Poniedziałek, 12 sierpień 2019, 12:01
Honorine - Cèdre
zioła, bergamota, zielony pieprz,
kwiat czarnego bzu, mimoza z Indii, róża,
cedr wirginijski, balsam kanadyjski, wetyweria, siano
__
Najbardziej spektakularny i zdumiewający z dorobku tej firmy.
I niewątpliwie, najdziwniejszy.
Wysublimowany zapach ziół i drewna.
Przypomina tatarak i piołun.
Wykopany z ziemi i podsuszony pień drzewa.
Lekko podwędzone igły świerkowe, sosnowe i kmin.
Niezwykle oryginalny jest to zapach.
Gdybym miał porównać do czegokolwiek, co znalem wcześniej, to może byłby to Slumberhouse - Norne.
Lecz w Cèdre jest więcej magii.
Co ciekawe, na bloterze a na skórze, potrafi być całkiem odmienny.
Całkiem przypadkiem, bo odkopałem odlewkę, porównałem z Dior - Cologne Royale.
Royale pachnie przy nim jak odżywka do włosów.
Gdyby to był test w ciemno, to pomyślałbym, że Cèdre to zapach za tysiąc,
a Cologne Royale za dwieście pięćdziesiąt złotych.
Jestem przekonany, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Dużo w nim ziół.
Wydaje się, że twórca miał wolną rękę przy tworzeniu.
Jak gdyby zapach był robiony dla niego, a nie na sprzedaż.
Kiedy już myślałem, że niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć, a większość współczesnych
kompozycji, prędzej czy później, dąży do słodkawej bazy, pojawia się Honorine i sprawia,
że wąchanie znowu cieszy.