Niedziela, 24 czerwiec 2012, 18:54
Ja natomiast mogę pochwalić się znajomością panów, żywcem wyjętych z fotografii. Jeden z nich nagminnie używa jakiegoś zapachu, ale nie wiem co to jest. Na pewno ani Wars, ani Brutal.
Ankieta: Ocena Maison Mona di Orio - Les Nombres d'Or - Cuir EDP (2010) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 0 | 0% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 0 | 0% | |
4 - Dobry | 0 | 0% | |
5 - Bardzo dobry | 6 | 42.86% | |
6 - Genialny | 8 | 57.14% | |
Razem | 14 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Niedziela, 24 czerwiec 2012, 18:54
Ja natomiast mogę pochwalić się znajomością panów, żywcem wyjętych z fotografii. Jeden z nich nagminnie używa jakiegoś zapachu, ale nie wiem co to jest. Na pewno ani Wars, ani Brutal.
Niedziela, 24 czerwiec 2012, 19:32
fqjcior napisał(a):(...) Za gumę przepraszam. To nie ja wniosłem tam te opony. Chodziło mi wyłącznie o miejsce i klimat. Wiem doskonale, jak pachnie skóra, warsztat samochodowy i smar. Dokładnie tak widzę Cuir. BTW, Bvlgari Black w życiu nie zobrazowałbym w ten sposób. To raczej zapach rozgrzanej opony bolidu F1. Czysty. Bez warsztatu i innych jego atrybutów.
Niedziela, 24 czerwiec 2012, 23:15
Interesujący punkt widzenia, choć rozbieżny z moim. Ale nie zmiania to faktu, że Cuir doskonałym pachnideł jest!
Poniedziałek, 25 czerwiec 2012, 03:27
Tak, o ile dobrze kojarzę, postrzegasz go przede wszystkim, jako zapach dymny. Ja z kolei, owszem, dostrzegam ten dymny aspekt, ale ogółem widzę Cuir jako twór ultraskórzany, z tym że nie jest to nowiutki skórzany wyrób, a skóra brudna, która swoje już widziała, brudna warsztatem raczej niż brudem organicznym, lecz całkiem przyjazna, zapewne dzięki kardamonowi. Świetne perfumy w istocie, choć nie zachwyciły mnie tak jak Ciebie.
Czwartek, 9 sierpień 2012, 10:35
Dzisiaj z Cuir na skórze. Pierwsza godzina jest bardzo dramatyczna - ostra - czas ten spędzam nie wychodząc z domu Po trzech godzinach w zapachu Cuir pojawia się niesamowita głębia, studnia bez dna i to chyba wypełniona lawą - i to jest fantastyczny moment. To naprawdę genialne, jeśli po paru godzinach można w zapachu odkryć coś takiego.
Czwartek, 9 sierpień 2012, 20:01
Mam kolegę, któremu, dałem od ręki tak z grubej rury takie zapachy jak Olivier Durbano - Black Torumaline (moj numer 1), czy Montale - Dark Aoud i był wniebozięty ,mimo zerowego doświadczenia czy zainteresowania perfumami, ale jednak Cuir dla niego był śmierdziuchem.
Dla mnie również to już odbiega od słowa "zapach". Nie wiem, czy gdybym miał okazję wyczuć go projektującego od kogoś to zabrzmiał by ten zapach inaczej, niż tak prosto z nadgarstka. Tak z bliska, to jednak nie jest to coś, co pachnie. Można się wyróżnić tym - owszem - ale to już raczej poprzez podśmierdywanie. Dostał ktoś jakikolwiek komplement wobec tego zapachu?
Piątek, 14 wrzesień 2012, 21:27
fqjcior napisał(a):Cuir to jest właśnie wg mnie woń enigmatyczna i charyzmatyczna, jeśli można tak określić zapach. Pozostawia ogonek pełen znaków zapytania. Ziołowe, wytrawne, suche, nieco spalone, przydymione. Wyjątkowe. Pokrewne bardziej Black Tourmaline aniżeli zapachom stricte skórzanym. Dla mnie bomba. Powiedziałbym, że Cuir, Mony di Orio, jest gdzieś w połowie drogi pomiędzy stricte skórzanymi kompozycjami, a 'zadymiaczami'. Takie sprytne połączenie, trochę skóry, trochę spalenizny, trochę ziółek. Całościowo podoba mi się, doceniam jak najbardziej, chociaż nie będzie to raczej najlepsza skóra, jaką miałem okazję do tej pory poznać. W ankiecie dam 5.
Piątek, 5 grudzień 2014, 12:00
Tylko dla orłów! Niesamowity! Koleżance w pracy podoba się, ale zaskoczyła mnie komentarzem - po wejściu do pokoju zapachniało jej... piernikiem
Oceniam na 6 i trzeba będzie zapolować na większą odlewkę.
SPRZEDAM: ...
Piątek, 5 grudzień 2014, 12:22
Uwielbiam Cuir, choć to jeden z tych zapachów, za który nie dostaję komplementów.
On jest po prostu trudny dla otoczenia. Z minimalną aplikacją można go nosić, ale słyszałem już, że smierdze spalonym futrem, smarem, olejem silnikowym.... Noszę go dla siebie bo doskonale się w nim czuję. Parametry są idealne. Trwałość na poziomie kilkunastu godzin, projekcja bardzo duża. Dla mnie to ideał skórzanego zapachu.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:13
Ocena 6 jak w mordę strzelił
Dziś miałem przyjemność podelektowaniem sie tym przyprawionym skórzakiem...pierwsza myśl-gdzieś już cos podobnego czułem...i tak już wiem to Amouage Interlude tylko taki wytrawny bez słodyczy...same przyprawy ze skórą..coś pięknego.
Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie.
Środa, 3 luty 2016, 22:07
Wszedłem sobie na fragrantikę, wchodzę w Cuir, a tam coś takiego:
http://www.fragrantica.com/perfume/Mona-...10058.html Obawiam się, że zapachy Mony di Orio przeszły reformulację Tak czy siak miałem kupować flakon w listopadzie (i zrobię to), ale nie wygląda to optymistycznie.... Chociaż, na stronie G. flakony są takie, jak je zapamiętałem.... http://www.galilu.pl/zapachy/marki/mona-di-orio Odświeżam temat. Przy okazji dowiedziałem się, że Galilu już nie jest jedynym dystrybutorem perfum Mony di Orio. Dziś przetestowałem Cuir z nowego flakonu z Mood Scent Bar. Po pierwsze - na żywo te nowe flakony wyglądają gorzej, niż na zdjęciach. Sam zapach wg mnie niestety, zmienił się. Śmiem twierdzić, że ostro w nim grzebali. Ma mniejszą projekcję i nie wali już "w ryj" swoim otwarciem. Mam wrażenie, że przycięto kastoreum, a dodano czegoś zielonego w zamian. To wciąż świetny zapach. Ale w tej cenie (680 zł)... Wcześniej był jej wart, bez dwóch zdań. Teraz - nie wiem, naprawdę nie wiem. Chyba najpierw zdecyduję się na Orła i Complex, Cuir schodzi na dalszy plan. Niestety. Szkoda.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Sobota, 15 grudzień 2018, 18:59
Piękna, wyrazista interpretacja skóry. Mona postawiła na pierwotne ujęcie akordu rosyjskiej skóry - bardziej ostre i dymne, niż to butikowe, irysowo-brzozowe, które znamy np. z klasyka Chanel, Cuir Cannage czy chociażby Knize Ten. Tutaj mamy wręcz coś pomiędzy rosyjską, a hiszpańską skórą.
Otwarcie jest ostre, ziołowo-dymne, do tego stopnia, że przez pierwsze pół godziny ciężko powiedzieć, że to perfumy skórzane. Irys wyżej wspomniał Interlude i u mnie mimowolnie też to skojarzenie szybko się pojawiło. Te zioła w otwarciu są bardzo podobne do serca Interlude, ale rzeczywiście nie ma tu ani trochę słodyczy. Jest za to mnóstwo gorzkiego dziegciu. Im później tym rzeczywiście jest bardziej skórzasto. I jest to zapach skóry wyprawionej, ale wyprawionej w dawnym stylu - takiej która pachnie ostro i zwierzęco. Jakby trochę okopcona, zasypana ziołowym suszem i żywicą. Nie jest już tak ostra, ale zdecydowanie nie jest "butikowa". Pachnie dość rustykalnie, raczej jak płat świeżo wygarbowanej skóry renifera niż jak gotowy produkt galanteryjny. Jeśli obecna wersja została "pohamowana" w wyniku jakiejś reformulacji, to wcześniejsza wersja musiała być bardzo ekstremalna, bo w obecnej chwili Cuir jest zapachem bardzo wyrazistym i dość wymagającym (przynajmniej na początku) od noszącego. Przy tym jednak jak najbardziej noszalnym. Dałem "6" w ankiecie, głównie dlatego, że kompozycja poszła w dość odważnym, klasycznym stylu, a nie powielała współczesnego ujęcia rosyjskiej skóry. Jak dla mnie łączy z tej pierwotnej rosyjskiej i hiszpańskiej skóry najlepsze wonie i robi to w sposób umiejętny - odważny, ale użytkowy.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel
Piątek, 5 lipiec 2019, 16:17
Jakieś porównanie starej i nowej wersji ktoś robił ??? , bo też mam okazję kupić nową , ale jak ma być tak wykastrowana to nie kupię - choć za 450 to i tak okazja
Trudno , kupuję -potestuję z starą wersją , bo mam jeszcze z 8ml
Niedziela, 7 lipiec 2019, 12:24
Ja robiłem jak się przymierzałem do zakupu nowej wersji, choć starej miałem dosłownie kropelki.
To trochę tak, jakby nowa wersja była wodą toaletową, a stara czymś pomiędzy wodą perfumowaną a ekstraktem perfum. Wszystkie nuty są na swoim miejscu. Nowa nie wali w ryj, jest bardziej "do ludzi". Stara jest ekstremalna, kastoreum na maksa - coś jak połączenie oleju silnikowego, mokrego zwierza i grubej, czarnej skórzanej kurtki. Trwałość nowej na mojej skórze mniej więcej o połowę mniejsza, ale to i tak oznacza ponad 12 h. Projekcja ponad połowę mniejsza niż w starej wersji. Dla mnie to dobrze, bo jest to skóra, która wciąż mi się podoba, a jednocześnie taka z którą można wyjść do ludzi. Bardzo nie podoba mi się natomiast zmniejszenie objętości ze 100 ml do 80 ml.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Wtorek, 17 wrzesień 2019, 07:21
Perfumy te były na mojej liście testowej od bardzo dawna ale jakoś nie było okazji.
Są mało popularne i niezwykle rzadko pojawiają się w wątkach sprzedażowych. Skórę dobrze podaną w perfumach bardzo lubię i mam sentyment do klasyków takich jak Bel Ami. Cuir ma coś z nimi wspólnego, chyba poprzez użycie anyżu, kojarzącego się z zapachami vintage. Tak czy siak siłą tkwi tutaj w prostocie, wg fragry tylko 6 nut i wszystkie bardzo dobrze wyczuwalne a przy tym piekielnie dobrze zbalansowane. Skóra nie jest z gatunku rosyjskich ani tych toskańskich, bliżej jej własnie do Bel Ami czy Fetish. Towarzyszy jej lekka nuta anyżu, kardamon oraz kastoreum w ilości wystarczającej aby zaznaczyć swoją obecność a jednocześnie nie zrobić z tych perfum zapachu zwierzęcego. Zapach naprawdę bardzo dobry, zajmujący miejsce gdzieś pomiędzy Journey (przyjemna nuta jałowca) a Fetish. Szkoda, że przy zmianie flakonu tak znacznie podrożały. Ode mnie BDB.
Poniedziałek, 6 styczeń 2020, 19:35
Wg mnie Cuir to jedna z najbardziej zwierzęcych i ekstremalnych skór, nawet po zmianie flakonu. Poprzednia formuła idzie w hardkor, po zmianie flakonu jest trochę bardziej cywilizowanie, ale wciąż ekstremalnie. Fetish w mojej opinii jest zapachem zwierzęcym.
Poproszę o przeniesienie tego jak i innych zapachów Mona di Orio do kategorii unisex. Są klasyfikowane jako unisex. Dzisiaj go noszę i prawie od początku układa się na mnie bardzo ciężko. Przypomniało mi się to za co pokochałem starą wersję. Niemal nuty smaru, oleju silnikowego i gruba, czarna skóra. Ta wersja w nowym flakonie jest bardzo dobra. Stara wersja we flakonie 100 ml była genialna. Skojarzenia z dzisiejszego noszenia są takie, że najbliżej Cuir do starego, dobrego Knize Ten.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Poniedziałek, 18 marzec 2024, 20:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 18 marzec 2024, 20:24 przez pagin. Edytowano łącznie: 1)
Na mojej skórze ten zapach układa się zadziwiająco podobnie do Amouage Overture :-)
choć chyba powinienem napisać to w wątku Overture, bo inspiracja jest IMO ewidentna
“Whenever people agree with me I always feel I must be wrong.” - Oscar Wilde
|
|