Poniedziałek, 30 marzec 2020, 21:10
Postaram się dodać trzy swoje grosze, choć nie tak ładnie opiszę jak Wy.
Bez i Agrest:
Początek jest tak soczysty, chrupiący, że aż pełną parą pracują ślinianki; kwaśny od lepkiego soku, chrupiący jak zielone jabłko (albo i mało dojrzały agrest) - zamiast psikać, aż chce się wypić próbkę; z czasem robi się jakby słodkawo-owocowy; nie wiem, czy wyłapuję nuty czarnego bzu, czy to tylko moje wyobrażenie, że one gdzieś tam są (znam zapach, bo zbieram kwiaty czarnego bzu na nalewki i syrop); pojawia się piżmo, takie kosmetyczne (nie zwierzęce), czyste, jasne.
Pięknie to wszystko pachnie. Taką żywą radością, energią. : )
Próba Traw:
Szorstko-szaro-zielony, na poduszce z opadłego igliwia/zmurszałej ziemi, takiej suchej, wygrzanej w słońcu; i dotykowe wrażenie szorstkich porostów na drzewach; z czasem staje się coraz bardziej ziemisty, cienisty, trochę piwniczny, ale z takim zielonym inhalującym powiewem (może to wetiwer?). Wcale zapach nie jest taki mroczny, jak się spodziewałam po opisach. Dla mnie bardzo noszalny, choć klimat ma faktycznie jesienny i pasowałby świetnie do znoszonej skórzanej kurtki (bo taką trochę tu czuję). : )
Oba zapachy są bardzo naturalne w odbiorze, ani grama tam nie czuję syntetyków. Brawo, Machiavelli!
Zdjęcia są przepiękne! I te Alana, i Rabarbarki. Aż chce się mieć taki flakon, patrząc tylko na zdjęcia.
A oprawa flakonów, te sznurki, pieczęcie, ten stary papier i czcionka - jestem pod wrażeniem, absolutnie!
Szacun, brawa i niech tak będzie dalej! : )))))
A teraz napiszę coś kontrowersyjnego.
BARDZO mnie razi wpis Blue: "zapach jest poprawny (...)"
Zawsze wydawało mi się, że aby wydawać takie autorytatywne opinie, to trzeba mieć nieliche doświadczenie (poparte wiedzą i latami pracy). Wygląda na to, że Blue takowe już osiągnął.
Albo niepoprawnie się wyraził. ; )
Bez i Agrest:
Początek jest tak soczysty, chrupiący, że aż pełną parą pracują ślinianki; kwaśny od lepkiego soku, chrupiący jak zielone jabłko (albo i mało dojrzały agrest) - zamiast psikać, aż chce się wypić próbkę; z czasem robi się jakby słodkawo-owocowy; nie wiem, czy wyłapuję nuty czarnego bzu, czy to tylko moje wyobrażenie, że one gdzieś tam są (znam zapach, bo zbieram kwiaty czarnego bzu na nalewki i syrop); pojawia się piżmo, takie kosmetyczne (nie zwierzęce), czyste, jasne.
Pięknie to wszystko pachnie. Taką żywą radością, energią. : )
Próba Traw:
Szorstko-szaro-zielony, na poduszce z opadłego igliwia/zmurszałej ziemi, takiej suchej, wygrzanej w słońcu; i dotykowe wrażenie szorstkich porostów na drzewach; z czasem staje się coraz bardziej ziemisty, cienisty, trochę piwniczny, ale z takim zielonym inhalującym powiewem (może to wetiwer?). Wcale zapach nie jest taki mroczny, jak się spodziewałam po opisach. Dla mnie bardzo noszalny, choć klimat ma faktycznie jesienny i pasowałby świetnie do znoszonej skórzanej kurtki (bo taką trochę tu czuję). : )
Oba zapachy są bardzo naturalne w odbiorze, ani grama tam nie czuję syntetyków. Brawo, Machiavelli!
Zdjęcia są przepiękne! I te Alana, i Rabarbarki. Aż chce się mieć taki flakon, patrząc tylko na zdjęcia.
A oprawa flakonów, te sznurki, pieczęcie, ten stary papier i czcionka - jestem pod wrażeniem, absolutnie!
Szacun, brawa i niech tak będzie dalej! : )))))
A teraz napiszę coś kontrowersyjnego.
BARDZO mnie razi wpis Blue: "zapach jest poprawny (...)"
Zawsze wydawało mi się, że aby wydawać takie autorytatywne opinie, to trzeba mieć nieliche doświadczenie (poparte wiedzą i latami pracy). Wygląda na to, że Blue takowe już osiągnął.
Albo niepoprawnie się wyraził. ; )