Jak traktujecie swoje perfumowe zbiory ?

[Lucjan]

Każdy szanujący się perfumaniak lub maniaczka :? posiada dziesiątki , setki flakonów czy też dekantów lub sampli . Jak je traktujecie - bardziej kolekcjonersko czy do zużycia bez względu na to , czy danego zapachu Wam zabraknie albo też został wycofany...

Ja jestem szczęśliwym posiadaczem muzeum perfum :lol:

[Salvin]

Użytkowo. Perfumy są dla mnie głównie przedmiotem użytkowym, podobnie jak ubrania. Owszem potrafię docenić zapachy, ale to nie zmienia faktu, że są towarem do zużycia. Tak samo jak nie przywiązuję się do perfum. Jak jakieś zostaną wycofane, płakać nie będę i nabędę po prostu inne.

[pblonski]

Ja na razie użytkowo, ale po ponad 3 latach zainteresowania tematem,
mam już kilka flaszek, które są wycofane z rynku.

Te używam oszczędniej (np 5-10 ml rocznie) lub dokupuję odlewki tych
perfum a flakony sobie stoją i dojrzewają.

Na pewno nie jestem kolekcjonerem ze względu na ilość flakonów, mam ~35.
Odlewek raczej nie trzymam a próbek tym bardziej.

[Belial Lord]

Traktuje z należytym szacunkiem ale uzytkowo

[Mirx]

Ja mam mikromuzeum sztuki użytkowej. Żeby żyło, trzeba używać.

[Artplum]

Ja też uzytkowo, tyle, że przy paru setkach flakonów i paru setkach odlewek trudno to wszystko użytkować

[Machiavelli]

Mógłbym okłamywać siebie i Was pisząc, że użytkowo, ale w praktyce wiem, że tak nie jest.
Przynajmniej w kwestii flakonów. Chociaż nie mam ich dużo, praktycznie żadnego nie użytkuję. Na chwilę obecną mógłbym ich nie mieć, ale z jednej strony, wszystkie zawierają perfumy, które po długotrwałych testach zdobyły moją dużą sympatię, tak więc chciałbym mieć świadomość, że mam je pod ręką i w razie wycofania/zmiany formuły mam zapas. Z drugiej zauważyłem, że traktuję je trochę jako "trofeum" moich poszukiwań i sprawia mi wielką satysfakcję już samo patrzenie na te zdobycze, odpowiednio wyeksponowane.
Jeśli zaś chodzi o odlewki i próbki, to one oczywiście mają charakter wyłącznie użytkowy. Służą mi do poznania pachnideł. Jeśli jakichś biorę większą ilość, to albo dlatego, że nie miałem innej możliwości, albo ponieważ uznałem że wymagają długotrwałych testów w różnych warunkach. Nie mam natomiast żadnych obiekcji by "wyzerować" je do testów i nie mam np. w zwyczaju trzymać dekantu z ostatnimi 1-2 ml byle by go posiadać.

[BlueJeans]

Na początku kolekcjonowałem zapachy bo sprawiało mi to frajdę. Dokupowałem co popadnie (w miarę przyzwoitego) i byłem dumny z tego, że moje zbiory się powiększają. Z czasem doszedłem do wniosku, że po co mi średniej klasy zapachy skoro mogę zainwestować w coś ciekawszego, bardziej indywidualnego. Tym samym rozpędziłem się trochę z zakupami/rozbiórkami niszowymi, aż do tego roku, kiedy stwierdziłem, że po co mi to wszystko skoro większość z moich flakonów stoi nie używana. Dlatego od dłuższego czasu redukuje flakony zostawiając sobie tylko te, które uwielbiam i przy okazji sięgam po nie często. W razie jakbym potrzebował alternatywy posiadam ok 50-60 dekantów i tam zawsze znajdę coś na czarną chwilę.

[rabarbary]

Niby użytkowo.
Ale jak zostaje ostanie parę mililitrów na dnie flakonu wycofanego czy sprzed reformulacji, to zaczyna ręka mi drżeć

[emera]

No właśnie, niby użytkowo, ale... Jestem chomiczycą. Cóż poradzić. Gromadzę po kilka flakonów tych perfum, które bardzo lubię, bo a nuż je wycofają, bo reforma je dotknie, bo wyobrażam sobie, że będę używać najczęściej właśnie tych i nie może mi ich zabraknąć.
W praktyce - większość flakonów stoi i czeka, bo na co dzień idą odlewki i próbki. A przy obwąchiwaniu tychże trudno wypachnić się globalnie czymś z flakonu, bo się przecież testowane pachnidła z tym pogryzą.

Kilka flakonów trzymam z sentymentu, inne - bo "dziś już takich perfum nie robią". Pewnie wystarczyłyby mi tylko odlewki, żeby od czasu do czasu się zaciągnąć zapachem, ale... przecież MIEĆ FLAKON, to jest coś! Można patrzeć, podziwiać szkiełko, pomacać.

Raz na jakiś czas dopada mnie rozsądek i pozbywam się tego, czego używam rzadko. A później żałuję i w panice poszukuję, czy da się jeszcze kupić. I kupuję.

Zastanawia mnie, czemu niektórzy użytkownicy forum zakładają sobie za cel "ograniczyć kolekcję". Przecież to taka frajda mieć te wszystkie flaszki pod ręką, co jakiś czas wyjąć którąś z czeluści szafy, wypsikać chociażby włokcie i cieszyć się zwyczajnie, że się MA.

P.S. Nie kupuję perfum dla ich "renomy". Tylko te chomikuję, w których dobrze się czuję.

[Piotrhb]

Niby użytkowo.
Ale jak zostaje ostanie parę mililitrów na dnie flakonu wycofanego czy sprzed reformulacji, to zaczyna ręka mi drżeć

Nie rozumiem tego wpisu w kontekście tego co głosiłaś w temacie "Jak budujesz swoją kolekcję". Kiedy pisałem o tym, iż perfumy traktuje jedynie użytkowo to zostałem zganiony przez wszystkich. A teraz nagle sami użytkownicy perfum :lol:

[leandros]

Kolekcjonersko i użytkowo.
10 flak Kourosa mam, do śmierci nie użyje - ale każda wersję mieć chcę, a może tak samo z Gentlemanem itd...
To sie zbiera, to się chomikuje. 7 pudło zamknąłem, osoby pokój chyba muszę na nie wynająć.
Aż żal używać niektórych, cenne krople.
Ale życie jedno i krótkie, więc łącznie użytkowania rozsądnego i kolekcjonowania - to złoty środek!

[rabarbary]

Niby użytkowo.
Ale jak zostaje ostanie parę mililitrów na dnie flakonu wycofanego czy sprzed reformulacji, to zaczyna ręka mi drżeć

Nie rozumiem tego wpisu w kontekście tego co głosiłaś w temacie "Jak budujesz swoją kolekcję". Kiedy pisałem o tym, iż perfumy traktuje jedynie użytkowo to zostałem zganiony przez wszystkich. A teraz nagle sami użytkownicy perfum :lol:

Wiesz jak to w życiu, raz wygrywa serce, a raz rozum :lol:

[bartosz20]

Powinien być jakiś przedział do ilu jest to ilość użytkowa, a od jakiej to kolekcjonerstwo

[supermariobros]

Ja się przynajmniej nie oszukuję i mam tego świadomość, że jak mam w kolekcji blisko 50 zapachów to nie jest to traktowanie czysto użytkowe ;p Śmiem twierdzić, że czysto użytkowe byłoby posiadanie 3-5 zapachów, które relanie można by używać na przemian, przy 50 zapachach czasem oblecę pół roku czy nawet rok zapominając o danym zapachu, że go mam w kolekcji. Pomijając, że niektórych zapachów mam po 2-3 flakony, tak "na wszelki wypadek", jakby świat się miał skończyć w nabliższym czasie.
Zakrawa to trochę na zbieractwo, z czym próbuję czasem podjąć walkę ale bezskutecznie

[bartosz20]

Moja kolekcja liczy około 30 zapachów. Oglądając Wasze kolekcje jest skromna i na tej podstawie mogę stwierdzić, że jest użytkowa Ale dla większości moich znajomych jest to już kolekcjonerstewo. Z resztą zanim zacząłem zgłębiać forum i poznawać nowe zapachy miałem tylko kilka flakonów perfum i kupowałem kolejne gdy te się kończyły, a nie temu, że była na nie dobra promocja w Elnino

[myk]

Zdecydowanie użytkowo, a to głównie dlatego, że jest bardzo niewiele perfum, które mi się na tyle podobają, żebym je uznał za warte zakupu choćby dekantu.

[chaber108]

Kiedyś kupowałem i kupowałem. Jak się uzbierało 80 flach, zacząłem się zastanawiać kiedy to zużyję? No i zawsze był problem typu: czym tu się psiknąć? I od wtedy postanowiłem zredukować kolekcję. Najczęściej sprzedawałem kilka flach i kupowałem jedną z wyższej półki. Dziś mam 14 flaszek. Traktuję je niby użytkowo, ale ciężko mi pomyśleć, że kiedyś je zużyję . Oglądam, podziwiam, wącham codziennie ...

Wysłane z mojego Redmi 5 Plus przy użyciu Tapatalka

[Lucjan]

Chomiki i chomiczyce lubią oglądać , podziwiać , dotykać i wydawać przy tym różne dziwne dźwięki jak na filmach YT przy okazji "unboxing 8-)

[marg-o123]

Niby użytkowo.
Ale jak zostaje ostanie parę mililitrów na dnie flakonu wycofanego czy sprzed reformulacji, to zaczyna ręka mi drżeć

Mam dokładnie tak samo... Dopóki są - traktuję użytkowo. A jak się kończą - to zdecydowanie traktuję kolekcjonersko :lol: