Memo - Vaadhoo

[leonidas]

MEMO Vaadhoo EDP 75ml


VAADHOO: oudowa halucynacja
05°51’19”N 72°59’27”E

Marka Memo Paris, zainspirowana „morzem gwiazd”, wybrała na swoją najnowszą destynację wyspę Vaadhoo na Malediwach. Nocą morze wokół niej świeci niebieskim blaskiem za sprawą kołysanego przez fale bioluminescencyjnego planktonu.

Aromatyczno-przyprawowy Vaadhoo, stworzony we Francji przez perfumiarza Philippe Paparella, łączy nasiona nieśmiertelnika (kocanki ogrodowej) z imbirem i paczulą. Efektem jest korzenny, zielony i drzewny zapach, z którym wyruszamy w pełną niespodzianek podróż.


Skład:
bergamotka, imbir, akord rabarbaru, akord szafranu, liście fiołka, absolut jaśminu, cedr, geranium, absolut nieśmiertelnika, wetiwer, paczula, oud, absolut wanilii


Rodzina zapachowa: orientalno-drzewna


Data powstania: 2020

[Cookie13]

Trochę mnie niepokoi ten absolut jaśminu, ale generalnie skład jak marzenie; bardzo intrygujący zestaw nut.

[leonidas]

Jeszcze go nie testowałem ,ale brzmi ciekawie , w czwartek będę w Quality to wezmę sampla

[wahoo]

Mam problem z opisaniem Vaadhoo. To zapach, który można określić mianem "niesamowity", ale koniecznie dodając przy tym, że to wcale nie musi jednocześnie oznaczać, że jest bardzo dobry, noszalny czy sprawiający noszącemu frajdę.
Z pewnością jest zapachem skomplikowanym. Złożony z wielu zaskakujących nut, które nie tyle dodają do kompozycji nowe wątki co często je wręcz mnożą. Vaadhoo jest zielone, aromatyczne, świeże, przeprawowe, lekkie i gęste zarazem. Memo określiło je mianem "Oud hallucination" i świetnie z tym hasłem trafiło. Choć oudu jako takiego trudno się tu doszukać, to można za taki uznać wrażenie, które sprawiają wszystkie nuty otwarcia - intensywne, zielone i lekko kwaśne. Drugie wrażenie, czy też halucynacja, przyszła we wczesnej fazie bazy gdy z tła próbował się przebić aromat znany z MFK Oud - ta sama czysta, lekko słodka inkarnacja tej nuty. Dalej zapach przejmuje we władanie wetyweria z (w znacznie mniejszym stopniu) paczulą. Wetyweriowa baza jest w czystym, świeżym, nawet nowoczesnym wydaniu.
Jest w tym zapachu wiele "momentów". Na pewno zaskakujących, być może dla niektórych również trudnych, ale zdecydowanie wartych poznania.
Pierwszy raz od dawna szkoda mi było soku w samplu na globala - więcej frajdy Vaadhoo dostarczało w testach bloterowych i nadgarstkowych.
solidne 5/6

[Cookie13]

Powiedzieć, że brzmi to dla mnie zachęcająco, to nie powiedzieć nic.
Takich właśnie doznań oczekuję od niszy i szczerze mówiąc trochę brakowało mi tego w ostatnim czasie. Jeżeli jeszcze idzie to w parze z tradycyjną dla Memo swietną jakością, to zapowiada się fajna przygoda.

[Patronr]

Mam ten zapach. I absolutnie wart jest poznania. Ma konotacje morskie powiązane z całą gamą, rzeczywiście, zaskakujących brzmień. No i projekcja, trwałość.

[dawideksl]

Zapach na prawdę intresujący i wart poznania.

P.S. Jest rozbiórka, ale 0 zainteresowania.

[maciejk007]

Fajny zapach. Miałem ochotę na zakup Oriental Leather, ale miła pani w Q zachęciła niestety do testu najnowszego Memo.
Dla mnie nie jest trudny tylko baaardzo interesujący. Chyba pierwszy raz wezmę udział w rozbiórce..
No intryguje mnie ...

[leonidas]

Muszę go w końcu przetestować , kupiłem flakon i zapomniałem , za dużo innych nakupiłem pachnideł.

[wahoo]

Ma konotacje morskie powiązane z całą gamą, rzeczywiście, zaskakujących brzmień.

Z morskością mi się nie skojarzył nawet przez chwilę, ale to raczej argument za wielowymiarowością Vadhoo.

Muszę go w końcu przetestować , kupiłem flakon i zapomniałem , za dużo innych nakupiłem pachnideł.

Musiały to być grubsze zakupy, że cała nienapoczęta flaszka od razu popadła w zapomnienie.

[leonidas]

Trochę winny jest brak czasu , ale nadrobię zaległości , bo zapach nieziemski .

[Kenzo]

Mnie akurat przy kazdym z 4 testow globalnych przylaczal zapachem jakichs owocow morza, dla mnie ten wypust memo nie do zniesienia.

[dawideksl]

Owoce morza? :o jutro zarzucę globala, mam jeszcze troszkę, ale nosiłem już kilka razy i nic takiego tam nie wyczułem :roll:

[Kenzo]

Niestety

[Cookie13]

Bez wątpienia Vaadhoo jest bardzo interesującą kompozycją. Podoba mi się, że rozwija się na skórze w sposób rozstrzelony. Już tłumaczę o co mi chodzi. Przez "rozstrzelenie" mam na myśli pewien szczególny rodzaj emanacji. Cięższe nuty bazowe z paczulą na czele, wyczuwalne są niemal natychmiast po aplikacji, a jakby nad tą podstawą czy raczej fundamentem, wirują oraz przenikają się lżejsze komponenty, tworząc trudny do zidentyfikowania konglomerat nut. W tym kontekście nie skreślałbym tutaj marketingowej notki mówiącej o "halucynacjach". Nie oznacza to jednak, że Vaadhoo sprawia wrażenie kompozycji chaotycznej. Co to, to nie. Wręcz przeciwnie - w tym pozornym szaleństwie jest metoda. Kompozycja jest kinetyczna, żywa oraz przepełniona harmonią przenikania się nut.

Nie wyczuwam w Vaadhoo żadnych morskich konotacji, chociaż subtelnie musująca nuta imbiru do spółki z nieśmiertelnikiem którego bardzo lubię w perfumach, tworzą wrażenie lekkiej słoności aromatu. Do tego dochodzi pylista nuta szafranu, przydająca zapachowi lekko orientalnego sznytu. Jeżeli agar został wykorzystany w tej kompozycji, to raczej pełni on rolę głębokiego tła zapachu.

Vaadhoo - jak przystało na markę Memo - charakteryzuje się bardzo dobrą ogólną jakością, co znajduje swoje potwierdzenie również w parametrach użytkowych na poziomie 10 godzin trwałości przy dobrej projekcji.
Bardzo ciekawy zapach.
Ocena; mocne "5".

[Patronr]

Ja natomiast wyczuwam, zdecydowanie, te morskie rzeczy. Dokładnie tak pachną już takie suche rozgwiazdy czy niektóre muszle. Pamiętam ten zapach z jakichś straganów wczasowych.

[Cookie13]

A widzisz, ja uboższy jestem o takie doznania zapachowe. Wobec tego należy zapisać to Vaadhoo na plus za konsekwencję w zrealizowaniu koncepcji.

[Patronr]

Wstrzelili się w moim akurat przypadku idealnie, z szatą flakonu. I nie jest to autosugestia.
Bo taki morski-morski (sól, wiatr itd) to rzeczywiście nie jest.

[Cookie13]

Ale faktura tego zapachu rzeczywiście jest jakby chropowata. Zupełnie jak te rozgwiazdy na flakonie.

[Artplum]

A ja mam problem z Vaadhoo.
Mimo kilku testów nadgarstkowych i dwóch globalnych, nie potrafię opisać tego zapachu, a nawet nie bardzo wiem, jak się do niego ustosunkować.
Zapach bardzo oryginalny, niepodobny do niczego, co znam, skomplikowany, bogaty, nieoczywisty i charakterystyczny.
Teoretycznie powinien mnie zachwycać, a ja tak naprawdę nawet nie wiem, czy mi się podoba :?
Z jednej strony wszystkie wyżej wymienione cechy, oraz dobre parametry i wyczuwalna jakość składników z całą pewnością są poważnymi atutami Vaadhoo.
Z drugiej jednak, jest w tych perfumach jakiś chaos, czy też niespójność, którą trudno mi określić, ale która sprawia, że obcowanie z Vaadhoo to trochę taka sinusoida- w górę i w dół, ładnie, nieładnie, intrygująco i nudnawo...
Jedno jest pewne- są wymagające, a to też atut