Les Liquides Imaginaries - Peau de Bete

[Marcin__]

Peau de Bete marki Les Liquides Imaginaires to orientalno - drzewne perfumy dla kobiet i mężczyzn. Są to nowe perfumy, Peau de Bete został wydany w 2016 roku. Nutami głowy są kmin, szafran, rumianek, czarny pieprz i pietruszka; nutami serca są cedr atlaski, drzewo gwajakowe, jałowiec, cedr teksański, cypriol, styraks, ambrarome, trawa, amyris, liść paczuli i paczula; nutami bazy są kastoreum i cywet.

Całkiem ciekawa skóra. Na pewno najlepszy dla mnie zapach marki. Najbardziej przypomina mi motyw "russian leather", ale zwierzęcości to ja tu nie czuję. Skóra jest ładna, dość surowa, ale: po pierwsze (póki co) nie ma efektu wow, a po drugie: gdzie ten zwierz?

Niestety podobne odczucia mam ze wszystkimi zapachami Les Liquides Imaginaries. Mimo to Peau de Bete jest IMO najlepszym z nich.

[Cookie13]

Skóra Bestii.
Dla niektórych nazwa-obietnica (w tym dla mnie), dla wielu zapewne ostrzeżenie. Jeśli o mnie chodzi, nie ma mowy o rozczarowaniu. Zapach obiektywnie jest bardzo dobry, a w dodatku w klimacie, który bardzo lubię. Zwierza wyczuwam, a i owszem, bo Peu de Bete ewokuje skojarzenia z koniem galopującym poprzez pola pełne ziół i chwastów, łąki pełne suchej, aromatycznej roślinności, wąwozy w których unosi się dym z ognisk. Zapach ma w sobie coś rustykalnego, naturalistycznego wręcz, ale nie epatuje turpizmem za wszelką cenę. Peau de Bete mieści się w estetyce znanej z takich pachnideł, jak np. Leather Oud, L'Aigle de la Victoire, czy Quality Of Flesh. Czyli jest to kompozycyjnie zdecydowanie ciężki kaliber, chociaż parametrów nie ma aż tak monstrualnych, jak dwa pierwsze przywołane zapachy. jednak trwałość na poziomie 10 godzin i projekcja co najmniej na długość ramion, oczywiście ujmy nie przynoszą.
Moja ocena; "5".

[Marcin__]

Dzisiaj wróciłem do niego. Faktycznie zwierz jest. Najbliżej moim zdaniem jest Skórze Bestii do Afrykanskiego Słonia od Nishane.

[BlueJeans]

No i w końcu się skusiłem na tę Bestię. Co prawda nie jest ona taka straszna jakby się wydawało. Przede wszystkim jest to bardzo noszalny zapach o profilu drzewno-skórzanym podkręconym niuansami animalnymi (nie jest fekalny zaznaczam to z góry). Na mojej skórze pachnie bardzo przyjemnie i odnoszę wrażenie, że pierwsze skrzypce gra styrax, cypriol i kastoreum. Testowałem go już kilkukrotnie od ponad roku i w końcu nie mogłem mu się oprzeć.

Czy zapach jest warty swojej ceny? Teraz nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Mogę za to śmiało powiedzieć, że jest mega przyjemny i komfortowy w noszeniu o ile lubi się perfumy z tej grupy zapachowej.