Sobota, 29 luty 2020, 19:43
Wariactwo jakieś :lol:
Sobota, 29 luty 2020, 19:43
Wariactwo jakieś :lol:
Sobota, 29 luty 2020, 20:33
O nie ! Chciałem jeszcze dokupić :?
Tak swoją drogą, nie widzę w tym żadnego szaleństwa , a jedynie chłodną analizę ryzyka
Sobota, 29 luty 2020, 20:52
Hehe
Sobota, 29 luty 2020, 20:56
pingwin napisał(a):Tak swoją drogą, nie widzę w tym żadnego szaleństwa , a jedynie chłodną analizę ryzyka Ty tak na serio? To jest przeciwieństwo chłodnej oceny ryzyka. Jak dla mnie największe zamieszanie robią media, które kreują sytuację jak by to była ebola. Na grypę umiera więcej osób i jakoś nikt nic nie mówi.
Sobota, 29 luty 2020, 21:16
wolfmark napisał(a):Ale nie musi się bać tego, że będzie zakaz wychodzenia z domu przez miesiąc. Może obawiać się (patrząc na obrazy z np. Włoch), że ludzie masowo (np. pod wpływem mediów, o których wspominasz) rzucą się do sklepów i wykupią wiele towarów. I po prostu niektórych może chwilowo zabraknąć.pingwin napisał(a):Tak swoją drogą, nie widzę w tym żadnego szaleństwa , a jedynie chłodną analizę ryzykaTy tak na serio? To jest przeciwieństwo chłodnej oceny ryzyka. Jak dla mnie największe zamieszanie robią media, które kreują sytuację jak by to była ebola. wolfmark napisał(a):Na grypę umiera więcej osób i jakoś nikt nic nie mówi.Nie wiem, co w tym dziwnego.
Sobota, 29 luty 2020, 21:49
Bazyli nadaje mobilnie...
Sobota, 29 luty 2020, 22:00
wolfmark napisał(a):Ty tak na serio? To jest przeciwieństwo chłodnej oceny ryzyka. Koszta ($$) : 500-1000-1500zł wydane na jedzonko, które i tak zjesz (długoterminowe) Zyski : Unikanie skupisk ludzi, gdy nie jest to wskazane. Nie będziesz stał w kolejkach kiedy ludzie rzucą się do sklepu. Straty : Ludzie których nie znasz się z Ciebie śmieją, musisz mieć troszkę wolnego miejsca w mieszkaniu Oczywiście, że na serio. Jak dla mnie to te koszta/straty są na zerowym poziomie, a zyski niepodważalnie duże. Jak dla mnie to możesz i po jedną bułkę do sklepu latać, ja prawdę mówiąc od zawsze staram się możliwie dużo kupować, bo szkoda mi czasu na łażenie po sklepach. Kupuję tylko pieczywo i produkty o krótkim terminie ważności - całą reszta - hurtem. Gdy ludzie się rzucą do sklepów po prostu ogranicze smaczniejsze produkty i będę jadł to co mam. Tak wygląda analiza przeprowadzona z mojej perspektywy 8-) Moja dziewczyna taka jest, potrafi chodzić po sklepach i nic nie kupić, w trakcie dokonywania tych zakupów szuka najniższych cen, w ogóle nie postrzegając poświęconego czasu jako koszt zakupu. I tym samym, buty przykładowo kosztują 500zł + 50h szukania zamiast 1000zł. No super biznes... Ja postępuję odwrotnie. Odnośnie grypy to wyciąganie tego argumentu nie ma sensu. Te ryzyka nie są ze sobą powiązane. Już to pisałem. I nie przeczę, podniesienie takiej paniki przez wiele państw może być dziwne... ale czy właśnie dlatego nie warto wziąć pod uwagę, że jest ku temu jakiś powód? Chiny tak same z siebie nie niszczyłyby swojej gospodarki dla paru tysięcy mróweczek mniej Tak więc... Wyłumacz mi proszę, jak unikanie skupisk ludzi obiążone zerowym kosztem jest przeciwieństwem chłodnej analizy ryzyka? Ekspozycja na wirusa (nawet jeżeli mikroskopijne prawdopodobieństwo) jest wg. Ciebie słuszna?
Sobota, 29 luty 2020, 22:30
Uwielbiam to merytoryczne, pełne kultury podejście do tematu użytkowników perfuforum 8-)
Sobota, 29 luty 2020, 22:55
módlmy się o to, by nie pójść zbyt szybko przed oblicze Pana
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Niedziela, 1 marzec 2020, 00:38
To już wiemy skąd te pustki w białostockim Auchanie - pingwin tam był
Swoją drogą nakręcasz się bardziej niż te katarynki w mediach, trąbiąc ciągle jedno i to samo napędzając tym samym tobie stracha. W 90 % przypadków wirus przebiega w łagodnej formie, jak grypa, więc powinno się zachować podobne środki ostrożności, ale nie popadać w paranoje. Niemniej, gdyby wirus pustoszył nasz kraj, żadne maski i półmaski antywirusowe, czy przeciwpyłowe ci nie pomogą, ani nie zmniejszą ryzyka zarażenia, już nawet nie mówię o maseczkach higienicznych. Pył węglowy jest widoczny gołym okiem, a mając założoną maskę i tak smarkasz na czarno, a myślisz że ona cię ochroni przed wirusem...musiałbyś skafander zakupić. Efekt teraz jest taki, że osobom, które naprawdę są maski potrzebne do pracy może ich zabraknąć.
Niedziela, 1 marzec 2020, 01:23
Ale ja się o tych jednorazowych maskach tu nie wypowiadałem, więc o czym mowa?
Mówię o kulturze, która obraża logiczne postępowanie, czyli wykonanie czynności które są tanie (bezkosztowe, bo i tak zużywasz te produkty) w stosunku do potencjalnych kosztów w przypadku zmaterializowania się ryzyka. Ludzie do podróży motocyklem zakładają kask, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że się wywrócą. Tak samo w tym wypadku, zapas żywności ma szansę zabezpieczyć Cie przed ryzykiem braku możliwości nabycia żywności, kiedy to ludzie chcąc uniknąć potencjalnego zarażenia będą kupować w większej ilości. Tak swoją drogą, żadne maseczki nie są aż tak potrzebne gdy nie musisz stać w kolejce do kasy Podsumowując. Jak pokazuje doświadczenie, sklepy mogą zostać oczyszczone z produktów. Jeżeli ktoś mając taka świadomość, unika zakupów to działa na swoją niekorzyść. Po prostu zostanie z niczym. Generalnie jego sprawa. Ale tak naprawdę, to wbrew temu co piszecie to wcale tak nie jest - wystarczy zobaczyć, jak szybko rozchodzi się towar na elnino Niska dostępność - zwiększone zainteresowanie. I nawet przesłanki te same. Część osób dla siebie, część na handel (jak Ci od masek). @Joe : Ja zapas mam od dawien dawna, kupuje rzeczy hurtem i tak większość produktów ma wielomiesięczna datę ważności. Zjadam jedno, do zapasów wchodzi drugie. Z flaszkami też tak robię Ulubionych staram się mieć zapas. Odnośnie masek oraz półmasek to wydaje mi się że nie masz racji ponieważ zasłaniają oczy, a dodatkowo filtry są osłonięte obudowa więc szansa, że to że ktoś Ci kichnie w twarz jest mniejsza. Z tego co mi wiadomo to wirus niesie się kropelkowo, a nie wisi w powietrzu. Nikt nie mówi o 100% ochronie, a jedynie o obniżeniu ryzyka. I przytoczony przeze mnie kask również nie gwarantuje nieśmiertelności na drodze, ale jednak dobrze go mieć :lol:
Niedziela, 1 marzec 2020, 01:45
W tym wypadku zagrożeniem nie jest nawet sam wirus, tylko wiąząca się z nim panika i przerwa w łańcuchu dostaw - bo nawet jeśli wirus to mały członek przy naszej rodzimej, polskiej grypie to ta kwestia dalej pozostaje.
Koronawirusa jeszcze oficjalnie nie ma w kraju, a półki już pustoszeją - teraz wyobraźcie sobie co będzie, jak jednak się pojawi, jak jednak powstaną "strefy zagrożenia" - będziecie dalej narzekać na ludzką głupotę i brak logiki żywiąc się tynkiem ze ścian i psem sąsiada? Na tym etapie robienie zapasów: woda, makaron/ryż, konserwy czy nawet bijący rekordy poluarności żel do dezynfekcji rąk jest jak najbardziej słuszne. W najgorszym razie będzie zapas jedzenia i wody na miesiąc - to się nie zepsuje. Better safe than sorry. To już nie jest kwestia gdybania - wystarczy popatrzyć co dzieje się we Włoszech czy w Stanach (gdzie epidemii jeszcze nie ma, ale panika już owszem) - puste półki, kolejki i supermarketowe walki o konserwy. Jasne, można się nie zgadzać czy to jest mądre, logiczne, uzasadnione itp. ale takie są fakty. Przykładowo, nawet w przypadku braku kwarantanny, jeśli kierowcy odmówią podrózy w rejon gdzie koronawirusa wykryto (a prawo pracy na to pozwala) to jedzonko do sklepu po prostu nie przyjedzie.
---------------------------------------------
Niedziela, 1 marzec 2020, 02:56
pingwin napisał(a):Jeżeli ktoś mając taka świadomość, unika zakupów to działa na swoją niekorzyść. W przypadku prawdziwej epidemii to zabierze tobie lub temu co ma aby przetrwać. A jako że nie posiadamy w domach broni palnej jak np Amerykanie to będzie chaos jak w Mad Max. Zarażone zombie będą walić drzwiami i oknami, a garstka ocalonych będzie odpierać ich ataki.
Niedziela, 1 marzec 2020, 08:34
pingwin napisał(a):Ja zapas mam od dawien dawna, kupuje rzeczy hurtem i tak większość produktów ma wielomiesięczna datę ważności. Zjadam jedno, do zapasów wchodzi drugie.: Większość? Tzn co? Nabiał? Świeże owoce i warzywa? Świeże mięso i ryby? Wielomiesięczne daty ważności to mają konserwy i rozmaite fasolki po bretońsku i pulpety ze słoika. No i są jeszcze tzw chińskie zupki. To o tym myslisz, pisząc, że zjadasz jedno a do zapasów wchodzi drugie? No to ja Ci dziękuję bardzo za Twoje rady. Odżywiając się w ten sposób wirusa może bym uniknął, za to miałbym dużą szanse na zejście z tego świata z powodu raka przewodu pokarmowego. . Nie mówiąc już o tym, że jak żadnego wirusa w mojej okolicy nie będzie, to parafrazując mistrza Jana, zostanę jak ch...j z tymi wszystkimi niezjedzonymi mielonkami i fasolkami
Niedziela, 1 marzec 2020, 09:54
Pingwin, załóż sobie gazmaskę, zamknij się w schronie i jedz te swoje konserwy, bo jak będziesz siedział na Forum, to zabije Cię koronawirus, a zapasy zostaną i cała logika w (wymoderowano) :lol:
Artur
Niedziela, 1 marzec 2020, 10:02
A ja rozumiem Pingwina ; uważam , że dobrze mówi.
Zakupy przemyślane , bo przecież makaron się nie zmarnuje itp Dzisiaj siadam do zakupów online - zrobię zapasy tego co potrzebne ; jak żarcie się skończy to mam pięć psów - dodatkowy tydzień
"jesteś zwykłym handlarzem bez godności i honoru"
======================================== znajdziesz mnie na disco
Niedziela, 1 marzec 2020, 10:17
Artplum napisał(a):Pingwin, załóż sobie gazmaskę, zamknij się w schronie i jedz te swoje konserwy, bo jak będziesz siedział na Forum, to zabije Cię koronawirus, a zapasy zostaną i cała logika w pizdu :lol: Bazyli nadaje mobilnie...
Niedziela, 1 marzec 2020, 10:54
Marwol, widzę chiński wirus, to i chińska dieta się pojawi
|
|