Piątek, 15 listopad 2019, 17:01
Top Notes: Frankincense Oil.
Heart Notes: Tonka Bean, Patchouli, Labdanum.
Base Notes: Vetiver, Sandalwoods.
[ATTACHMENT NOT FOUND]
WOW!
hock:
Niech mi ktoś jeszcze powie, że za małe pieniądze nie da się zrobić tak dobrego pachnidła!!
Issey Miyake odwaliło tutaj kawał dobrej roboty! Serio, im więcej coraz droższych perfum poznaję tym bardziej doceniam takie perełki, a Pulse Of The Night zdecydowanie zasługuje na miano prawdziwego HITU!
Jest tutaj wszystko co uwielbiam.
Prawdziwie męska, zmysłowa skóra z przepiękną, łatwą i przyjemną dymnością podana na tle kremowej, waniliowej słodkości.
Ambra dodatkowo ociepla kompozycję, która jest wyjątkowo aksamitna, mięciutka.
Całość ma wydźwięk balsamiczny, gładki, zapach jest mocno uzależniający.
Wanilii jest tutaj naprawdę sporo a w połączeniu z tonką może być dla niektórych zbyt słodko, aczkolwiek daleko mu do bycia ulepem.
Czytałem w sieci, że niektórzy wyczuwają paczuli, która daje nieco ziemisty twist, u mnie na skórze paczuli jest bardzo słabo wyczuwalna, powiedziałbym, że jest jedynie "zabezpieczeniem" przed przesłodzeniem kompozycji.
Całość jest baaaardzo dobrze zbalansowana, pachnie naturalnie, gdyby ktoś mi dał do powąchania tego Isseya z zawiązanymi oczami, śmiało obstawiałbym, że wącham perfumy za 2 razy więcej złotówek.
Baza jest równie znakomita jak otwarcie, zapach bardzo fajnie gra na skórze.
Otwarcie jest głośne, słodkie, waniliowo-ambrowe z odrobiną skóry, drydown to przede wszystkim kadzidło i nuty drzewne.
Parametry wydają się być równie dobre jak sama kompozycja.
Tak sobie myślę, gdyby wziąć odrobinę balsamiczności z Jubilation XXV i dodać wanilie, tonkę i skórę z Valentino Uomo Intense i ambrę z Grand Soir to by była hybryda całkiem podobna do Pulse Of The Night
Heart Notes: Tonka Bean, Patchouli, Labdanum.
Base Notes: Vetiver, Sandalwoods.
[ATTACHMENT NOT FOUND]
WOW!

Niech mi ktoś jeszcze powie, że za małe pieniądze nie da się zrobić tak dobrego pachnidła!!
Issey Miyake odwaliło tutaj kawał dobrej roboty! Serio, im więcej coraz droższych perfum poznaję tym bardziej doceniam takie perełki, a Pulse Of The Night zdecydowanie zasługuje na miano prawdziwego HITU!
Jest tutaj wszystko co uwielbiam.
Prawdziwie męska, zmysłowa skóra z przepiękną, łatwą i przyjemną dymnością podana na tle kremowej, waniliowej słodkości.
Ambra dodatkowo ociepla kompozycję, która jest wyjątkowo aksamitna, mięciutka.
Całość ma wydźwięk balsamiczny, gładki, zapach jest mocno uzależniający.
Wanilii jest tutaj naprawdę sporo a w połączeniu z tonką może być dla niektórych zbyt słodko, aczkolwiek daleko mu do bycia ulepem.
Czytałem w sieci, że niektórzy wyczuwają paczuli, która daje nieco ziemisty twist, u mnie na skórze paczuli jest bardzo słabo wyczuwalna, powiedziałbym, że jest jedynie "zabezpieczeniem" przed przesłodzeniem kompozycji.
Całość jest baaaardzo dobrze zbalansowana, pachnie naturalnie, gdyby ktoś mi dał do powąchania tego Isseya z zawiązanymi oczami, śmiało obstawiałbym, że wącham perfumy za 2 razy więcej złotówek.
Baza jest równie znakomita jak otwarcie, zapach bardzo fajnie gra na skórze.
Otwarcie jest głośne, słodkie, waniliowo-ambrowe z odrobiną skóry, drydown to przede wszystkim kadzidło i nuty drzewne.
Parametry wydają się być równie dobre jak sama kompozycja.
Tak sobie myślę, gdyby wziąć odrobinę balsamiczności z Jubilation XXV i dodać wanilie, tonkę i skórę z Valentino Uomo Intense i ambrę z Grand Soir to by była hybryda całkiem podobna do Pulse Of The Night
