Wtorek, 1 październik 2019, 13:51
Etat Libre d'Orange - Experimentum Crucis
rok wydania: 2019
n.g.: jabłko, liczi i kmin
n.s.: miód, jaśmin i róża
n.b.: akigalawood, piżmo i paczula.
![[Obrazek: 375x500.54453.jpg]](https://fimgs.net/mdimg/perfume/375x500.54453.jpg)
Zdziwią się ci, którzy sięgną po Experimentum Crucis w poszukiwaniu kolejnego dziwnego, chaotycznego czy przełamującego stereotypy pachnidła (których przecież ELdO kilka już światu zaprezentowało). EC wydaje się być ukłonem w stronę damskiej klienteli, szukającej raczej nowoczesnego i atrakcyjnego, a nie awangardowego zapachu. Nic w tym złego jeśli pozwoli on np. podreperować budżet i pozwolić sobie na wydanie kolejnych perfum pokroju Hermann, Like This czy Fauna.
EC jedynie w otwarciu może sprawić noszącemu lekką trudność, gdy kmin ściera się ze słodkim liczi. Trwa to jednak chwilę, po której, za sprawą równie słodkiej róży zapach staje się już typowo kobiecym. Pewnie mógłbym napisać "jakich wiele", ale nie mam aż takiego rozeznania w damskich kompozycjach. Z tych znanych mi przypomina trochę PdM Delina - tam też jest róża sparowana z liczi, ale w świeższym, cytrusowo-kwaśnym i lotnym wydaniu.
EC ma bardzo solidnie skonstruowaną bazę, bardzo trwałą (to pewnie zasługa akigalawood i nowoczesnych piżm), która utrzymuje zapach długo na skórze, ale na szczęście nie dominuje zapachu i nie popada w syntetyczne brzmienie.
4+/6
rok wydania: 2019
n.g.: jabłko, liczi i kmin
n.s.: miód, jaśmin i róża
n.b.: akigalawood, piżmo i paczula.
![[Obrazek: 375x500.54453.jpg]](https://fimgs.net/mdimg/perfume/375x500.54453.jpg)
Zdziwią się ci, którzy sięgną po Experimentum Crucis w poszukiwaniu kolejnego dziwnego, chaotycznego czy przełamującego stereotypy pachnidła (których przecież ELdO kilka już światu zaprezentowało). EC wydaje się być ukłonem w stronę damskiej klienteli, szukającej raczej nowoczesnego i atrakcyjnego, a nie awangardowego zapachu. Nic w tym złego jeśli pozwoli on np. podreperować budżet i pozwolić sobie na wydanie kolejnych perfum pokroju Hermann, Like This czy Fauna.

EC jedynie w otwarciu może sprawić noszącemu lekką trudność, gdy kmin ściera się ze słodkim liczi. Trwa to jednak chwilę, po której, za sprawą równie słodkiej róży zapach staje się już typowo kobiecym. Pewnie mógłbym napisać "jakich wiele", ale nie mam aż takiego rozeznania w damskich kompozycjach. Z tych znanych mi przypomina trochę PdM Delina - tam też jest róża sparowana z liczi, ale w świeższym, cytrusowo-kwaśnym i lotnym wydaniu.
EC ma bardzo solidnie skonstruowaną bazę, bardzo trwałą (to pewnie zasługa akigalawood i nowoczesnych piżm), która utrzymuje zapach długo na skórze, ale na szczęście nie dominuje zapachu i nie popada w syntetyczne brzmienie.
4+/6