego zastanawiania się kupiłem je na jakimś lotnisku. W domu, gdy już miałem czas dłużej im "przyjrzeć", zaczął przeszkadzać mi ich oldskulowy charakter. W końcu zestaw – woda toaletowa i płyn po goleniu podarowałem Tacie, który chwalił sobie ten zapach bardzo. Przez ponad 20 lat od czasu do czasu wracałem do Pashy i ciągle nie mogłem przekonać się do tych perfum. W końcu kupiłem Pasha de Cartier Edition Noire, jedyne z całej rodziny, które mi się podobały. Aż do teraz! Pasha de Cartier Parfum to perfumy skrojone dokładnie pod mój gust. Związek z oryginałem jest niewielki, ale jest. W każdym razie, nie ma tu ani grama oldskulu, no może lekkie mrugnięcie okiem w stronę lat 90-tych. Jest za to przepiękne likierowe otwarcie. Faktycznie to co producent podaje w nutach jako "likier" można bez problemu odszukać. Coś jak Cointreau czy Grand Marnier. Niestety, faza likierowa nie trwa za długo, bo po 20-25 minutach już je nie ma. Pojawia się za to faza bursztynowa – z olibanum, benzoiną i tonką. No i rzecz najważniejsza – pojawia się genialny sandałowiec, który być może wzmocniony jest z wymienionym wśród składników kompozycji syntetykiem – ambrocenide.
Przez 1,5-2 godziny perfumy projektują mocno. Później, przez następne może 2, a może 3, zapach jest wyczuwalny, ale przy bliższym kontakcie. Na skórze ja go czuję delikatnie może z 8 godzin. Spotkałem się z opinią o genialnych parametrach. No cóż, ja tego nie potwierdzam. Są bardzo przyzwoite, szczególnie w odniesieniu do trwałości, ale co do projekcji, to jest to raczej typowy "parfum".
Jak dotąd, dla mnie jest to najlepsza premiera mainstreamu pierwszej połowy roku 2020.
Bardzo długo zasadzałem się na te perfumy i w końcu je mam. Co prawda to tylko niewielka odlewka, ale wystarczyła, by zachwycić się kompozycją. Pasha de Cartier EDT – oryginalne perfumy, które dały początek całej rodzinie, poznałem jeszcze w latach 90-tych. Zapach mi się spodobał, więc bez specjalnego zastanawiania się kupiłem je na jakimś lotnisku. W domu, gdy już miałem czas dłużej im "przyjrzeć", zaczął przeszkadzać mi ich oldskulowy charakter. W końcu zestaw – woda toaletowa i płyn po goleniu podarowałem Tacie, który chwalił sobie ten zapach bardzo. Przez ponad 20 lat od czasu do czasu wracałem do Pashy i ciągle nie mogłem przekonać się do tych perfum. W końcu kupiłem Pasha de Cartier Edition Noire, jedyne z całej rodziny, które mi się podobały. Aż do teraz! Pasha de Cartier Parfum to perfumy skrojone dokładnie pod mój gust. Związek z oryginałem jest niewielki, ale jest. W każdym razie, nie ma tu ani grama oldskulu, no może lekkie mrugnięcie okiem w stronę lat 90-tych. Jest za to przepiękne likierowe otwarcie. Faktycznie to co producent podaje w nutach jako "likier" można bez problemu odszukać. Coś jak Cointreau czy Grand Marnier. Niestety, faza likierowa nie trwa za długo, bo po 20-25 minutach już je nie ma. Pojawia się za to faza bursztynowa – z olibanum, benzoiną i tonką. No i rzecz najważniejsza – pojawia się genialny sandałowiec, który być może wzmocniony jest z wymienionym wśród składników kompozycji syntetykiem – ambrocenide.
Przez 1,5-2 godziny perfumy projektują mocno. Później, przez następne może 2, a może 3, zapach jest wyczuwalny, ale przy bliższym kontakcie. Na skórze ja go czuję delikatnie może z 8 godzin. Spotkałem się z opinią o genialnych parametrach. No cóż, ja tego nie potwierdzam. Są bardzo przyzwoite, szczególnie w odniesieniu do trwałości, ale co do projekcji, to jest to raczej typowy "parfum".
Jak dotąd, dla mnie jest to najlepsza premiera mainstreamu pierwszej połowy roku 2020.
![[Obrazek: Cartier-Pasha-de-Cartier-Parfum.jpg]](https://mirx.s3-eu-west-1.amazonaws.com/Cartier-Pasha-de-Cartier-Parfum.jpg)