Czwartek, 15 marzec 2012, 14:27
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 13 styczeń 2021, 14:37 przez pblonski.)
Spis nut:
Głowa-lawenda, kolendra, bergamota, mięta.
Serce-paczula, cedr, różowy pieprz.
Baza-piżmo, fasola tonka, wanilia, kawa.
Otwarciem dostałem w ryj i zacząłem się dusić (dosłownie, konsultantka się śmiała ze mnie) bo to samo chili. Ale takie w proszku dmuchnięte prosto w twarz. Później to znika i pojawia się coś baaardzo dobrze mi znanego, a mianowicie London od Burberry (jego drydown). Zapach oscyluje w jego klimacie, ale nie jest identyczny. W tle ma tę pikantność przełamaną lekką słodyczą bardzo przypominająca (mi) maliny. Ogólnie zapach ciekawy mimo masakrycznego otwarcia, na bloterze ładnie się zmieniał i co chwila docierały do mojego nosa nieco inne nuty. Póki co nie znalazłem żadnego podobieństwa do klasycznego A*Mena prócz butelki, choć kolor płynu jest czerwony. Mimo, że nie lubię pikantnego jedzenia i zapachów, to dam mu ocenę 5.
Testować prawdopodobnie nie będę, bo boję się tego otwarcia :lol: