Piątek, 16 marzec 2018, 17:39
Ponosiłem globalnie, otwarcie to oldschool taki, że by w PRLu nawet uznano go za dziada Potem zapach jednak się zmienia co ciekawe w kierunku, słodko-kremowej woni. Czuć głównie kokos, z muszkatałowcem i skórą. W tle gra wanilia i sandałowiec. Na tym etapie jest mocno zbliżony do Santosa. W bazie czuć lekką ziemistość paczuli. Trwałość jest dobra, ale projekcja raczej bliskoskórna. Jak na razie 4/6.