Piątek, 6 grudzień 2019, 19:23
EIGHT & BOB Mémoires de Mustique
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamotka, petitgrain, neroli
Nuty serca: kwiat pomarańczy, jaśmin wielkolistny, osmantus
Nuty bazy: ambra, nuty drzewne, białe piżmo
Koncentracja: EDP
Rok wydania: 2016
Nos: Albert Fouquet (?)
Eight&Bob - trochę historii (bo akurat ciekawa jest)
...(za missala.pl)
Albert Fouquet, syn paryskiego arystokraty, należał do elitarnej części francuskiego społeczeństwa początku XX w. Był koneserem perfum. W pracowni na górnym piętrze rodzinnego zamku, wspierany przez Philippe - rodzinnego lokaja, tworzył i udoskonalał esencje dla osobistego użytku. Na każdym spotkaniu towarzyskim, na które był zapraszany, zaskakiwał wyjątkowym zapachem, a elita zgłaszała nań coraz większe zapotrzebowanie. Fouquet konsekwentnie odrzucał propozycje sprzedaży.
W styczniu 1934 r. Albert Fouquet pojechał do Chile na zaproszenie włoskiego ambasadora. Korzystając z uroków kraju, przemierzył Andy w poszukiwaniu aromatycznych roślin, które wzmocniłyby jego zapach. Wrócił do Paryża z gałązkami rośliny, którą nazwał "Andrea". To dzika roślina, której podaż jest bardzo ograniczona. Występuje na niewielkim obszarze i dużej wysokości. Może być zbierana tylko w grudniu i styczniu. Następnie poddawana jest procesowi rygorystycznej selekcji, w wyniku której wybieranych jest tylko 7% zbiorów. Proces ten kończy się na przełomie marca i kwietnia. Wtedy wiadomo, ile sztuk wody zostanie wyprodukowanych i ile zostanie wysłanych do każdego kraju.
Pewnej nocy w 1937 r. podczas letnich wakacji na Lazurowym Wybrzeżu, Albert poznał młodego amerykańskiego studenta Johna F. Kennedy'ego, podróżującego po Francji kabrioletem. JFK natychmiast zachwycił się zapachem noszonym przez Alberta. Urok i przyjazność Kennedy'ego skłoniły Alberta do podarowania mu próbki swojej wody kolońskiej. Pozostawił ją w hotelu następnego ranka z dopiskiem: "w tej fiolce, odnajdziesz odrobinę francuskiego uroku, której brakuje Twojej amerykańskiej osobowości".
Po powrocie z wakacji, Albert otrzymał list od Johna, w którym przyjaciel dziękował mu za gest i informował o sukcesie, jaki odniósł zapach wśród jego przyjaciół. Prosił Alberta o kolejnych osiem próbek, a "jeśli wystarczy esencji to o jeszcze jedną dla Boba." Nie rozumiejąc w pełni tej prośby, Albert postanowił wysłać pudełeczko z taką ilością dodatkowych próbek, aby zrekompensować koszty transportu. Był perfekcjonistą i pragnął, aby jego dzieło było godnie podane. Nie wypełnił zlecenia aż do momentu znalezienia przez Philippe pięknych szklanych fiolek w paryskiej aptece. Albert uznał je za odpowiednie dla jego wody kolońskiej i nazwał zabawnym życzeniem Johna: "Eight&Bob".
Albert nie mógł uwierzyć, kiedy po kilku miesiącach zaczął otrzymywać listy ze Stanów Zjednoczonych z prośbą od hollywoodzkich reżyserów, producentów i aktorów takich jak Cary Grant czy James Stewart. Wszyscy chcieli wodę kolońską "Eight&Bob", którą odkryli za sprawą Josepha Kennedy'ego, ojca Johna, który utrzymywał stosunki z "gwiazdami" dzięki swojej poprzedniej pracy w przemyśle filmowym.
Niestety, sława jego wody kolońskiej nie rozprzestrzeniała się dalej. Wiosną 1939 r., Albert zginął w wypadku samochodowym w pobliżu Biarritz (Francja). Philippe, jedyna osoba, która mogła realizować zamówienia, kontynuowała pracę jeszcze tylko przez kilka miesięcy do czasu wybuchu II wojny światowej, która zmusiła go do porzucenia pracy u rodziny Fouquet. W ostatniej przesyłce, Philippe ukrył flakoniki pośród książek, które pociął tak, aby Naziści nie zorientowali się, że to perfumy.
Kilkadziesiąt lat później, dzięki rodzinie lokaja Philippe, formuła i proces powstawania "Eight&Bob" zostały przywrócone. Ponownie stały się najbardziej ekskluzywną wodą kolońską, uwielbianą przez najbardziej eleganckich mężczyzn na świecie.
I czy to prawda czy nie ja nie wiem, ale trzeba przyznać, że bardzo ciekawie napisana. Brzmi to trochę tak jak by rodzina Creed a później Francis Kurdjion dla swojej Marki MFK czy Thierry Wasser dla Guerlain wzorowali się na wspomnianym Albercie Fouquet. to jest życie, jeździmy sobie po świecie i szukamy ingrediencji do naszych perfum. Dla mnie brzmi fantastycznie a na pewno rozbudza wyobraźnię.Co mogłem z tej historii sprawdzić i czego nigdzie nie znalazłem to kim jest ten tajemniczy Bob? I znając/szukając informacji o JFK można się dowiedzieć, że Bob (czy bardziej znany jako Bobby), to był jego brat Robert. I wszystko fajnie tylko, że "Bob" miał w 1937r. w którym to JFK spędzał swoje wakacje zaledwie 12 lat. Czy zatem starszy brat mógł prosić o próbkę perfum dla 12 letniego brata?
Teraz może o samym zapachu:
(za tigerandbear.pl)
EIGHT & BOB Mémoires de Mustique - co można by pewnie przetłumaczyć jako Wspomnienie Mustique
historia ...
Memoires de Mustique jest kolejną kompozycją Eight&Bob opartą na oryginalnej formule, stworzonej w latach 30. ubiegłego stulecia przez francuskiego arystokratę, podróżnika i perfumiarza, Alberta Fouqueta.
We flakonie Memoires de Mustique Albert Fouquet zamknął wspomnienie gorącej Mustique. To piękna i dziewicza karaibska wyspa, której plaże obmywa krystalicznie czysta woda. Wieczorami zachwyt wzbudzają ogniste zachody słońca.
Zapach Memoires de Mustique powstał zarówno z myślą o tych, którym dane było poznać uroki Karaibów, jak i o osobach, które na skrzydłach wyobraźni pragną przenieść się na wyspę taką, jaką zapamiętał Albert Fouquet.
Kompozycja przywołuje klimat tropikalnego atolu, którego plaże obmywa krystalicznie czysta woda, a każdy wieczór wzbudza zachwyt ognistym spektaklem zachodzącego słońca. Cytrusowy zapach wita aromatycznym otwarciem, zbudowanym z neroli i bergamotki. Lekkie kwiatowe serce, złożone z bukietu jaśminu, delikatnie brzoskwiniowego osmantusa i kwiatu pomarańczy spoczywa na klasycznej i ciepłej, drzewno-piżmowej bazie.
I co to jest ta Mustique? Ano okazuje się, że jest to niewielka prywatna wyspa (robimy zrzutę? ) https://www.mustique-island.com/ uważana za jedną z najpiękniejszych wysp świata https://turystyka.wp.pl/ranking-najpiekn...4684673g/2\Krótki filmik z wyspy https://www.youtube.com/watch?v=FRFliT-dReA
A wszystko to gdzieś już widzieliśmy w jakichś fimach pewnie o Bondzie. Trzeba przyznać, że jest to wszystko naprawdę wspaniałe.
Wróćmy jednak do zapachu. Nuty bajeczne petitgrain/neroli i do tego bergamotka. W secu kwiat pomarańczy i jaśmin; baza ambra i piżmo. no normalnie rozpływam się jak gorąca czekolada. Toż to pewnie spełnienie marzeń rozkochanego w kolońskich klimatach perfumoholika.
No dobra i co a jaki jest w końcu ten zapach ? fajny czy nie skoro ma już prawie 100 lat (jeżeli to faktycznie oryginalna receptura w co wątpię) to czy jest znośny dla współczesnego świata? Czy tak pachnie wyspa gdzieś na pacyfiku, plaża, piasek, owoce na drzewach ...? Myślę, że można uznać iż udało się to w jakiś sposób oddać. Po pierwsze to zapach dobrej jakości, współczesny (jednak!) i że się tak wyrażę klasowy. Jak bym miał szukać zapachów podobnych to ten E&B byłby jakąś pochodną: Villoresi Acua di Colonia, Frederic Malle Cologne Indelebile z Tom Ford Neroli Portofino. Myślę, że w proporcjach takich jak wymieniona kolejność. Parametry na mnie dobre+ (nieco lepsze niż Villoressi AdC ... EDIT: Na pewno lepsze niż LV!). I chyba tak naprawdę najwięcej zapach czerpie właśnie z Acqua di Colonia z tym, że jest bardziej esencjonalny i mniej suchy. Myślę również, że fani AdC będą zachwycni.
To czego nie mają poprzednicy a co tu jest bardzo wyraźne to bardzo wyraźna nuta (skórki) pomarańczy w sercu (pewnie to te owoce na drzewach). Jest więc na pewno bardziej owocowy niż tamte raczej kolońskie w klimacie wody i przez to wydaje się wbrew dopisanej do niego historii być bardziej nowoczeny niż choćby Cologne Indelebile czy Villoresi. Nie jest rówież tak owocowy jak DHS17, nie przekracza pewnych narzuconych granic. W koncu klientela E&B to nie nastolatki grające w kosza (reklama DHS17).
Jak go ocenić abstrachując od ceny? Swietna kolońska (EDP) z motywem pomarańczy w sercu. W zasadzie staje na półce wśród największych. Pachnie naturalnie i dobrze. Takich perfum nie da sie zrobić tanio (jak choćby Azzaro Chrome).
Nie miałem okazji testować tego zapachu w lecie więc z ostateczną oceną muszę poczekać, ale nawet w tej aurze daje radę a to dobrze świadczy.
Zdecydowalem sie na tak długi wpis tylko dlatego ze nigdzie nie udało mi sie znaleźć porządnej skladajacej się z więcej niż kilku zdań, recenzji tego zapachu
Prosze o dodanie do katalogu i ankietę.
EDiT: ponosiłem go trochę i z pewna doza ostrożności stwierdzam, ze jawi mi się obecnie jako reminiscencja Clinique Happy for Men z tym, ze o znacznie lepszych parametrach.
Pamiętam ze tam tez była ta dominujaca nuta pomarańczy.
I jeszcze dodam ze jak ktoś chce przetestować to jest dostępny w Q i T&B.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamotka, petitgrain, neroli
Nuty serca: kwiat pomarańczy, jaśmin wielkolistny, osmantus
Nuty bazy: ambra, nuty drzewne, białe piżmo
Koncentracja: EDP
Rok wydania: 2016
Nos: Albert Fouquet (?)
Eight&Bob - trochę historii (bo akurat ciekawa jest)
...(za missala.pl)
Albert Fouquet, syn paryskiego arystokraty, należał do elitarnej części francuskiego społeczeństwa początku XX w. Był koneserem perfum. W pracowni na górnym piętrze rodzinnego zamku, wspierany przez Philippe - rodzinnego lokaja, tworzył i udoskonalał esencje dla osobistego użytku. Na każdym spotkaniu towarzyskim, na które był zapraszany, zaskakiwał wyjątkowym zapachem, a elita zgłaszała nań coraz większe zapotrzebowanie. Fouquet konsekwentnie odrzucał propozycje sprzedaży.
W styczniu 1934 r. Albert Fouquet pojechał do Chile na zaproszenie włoskiego ambasadora. Korzystając z uroków kraju, przemierzył Andy w poszukiwaniu aromatycznych roślin, które wzmocniłyby jego zapach. Wrócił do Paryża z gałązkami rośliny, którą nazwał "Andrea". To dzika roślina, której podaż jest bardzo ograniczona. Występuje na niewielkim obszarze i dużej wysokości. Może być zbierana tylko w grudniu i styczniu. Następnie poddawana jest procesowi rygorystycznej selekcji, w wyniku której wybieranych jest tylko 7% zbiorów. Proces ten kończy się na przełomie marca i kwietnia. Wtedy wiadomo, ile sztuk wody zostanie wyprodukowanych i ile zostanie wysłanych do każdego kraju.
Pewnej nocy w 1937 r. podczas letnich wakacji na Lazurowym Wybrzeżu, Albert poznał młodego amerykańskiego studenta Johna F. Kennedy'ego, podróżującego po Francji kabrioletem. JFK natychmiast zachwycił się zapachem noszonym przez Alberta. Urok i przyjazność Kennedy'ego skłoniły Alberta do podarowania mu próbki swojej wody kolońskiej. Pozostawił ją w hotelu następnego ranka z dopiskiem: "w tej fiolce, odnajdziesz odrobinę francuskiego uroku, której brakuje Twojej amerykańskiej osobowości".
Po powrocie z wakacji, Albert otrzymał list od Johna, w którym przyjaciel dziękował mu za gest i informował o sukcesie, jaki odniósł zapach wśród jego przyjaciół. Prosił Alberta o kolejnych osiem próbek, a "jeśli wystarczy esencji to o jeszcze jedną dla Boba." Nie rozumiejąc w pełni tej prośby, Albert postanowił wysłać pudełeczko z taką ilością dodatkowych próbek, aby zrekompensować koszty transportu. Był perfekcjonistą i pragnął, aby jego dzieło było godnie podane. Nie wypełnił zlecenia aż do momentu znalezienia przez Philippe pięknych szklanych fiolek w paryskiej aptece. Albert uznał je za odpowiednie dla jego wody kolońskiej i nazwał zabawnym życzeniem Johna: "Eight&Bob".
Albert nie mógł uwierzyć, kiedy po kilku miesiącach zaczął otrzymywać listy ze Stanów Zjednoczonych z prośbą od hollywoodzkich reżyserów, producentów i aktorów takich jak Cary Grant czy James Stewart. Wszyscy chcieli wodę kolońską "Eight&Bob", którą odkryli za sprawą Josepha Kennedy'ego, ojca Johna, który utrzymywał stosunki z "gwiazdami" dzięki swojej poprzedniej pracy w przemyśle filmowym.
Niestety, sława jego wody kolońskiej nie rozprzestrzeniała się dalej. Wiosną 1939 r., Albert zginął w wypadku samochodowym w pobliżu Biarritz (Francja). Philippe, jedyna osoba, która mogła realizować zamówienia, kontynuowała pracę jeszcze tylko przez kilka miesięcy do czasu wybuchu II wojny światowej, która zmusiła go do porzucenia pracy u rodziny Fouquet. W ostatniej przesyłce, Philippe ukrył flakoniki pośród książek, które pociął tak, aby Naziści nie zorientowali się, że to perfumy.
Kilkadziesiąt lat później, dzięki rodzinie lokaja Philippe, formuła i proces powstawania "Eight&Bob" zostały przywrócone. Ponownie stały się najbardziej ekskluzywną wodą kolońską, uwielbianą przez najbardziej eleganckich mężczyzn na świecie.
I czy to prawda czy nie ja nie wiem, ale trzeba przyznać, że bardzo ciekawie napisana. Brzmi to trochę tak jak by rodzina Creed a później Francis Kurdjion dla swojej Marki MFK czy Thierry Wasser dla Guerlain wzorowali się na wspomnianym Albercie Fouquet. to jest życie, jeździmy sobie po świecie i szukamy ingrediencji do naszych perfum. Dla mnie brzmi fantastycznie a na pewno rozbudza wyobraźnię.Co mogłem z tej historii sprawdzić i czego nigdzie nie znalazłem to kim jest ten tajemniczy Bob? I znając/szukając informacji o JFK można się dowiedzieć, że Bob (czy bardziej znany jako Bobby), to był jego brat Robert. I wszystko fajnie tylko, że "Bob" miał w 1937r. w którym to JFK spędzał swoje wakacje zaledwie 12 lat. Czy zatem starszy brat mógł prosić o próbkę perfum dla 12 letniego brata?
Teraz może o samym zapachu:
(za tigerandbear.pl)
EIGHT & BOB Mémoires de Mustique - co można by pewnie przetłumaczyć jako Wspomnienie Mustique
historia ...
Memoires de Mustique jest kolejną kompozycją Eight&Bob opartą na oryginalnej formule, stworzonej w latach 30. ubiegłego stulecia przez francuskiego arystokratę, podróżnika i perfumiarza, Alberta Fouqueta.
We flakonie Memoires de Mustique Albert Fouquet zamknął wspomnienie gorącej Mustique. To piękna i dziewicza karaibska wyspa, której plaże obmywa krystalicznie czysta woda. Wieczorami zachwyt wzbudzają ogniste zachody słońca.
Zapach Memoires de Mustique powstał zarówno z myślą o tych, którym dane było poznać uroki Karaibów, jak i o osobach, które na skrzydłach wyobraźni pragną przenieść się na wyspę taką, jaką zapamiętał Albert Fouquet.
Kompozycja przywołuje klimat tropikalnego atolu, którego plaże obmywa krystalicznie czysta woda, a każdy wieczór wzbudza zachwyt ognistym spektaklem zachodzącego słońca. Cytrusowy zapach wita aromatycznym otwarciem, zbudowanym z neroli i bergamotki. Lekkie kwiatowe serce, złożone z bukietu jaśminu, delikatnie brzoskwiniowego osmantusa i kwiatu pomarańczy spoczywa na klasycznej i ciepłej, drzewno-piżmowej bazie.
I co to jest ta Mustique? Ano okazuje się, że jest to niewielka prywatna wyspa (robimy zrzutę? ) https://www.mustique-island.com/ uważana za jedną z najpiękniejszych wysp świata https://turystyka.wp.pl/ranking-najpiekn...4684673g/2\Krótki filmik z wyspy https://www.youtube.com/watch?v=FRFliT-dReA
A wszystko to gdzieś już widzieliśmy w jakichś fimach pewnie o Bondzie. Trzeba przyznać, że jest to wszystko naprawdę wspaniałe.
Wróćmy jednak do zapachu. Nuty bajeczne petitgrain/neroli i do tego bergamotka. W secu kwiat pomarańczy i jaśmin; baza ambra i piżmo. no normalnie rozpływam się jak gorąca czekolada. Toż to pewnie spełnienie marzeń rozkochanego w kolońskich klimatach perfumoholika.
No dobra i co a jaki jest w końcu ten zapach ? fajny czy nie skoro ma już prawie 100 lat (jeżeli to faktycznie oryginalna receptura w co wątpię) to czy jest znośny dla współczesnego świata? Czy tak pachnie wyspa gdzieś na pacyfiku, plaża, piasek, owoce na drzewach ...? Myślę, że można uznać iż udało się to w jakiś sposób oddać. Po pierwsze to zapach dobrej jakości, współczesny (jednak!) i że się tak wyrażę klasowy. Jak bym miał szukać zapachów podobnych to ten E&B byłby jakąś pochodną: Villoresi Acua di Colonia, Frederic Malle Cologne Indelebile z Tom Ford Neroli Portofino. Myślę, że w proporcjach takich jak wymieniona kolejność. Parametry na mnie dobre+ (nieco lepsze niż Villoressi AdC ... EDIT: Na pewno lepsze niż LV!). I chyba tak naprawdę najwięcej zapach czerpie właśnie z Acqua di Colonia z tym, że jest bardziej esencjonalny i mniej suchy. Myślę również, że fani AdC będą zachwycni.
To czego nie mają poprzednicy a co tu jest bardzo wyraźne to bardzo wyraźna nuta (skórki) pomarańczy w sercu (pewnie to te owoce na drzewach). Jest więc na pewno bardziej owocowy niż tamte raczej kolońskie w klimacie wody i przez to wydaje się wbrew dopisanej do niego historii być bardziej nowoczeny niż choćby Cologne Indelebile czy Villoresi. Nie jest rówież tak owocowy jak DHS17, nie przekracza pewnych narzuconych granic. W koncu klientela E&B to nie nastolatki grające w kosza (reklama DHS17).
Jak go ocenić abstrachując od ceny? Swietna kolońska (EDP) z motywem pomarańczy w sercu. W zasadzie staje na półce wśród największych. Pachnie naturalnie i dobrze. Takich perfum nie da sie zrobić tanio (jak choćby Azzaro Chrome).
Nie miałem okazji testować tego zapachu w lecie więc z ostateczną oceną muszę poczekać, ale nawet w tej aurze daje radę a to dobrze świadczy.
Zdecydowalem sie na tak długi wpis tylko dlatego ze nigdzie nie udało mi sie znaleźć porządnej skladajacej się z więcej niż kilku zdań, recenzji tego zapachu
Prosze o dodanie do katalogu i ankietę.
EDiT: ponosiłem go trochę i z pewna doza ostrożności stwierdzam, ze jawi mi się obecnie jako reminiscencja Clinique Happy for Men z tym, ze o znacznie lepszych parametrach.
Pamiętam ze tam tez była ta dominujaca nuta pomarańczy.
I jeszcze dodam ze jak ktoś chce przetestować to jest dostępny w Q i T&B.